Rekrutacja RODO

Ocalić od zapomnienia


Wnęk Irena

„Non omnis moria” – tę horacjańską sentencję wypisano na pośmiertnej klepsydrze. Ma ona w tym przypadku szczególne znaczenie. Odnosi się bowiem nie tylko do ukochanego przez Zmarłą świata antyku, jego mądrości zawartej w klasycznej filozofii i literaturze, ale wskazuje również na efekt wyjątkowego powołania, jakim jest zawód nauczyciela.

/pliki/zdjecia/Wnek.jpg

Mimo że trudno wyobrazić sobie historię Tarnobrzega w ostatnim półwieczu bez postaci prof. Ireny Wnęk, to jednak warto podkreślić, iż nie była ona rodowitą tarnobrzeżanką. Przyszła na świat 23 kwietnia 1916 roku w Mędrzechowie koło Dąbrowy Tarnowskiej, w rodzinie Bazylego Wasylowskiego, urzędnika skarbowego i Marii z Koniecznych. Ukształtował ją rodzinny dom i przedwojenne gimnazjum w Kołomyi na Kresach, które ukończyła w 1934 roku. W tym samym roku zmarł jej ojciec, co nałożyło na barki jej matki dodatkowe zadania związane z wychowaniem i utrzymaniem czwórki dzieci.

Chcąca się dalej uczyć Irena rozpoczęła studia na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie. Zapisała się na wydział humanistyczny, gdzie królowały historia, filozofia i sztuki piękne. Przez dwa lata uczęszczała także na zajęcia z muzyki, co zaowocowało w późniejszym jej życiu.

Lwów, poza wiedzą, obdarzył ją wspaniałą atmosferą różno kulturowej tolerancji i spotkaniem z wieloma niekwestionowanymi autorytetami. Pamiętam, jak barwnie opowiadała o sowich kontaktach m.in. z Karoliną Lanckorońską.

Studia ukończyła w 1940 roku już pod okupacją sowiecką Lwowa. W tymże samym roku wyjechała do Brzostka pod Jasło, gdzie rozpoczęła pracę sekretarki w tamtejszym nadleśnictwie. Rok później przyjechała do Lwowa, by pomyślnie zdać egzamin magisterski.

Jej powołanie nauczycielskie obajawiło się w warunkach nietypowych, przyjmując postać tajnego nauczania, jakie prowadziła we wspaniałym Brzostku przez cztery lata okupacji. W 1945 roku rozpoczęła pracę w Pilźnie, a parę miesięcy później wyjechała na Śląsk, do Świdnicy, gdzie pracowała w tamtejszym gimnazjum. Kolejnym etapem nauczycielskiej kariery był Radłów pod Brzeskiem, skąd w 1958 roku trafiła do Nowej Dęby, a dwa lata później do tarnobrzeskiego liceum. Przybycie do naszego miasta związane było z uzyskaniem tutaj pracy przez jej ukochanego męża, Józefa, wielkiej miłości jej życia, którego poznała jeszcze podczas okupacji.

W tarnobrzeskim liceum pracowała na pełnym etacie przez 17 lat, do czasu przejścia na emeryturę, uczyła języka łacińskiego, który systematycznie wypierane z polskiej szkoły prze władze komunistyczne, musiał być przez nią uzupełniany do pełnego etatu zajęciami z historii i wiedzy o społeczeństwie. Jej wrażliwość na piękno i dobry kontakt z uczniami, którzy nazywali ją „Klaudią”, zaowocowały prowadzonymi przez nią zajęciami poza lekcyjnymi. Przez wiele lat kierowała szkolnym chórem oraz amatorskim teatrem. Ceniono ją nie tylko za ogromną, coraz rzadziej w tym zakresie spotykaną wiedzę, lecz także za jej postawę. Do końca swojego długiego życia utrzymywała żywy kontakt ze swoimi uczniami ze wszystkich szkół, w których pracowała. Wśród licznego grona jej wychowanków jej także obecny nuncjusz papieski w Polsce, abp Józef Kowalczyk.

