Uczeń klasy matematyczno - fizycznej. Laureat XXIII Konkursu Matematycznego...
Czytaj więcejDroga od szkolnej ławy do dyrektorskiego fotela
Rozmowa z DARIUSZEM BOŻKIEM, dyrektorem Liceum Ogólnokształcącego im. M. Kopernika w Tarnobrzegu.
- Co skłoniło Pana do wzięcia udziału w konkursie na dyrektora liceum?
- Skłoniły mnie do tego namowy rodziny i przyjaciół, którzy utwierdzali mnie w przekonaniu, iż byłbym odpowiednim kandydatem na to stanowisko. Chyba było w tym trochę racji, skoro komisja rozpatrująca kandydatury powierzyła mi tę odpowiedzialna funkcję.
- Jak dużo było chętnych na stanowisko, które Pan otrzymał?
- Kandydatury były dwie. W konkursie oprócz mnie udział wzięła dyrektorka jednej z tarnobrzeskich szkół.
- Jako nowy dyrektor ma Pan z pewnością jakieś plany dotyczące szkoły?
- Planów jest wiele. Jednak pięć lat, które mam przed sobą jako dyrektor, to wbrew pozorom nie jest tak dużo czasu. Chciałbym, by uczniowie którzy kończą naukę w naszym liceum, po latach je wspominali. By opuszczając mury naszej placówki potrafili stanąć przed problemami codziennego życia i je rozwiązywać, a wiedza którą tu zdobędą, pomogła im w realizowaniu dalszych planów.
- To trudne zadanie?
- By moje skromne plany spełniły się , to tak naprawdę zmiany muszę zacząć od samego siebie. Chciałbym pokazać, że dyrektor nie jest tylko, od reprezentowania szkoły ale także od ciężkiej pracy.
- Czy to prawda, że nieoficjalnie dyrektoruje Pan już od końca ubiegłego roku szkolnego?
- Kadencja rozpoczyna się od pierwszego września, jednak trudno wejść wraz z pierwszym dzwonkiem do szkoły i przygotować wszystko do pracy. Nie ukrywam, co najmniej sierpień spędziłem w murach tej placówki. Chciałbym przyjrzeć się wielu rzeczom, by łatwiej było mi stawić czoła obowiązkom, jakie niesie nowy rok szkolny, a dla mnie nowe stanowisko.
- Rozpoczynający się rok szkolny inauguruje okres dużych zmian. Nauka będzie trwała trzy lata, nowe matury. Jak Pan to widzi?
- Obawiam się, jak każdy dyrektor. Wiem, że są to olbrzymie zmiany i wyzwania. Młody człowiek oczekuje od nas dużej pomocy, ale pomocy oczekuje także grono pedagogiczne, a także, nie ukrywam - ja. Potrzebujemy pomocy w tych dziedzinach, które nie należą od dyrekcji. Jeżeli Ministerstwo i Centralna Komisja egzaminacyjna będą dobrze przygotowywać do nadchodzących nowości, to i my będziemy. Młody człowiek musi wiedzieć, jakie są cele nowej matury, jaki jest jej przebieg, jakie są standardy wymagań, kryteria oceniania. Jeżeli wie się dużo, to z mniejszą obawą podchodzi się do egzaminu.
- Jak wiemy, już w tym tygodniu odbyła się matura próbna. Czy to nie za wcześnie. Młodzież przecież żyje jeszcze wspomnieniami z wakacji?
- Informacja o wcześniejszym odbyciu się nowych próbnych matur była podana pod koniec ubiegłego roku szkolnego, tak więc maturzyści mięli czas na odpowiednie przygotowanie się. Wbrew obawom uważam, że to dobry termin ponieważ sprawdzenie wszystkich procedur egzaminu wymaga sporo czasu. Gdyby próbną maturę przesunięto na okres późniejszy, np. tak jak to było do tej pory, to w przypadku nieprzewidzianych komplikacji, byłoby za mało czasu, aby coś jeszcze zmienić.
- Przyszłych maturzystów czeka teraz gorący okres przygotowań do nowej matury...
- Tak, będzie to okres ciężkiej pracy dla nas wszystkich. Obawiam się jedynie tego, że gdy młody człowiek przygotuje się już do nowej matury, a w marcu okaże się, że matura, będzie jednak stara to... co dalej?
- No właśnie, czy jest jakieś wyjście awaryjne w takim przypadku?
- Najgorsze jest to, że nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Mam jedynie nadzieję, że do takiej sytuacji nie dojdzie.
- Tarnobrzeskie liceum nie cieszy się już tak dobrą opinią jak dawniej, czy zamierza Pan do zmienić?
- Trudno jest mi się wypowiadać na temat opinii o szkole. Pracuję w niej, więc chciałbym, by cieszyła się ona dobrą renomą. Nie ukrywa, że jak każdy nowy szef, mam ambicje i wielkie plany. był czas, że w szkole działo się dużo. Pora wrócić do tego, to byłoby moim największym marzeniem.
- Jak pogodzi Pan funkcję dyrektora i nauczyciela?
- Pogodzenie tych dwóch funkcji jest naprawdę trudne. Będę zajmował się rzeczami nowymi, z którymi do tej pory nie miałem kontaktu. W obliczu moich nowych obowiązków, musiałem się pogodzić z mniejszą liczbą godzin nauczania.
- Czy zauważył Pan, by grono pedagogiczne traktowało teraz Pana w szczególny sposób?
- Chciałbym, by moje stosunki z kadrą nauczycielską pozostały bez zmian. Mam nadzieję , że objęta przeze mnie funkcja nie zmieni mojej osoby.
- A co z uczniami?
- Myślę, że nie będą przede mną stali na baczność. W szkole tej uczę od 1983 roku, i nigdy nie byłem nauczycielem srogim, zawsze potrafiłem znaleźć wspólny język z młodzieżą. Mam nadzieję, że tak pozostanie.
- Zna Pan tę szkołę niemal od zawsze, najpierw był Pan jej uczniem, później nauczycielem, a teraz zostałem Pan dyrektorem...
- Nigdy w życiu nie planowałem pracy w szkole. To był czysty przypadek, ale nie żałuję, że zostałem nauczycielem. Urodziłem się w dzień Edukacji Narodowej, pewnie miało to jakiś wpływ na moją drogę zawodową.