Zawsze w swoim życiu kierowała się sokratejską zasadą zgodności czynów z tym, co się mówi, a słów z tym, co się czuje i myśli. Taka postawa i tacy ludzie potrafili przeprowadzić polską szkołę przez najtrudniejsze okresy PRL-u.

Parę lat temu Irena Wnękowa została odznaczona przez tarnobrzeski samorząd medalem „Sigillum Civis Virtuti”. Pieczęć Cnoty obywatelskiej jaką została w sposób symboliczny naznaczona, była nie tylko złożonym dla niej hołdem, lecz także próbą ukazania wzorca osobowego, który powinien kształtować charaktery i umysły współczesnych. Postawa obywatelska, jaką przez całe życie kierowała się Pani Profesor, nawiązywała do najlepszych wzorów ateńskiej polis i rzymskiej republiki. Zawierają się w nich tak codzienna, uczciwa praca, jak też odwaga w chwilach szczególnych, dania świadectwa własnym przekonaniom. Robiła to wielokrotnie, w okresie okupacji nieustannie narażając się na śmierć, w czasach stalinizmu przedkładając wierność zasadom nad szanse zrobienia kariery, wreszcie w okresie stanu wojennego, kiedy to kuriozalnym wyrokiem tarnobrzeskiego sądu została skazana za wspólne czytanie w prywatnym mieszkaniu zakazanych przez władzę utworów.

W ostatnim okresie życia jej największą pasją stał się śpiew. Prowadzone prze nią parafialne chóry były ozdobą wszystkich uroczystości patriotyczno-religijnych.

Dziwne, iż kiedy myślę o Pani Profesor, nie wiedzieć czemu przychodzi mi na myśl Zbigniew Herbert. Może to wspólna miłość do Lwowa bądź fascynacja antykiem, a może to jej życie, zwyczajne i niezwyczajne zarazem, przeżyte pomimo czyhających zasadzek, jak w wierszu Mistrza;

To wcale nie wymagało wielkiego charakteru
Nasza odmowa niezgoda i upór
Mieliśmy odrobinę koniecznej odwagi
Lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku


Tadeusz Zych





WSPOMNIENIE O PROFESOR IRENIE WNĘK-WASYLOWSKIEJ

Profesor Irena Wnęk-Wasylowska była wybitnym pedagogiem i niezwykłą osobowością. Należała do tych nauczycieli, którzy kształtują charaktery swoich wychowanków i o których zachowują oni wdzięczną pamięć przez całe życie. Mieliśmy szczęście, że w naszej młodości nasze osobowości kształtowała tak wybitna nauczycielka i wychowawczyni, wspaniały pedagog, której tak wiele zawdzięczamy.

W pionierskich czasach – w lecie 1945 r. wraz z dyrektorem Mieczysławem Kozar-Słobódzkim i kilkoma innymi nauczycielami była organizatorką naszej Szkoły – Gimnazjum i Liceum im. Jana Kasprowicza w Świdnicy. Uczestniczyła w inauguracji pierwszego roku szkolnego 1945/46 i pracowała w naszej Szkole jako nauczycielka do końca roku szkolnego 1949/50, pełniąc ponadto funkcję wicedyrektora naszej Szkoły.Chociaż pięć lat szkolnych w naszej Szkole był to krótki okres w jej długim, ponad 90-letnim życiu i kilkudziesięcioletnim okresie pracy pedagogicznej,to jednak w tym czasie wywarła znaczący wpływ na atmosferę panującą w naszej Szkole i była współtwórczynią jej sukcesów.

Profesor I. Wnęk-Wasylowska nauczała w tych latach historii, języka francuskiego i łaciny.Prowadząc wykłady z tego języka starała się zapoznać swoich uczniów z osiągnięciami starożytnej kultury śródziemnomorskiej, którą była zafascynowana.Pasjonowała się historia starożytną, o której miała dużą wiedzę i mówiła o niej kompetentnie i z zachwytem.Prowadziła lekcje w sposób bardzo ciekawy. Uczestnictwo w tych lekcjach, mimo, że przedmiot nie był dla wielu z nas łatwy, było wielką przyjemnością.

Lekcje prowadzone przez Profesor dawały nam oprócz znajomości faktów także umiejętność rozumienia procesów dziejowych, wskazywały na wartości moralne i wzory postępowania.W toku lekcji wskazywała nam wartości jakie wynikają z posiadania wiedzy. Budziła w nas wrażliwość na piękno poezji, sztuki, muzyki. Pragnąc przekazać nam wskazania naszego postępowania w życiu, Profesor wybrała dla naszej klasy humanistycznej łacińską sentencję „Quidquidagisprudenteragas et respice finem” i grecką „Kaloskagatos”. Sentencje te wisiały na ścianie nad tablicą.

Była wymagającą nauczycielką, zadawała nam sporo tekstów do pamięciowego opanowania. Dziś jeszcze wielu jej uczennic i uczniów potrafi recytować pamiętniki Juliusza Cezara – „Galia estomnisdivisa in partestres” albo początek „Eneidy” Owidiusza „Armavirumquecano. Troiae qui primus ab orisItaliamfatoprofugusLavinaquevenit. Litoramultumille et terries iactatus et alto vi superunt…” lub “Przemian”, „Aurea prima sataestaetas, quae vindicenullo… ”albomowęCiceronaprzeciwkoKatylinie „Quo usque tandem abutere, Catilina, patientia nostra…”. Nie stawiała ocen niedostatecznych, ale tak długo egzekwowała zadany tekst, dopóki nie został on opanowany przez odpytywanego ucznia.

Profesor I. Wnęk-Wasylowską cechowała wielka kultura osobista i takt. Na lekcjach nigdy nie okazywała zniecierpliwienia czy innych negatywnych emocji. Była bardzo otwarta na wypowiadane przez nas poglądy. Spokojnie znosiła nasze propozycje likwidacji zajęć z łaciny. Dziś po latach wiemy, jak bardzo niedojrzałe były te nasze pomysły. W tych trudnych politycznie czasach, w okresie narastającej politycznej indoktrynacji, nigdy nie włączała się w polityczną propagandę, jednak intuicyjnie wyczuwaliśmy jej krytycyzm wobec panujących w tym okresie stosunków politycznych. W naszej Szkole cieszyła się wielkim autorytetem, wynikającym z Jej cech osobowościowych i działalności pedagogicznej. Była lubianą nauczycielką. Umiała nawiązać dobry kontakt z uczniami. Daleka od postawy, że nauczyciel ma zawsze rację. Sprawiedliwa w ocenach, równo traktowała uczniów. Była życzliwym pedagogiem. Cierpliwa i opanowana, potrafiła wysłuchać ucznia. Nigdy nie okazywała uczniom lekceważenia, nikogo nie ośmieszała. Interesowała się naszą sytuacją rodzinną i materialną. Troszczyła się o uczniów, pomagała w kłopotach szkolnych czy materialnych, wspierała zachętą lub pochwałą.

Działalność Profesor w naszej Szkole nie ograniczała się jednak do działalności dydaktycznej. Z jej inicjatywy i w jej reżyserii uczniowie wystawili w Teatrze w Świdnicy tragedię Sofoklesa „Antygona” a później „Zemstę” Aleksandra Fredry. „Antygona” wystawiona została również we Wrocławiu. W realizację tego przedsięwzięcia zaangażowanych było wiele uczennic i uczniów naszej Szkoły, zarówno występując jako aktorki i aktorzy jak i t.zw. personel techniczny. Wystawienie tych sztuk, możliwość oglądania naszych koleżanek i kolegów na scenie teatralnej było dla nas niezapomnianym do dziś przeżyciem. W roli Papkina błysnął talentem nasz kolega Ryszard Krzyżanowski, późniejszy aktor teatrów krakowskich i polonijnych w Stanach Zjednoczonych, uhonorowany Oscarem Polonii Amerykańskiej.

Profesor była urodzonym społecznikiem, ale trzymała się z daleka od organizowanych w okresie PRLu propagandowych t. zw. czynów społecznych.

W kontaktach była osobą spokojną, ciepłą, życzliwą i wyrozumiałą, skromną i otwartą. Profesor do końca życia utrzymywała kontakty z naszą Szkołą i ze swoimi dawnymi uczennicami i uczniami. Prowadziła z nami obszerną korespondencję i długie rozmowy telefoniczne. Interesowała się naszym życiem osobistym, rodzinnym i zawodowym, poznawała naszych małżonków i dzieci. Przyjeżdżała na kolejne zjazdy absolwentów naszej Szkoły.Będzie nam brakowało Jej obecności na obecnym Zjeździe.Na jednym ze Zjazdów Absolwentów Pani Profesor, pragnąc wyrazić swoje ciepłe uczucia w stosunku do nas,zaproponowała posiwiałym już swoim uczniom, w tym wicepremierowi, rektorowi uniwersytetu, profesorom wyższych uczelni, sławnym lekarzom i innym, przejście na „ty”. Nie przyjęliśmy tej propozycji uważając, że nie pozwala na to wielki szacunek, który żywiliśmy w stosunku do Jej osoby, że najlepiej będzie, jeżeli nasze serdeczne stosunki na zawsze pozostaną jako istniejące pomiędzy Panią Profesor a nami, Jej wychowankami. W kontaktach z nami nigdy nie wspominała o swoich przeżyciach w czasie wojny i okupacji. Były to nieznane nam fragmenty Jej życia, o których mogliśmy dowiedzieć się dopiero nie tak dawno Irena Wasylowska urodziła się w dniu 23 kwietnia 1916 r. w Mędrzechowie k/Tarnowa.Jej ojciec był urzędnikiem skarbowym, matka zajmowała się domem i wychowaniem czwórki dzieci. Z racji wykonywanego zawodu jej ojciec był często przenoszony służbowo wraz z rodziną do różnych miejscowości w Galicji. W Budzanowie rozpoczęła naukę w szkole powszechnej, którą kontynuowała następnie w Gródku Jagiellońskim i Kołomyi. W Kołomyi ukończyła, jako bardzo dobra uczennica, Gimnazjum Sióstr Urszulanek, uzyskując w 1936 r. świadectwo dojrzałości. Pobyt w Kołomyi był okresem jej szczęśliwego dzieciństwa i wczesnej młodości.

Po uzyskaniu matury rozpoczęła studia na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu im. Jana Kazimierza we Lwowie na kierunkach filologia klasyczna i historia. Wkrótce potem zmarł nagle jej ojciec. Osierocona rodzina przeniosła się do Lwowa, utrzymując się ze skromnej renty rodzinnej. Sytuacja materialna Jej rodziny spowodowała, że mogła studiować tylko dzięki otrzymaniu stypendium, zwolnienia z czesnego i udzielaniu korepetycji. W czasie studiów Irena Wasylowska uprawiała sport w Akademickim Związku Sportowym i działała społecznie jako prezeska Koła Studentek, w Stowarzyszeniu Młodzieży Wszechpolskiej, w redakcji Biblioteki Katolickiej. Prowadziła także chór akademicki i grała w kościołach w czasie nabożeństw na organach. W tym czasie blisko współpracowała z Karoliną Lanckorońską.

Początek II wojny światowej dla rodziny Wasylowskich przyniósł zniszczenie, w wyniku niemieckiego bombardowania, ich lwowskiego mieszkania. Rozpoczęła się sowiecka okupacja Lwowa, terror, aresztowania, wywózki mieszkańców na Syberię i do Azji Środkowej. Już na początku okupacji sowieckiej I. Wasylowska rozpoczyna działalność konspiracyjną w ramach Narodowej Organizacji Wojskowej. Zagrożona wywózką ze Lwowa,opuściła to miasto i w maju 1940 r. przedostała się na teren okupacji niemieckiej do t. zw. Generalnego Gubernatorstwa do rodziny zamieszkałej w Brzostku k/Dębicy.Wkrótce dołączyła do Niej reszta rodziny. Podjęła pracę jako asystentka dentysty, sekretarka adwokata i urzędniczka w Nadleśnictwie w Brzostku.

Irena Wasylowska od przybycia do Brzostka w 1940 r. do czerwca 1944 r. prowadziła tajne nauczanie oraz działała w podziemiu, najpierw w jako łączniczka i kolporterka w strukturach Narodowej Organizacji Wojskowej a później w Armii Krajowej, prowadząc szkolenie sanitarne. W AK działała razem ze swoim przyszłym mężem Józefem Wnękiem, oficerem AK, dowódcą oddziału w Brzostku. Po wypędzeniu niemieckich okupantów z Podkarpacia, w lutym 1945 r. podejmuje pracę jako nauczycielka łaciny, historii i wychowania fizycznego w Gimnazjum i Liceum im. Brodzińskich w Pilźnie.

W lecie 1945 r. rodzina Wasylowskich przenosi się do Świdnicy, gdzie w styczniu 1946 r. I. Wasylowska zawiera związek małżeński z Józefem Wnękiem. Po 5-letnim pobycie w Świdnicy Profesor I. Wnęk-Wasylowska przenosi się z rodziną do Radłowa pow. tarnowski, gdzie do 1958 r. pracuje jako nauczycielka łaciny w tamtejszej Szkole Ogólnokształcącej im. Tadeusza Kościuszki. W szkole tej zakłada i prowadzi chór i zespół teatralny. Wystawia sztuki A. Fredry „Jedynaczkę” i „Pana Jowialskiego”, w których to przedstawieniach występuje też jako aktorka. W 1955 r. rodzina Wnęków przenosi się do Mokrzyszowak/ Tarnobrzega. Prof. I. Wnęk-Wasylowska w latach 1958-1982 pracowała jako nauczycielka w Liceum Ogólnokształcącym w Tarnobrzegu, a ponadto w latach 1958-1960 w szkole w Nowej Dębie, a w latach 1964-1966 w szkole w Grębowie.W tych szkołach prowadziła zajęcia z łaciny, historii, logiki, wiedzy o świecie współczesnym,języka francuskiego, wychowania fizycznego i wychowania muzycznego.Jej uczniowie byli laureatami olimpiad i konkursów przedmiotowych. Prowadziła także chór szkolny i grupę teatralną. Współorganizowała Izbę Pamięci Narodowej, poświęconą nie tylko pamiątkom kultury, ale także pamiątkom po ludziach zasłużonych a zapomnianym ludziach m.in. partyzantach. Izba ta w ogólnopolskim konkursie uzyskała tytuł laureata. Zorganizowała także złożony z uczniów i uczennic tego Liceum zespół folklorystyczny.

Profesor I. Wnęk-Wasylowska oprócz pracy pedagogicznej prowadziła w Tarnobrzegu aktywną działalność społeczną. W ramach powstałego w 1989 r. w Tarnobrzegu Towarzystwa Miłośników Lwowa uczestniczyła w spotkaniach z młodzieżą szkolną w Tarnobrzegu i w Liceum Ogólnokształcącym w Nowej Dębie, zapoznając ją z historią i rolą Lwowa w dziejach Polski.

W 1981r. prof. I. Wnęk-Wasylowska współorganizuje w Tarnobrzegu Klub Inteligencji Katolickiej, w którym przez szereg lat pełniła funkcję wiceprezes a następnie członka honorowego. W opinii członków Klubu była jego duszą i mózgiem. Była osoba głęboko religijną, ale jej wiara wyrażała się nie w deklaracjach, lecz stosunkiem do ludzi. Żyła według zasad Ewangelii. Przez całe dorosłe życie uczestniczyła w życiu Kościoła, będąc współorganizatorką szeregu uroczystości kościelnych.Do końca życia prowadziła w Tarnobrzegu dwa chóry, jeden przy kościele Matki Bożej Nieustającej Pomocy a drugi przy kościele OO. Dominikanów. Chóry te występowały także w Warszawie,na Białorusi i we Lwowie.

W czasie stanu wojennego na spotkaniu towarzyskim w gronie kilku osób została poproszona o odczytanie krytycznego wiersza o generale Wojciechu Jaruzelskim, którego autorem był internowany członek Klub Inteligencji Katolickiej. Na skutek donosu o tym spotkaniu, przeciwko Profesor wszczęte zostało śledztwo, zakończone wniesieniem aktu oskarżenia do Wojskowego Sądu Garnizonowego w Rzeszowie. W wyniku rozprawy wyrokiem tego sądu z dnia 27 sierpnia 1982 r. profesor została uznana winną tego, że „że w dnu 2 lutego 1982 r. w Tarnobrzegu rozpowszechniała fałszywe wiadomości mogące wywołać niepokój publiczny lub rozruchy przez odczytanie w obecności innych osób wierszy „Nędznicy cz. II” i na podstawie art. 48 ust. 2 dekretu z dnia 12 grudnia 1981 r. o stanie wojennym została skazana na karę 8 miesięcy pozbawienia wolności z zawieszeniem wykonania tej kary na okres 2 lat. Dopiero po upływie kilku lat na skutek wniesionej rewizji nadzwyczajnej Sąd Najwyższy uniewinnił Profesor od tego zarzutu.
Za działalność zawodową i społeczną Profesor została odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Medalem Komisji Edukacji Narodowej, Honorową Odznaką Przyjaciół Harcerstwa, Odznaką Opiekuna Miejsc Pamięci Narodowej, Nagrodą I stopnia Ministra Oświaty i Wychowania oraz odznaką SIGILLUM CIVIS VIRTUTI nadaną przez Radę miasta Tarnobrzega.

Pomimo nawału zajęć zawodowych i społecznych Profesor potrafiła stworzyć wraz z Mężem ciepły, serdeczny, gościnny dom, w którym wychowali syna i dwie córki.

Do końca życia zachowała dobrą kondycję fizyczną, bystrość umysłu, refleks, celność sformułowań, aktywnie działała społecznie.

Profesor I. Wnęk-Wasylowska zmarła w dniu 9 lipca 2007r. w wieku 91 lat. W jej pogrzebie, oprócz rodziny, uczestniczyły tłumy mieszkańców Tarnobrzega, jej uczniów i wychowanków ze szkół w których uczyła, współpracownicy i przyjaciele.

Nabożeństwo żałobne prowadził, wygłaszając homilię poświęconą Zmarłej Jej uczeń z Liceum Ogólnokształcącego w Radłowie, ówczesny Nuncjusz Apostolski, późniejszy Prymas Polski, abp Józef Kowalczyk.

Profesor Irena Wnęk-Wasylowska pochowana jest na cmentarzu w Tarnobrzegu. Na Jej grobie na kamieniu wyryty jest napis „Non omnis moriar”.

Obszerniejsza prezentacja działalności pedagogicznej i społecznej Profesor Ireny Wnęk-Wasylowskiej przedstawiona jest w pracy magisterskiej Katarzyny Frąszczak, opracowanej w 2011 r. na Wydziale Nauk Społecznych Instytutu Pedagogiki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego im. Jana Pawła II. Praca ta znajduje się w Bibliotece Szkoły.



Grono Absolwentów z lat 1949, 1950, 1951
I Liceum Ogólnokształcącego im. J. Kasprowicza w Świdnicy
/Witold Preiss/

Do góry

Witaj!

Aktualna wersja naszej strony posiada wiele nowych, niezwykle przydatnych każdemu uczniowi funkcji. Jeśli chcesz, aby np. w menu wyświetlane były informacje dotyczące twojego planu lekcji i zastępstw dla twojej klasy na każdy kolejny dzień, to wypełnij poniższy formularz i naciśnij przycisk Zapisz. Jeżeli nie jesteś zainteresowany korzystaniem z tych funkcji, to naciśnij przycisk Anuluj.

Anuluj