Rekrutacja RODO

Zawodnicy nie chcą burd

Rzeszowscy żużlowcy w tarnobrzeskim liceum. Opowiadali, jak źle oceniają awanturujących się kibiców.

Waldek Bednarski przy motorze i Dawid Lampart (z tyłu), przed spotkaniem z tarnobrzeską młodzieżą, zaprezentowali motor.

- Jeśli macie przychodzić na stadion, by obrzucać się wyzwiskami, zostańcie w domu - zaapelował do tarnobrzeskiej młodzieży Dawid Lampart zawodnik klubu żużlowego z Rzeszowa. Jego przyjazd zorganizowała policja, która wśród tarnobrzeskiej grupy pseudokibiców doliczyła się prawie setki uczniów z miejscowych szkół.

Dawid Lampart ma 17 lat. Licencję uprawniającą go do jazdy motocyklem na żużlu zdał we wrześniu 2006 roku. W rzeszowskim klubie "Marma - Stal” jeździ drugi sezon. Ostatnio został powołany do Kadry Narodowej Polski. Do Tarnobrzega przyjechał wczoraj z Waldkiem Bednarskim.

JESTEŚCIE NASZYM DOPINGIEM

Bez skrępowania wystąpili przed liczną grupą młodzieży z Liceum Ogólnokształcącego imienia Mikołaja Kopernika, by powiedzieć im, jak ważny jest sportowy doping. - Bez kibiców nie chciałoby się jeździć, ich doping bardzo nam pomaga - przekonywał zawodnik. - My chcemy się pokazać z jak najlepszej strony, a ich obecność dodaje nam sił.

Dawid mówił także, że jego jazdę z trybun oglądają chłopcy, dziewczęta i całe rodziny. Nie ma wyzwisk i gwizdów. Są brawa i dopingujące okrzyki. Panuje rodzinna atmosfera. - Na meczu piłki nożnej nie zobaczymy rodzin, gdyż pseudokibice psują całą atmosferę - ubolewa zawodnik. - Dlaczego tak się dzieje, nie wiem. A szkoda, bo rywalizacja sportowa nie zawsze musi kojarzyć się z ochroną, uzbrojonymi policjantami czy armatkami wodnymi.

PRZEMÓWIĄ DO ZBUNTOWANYCH

Żużlowców do tarnobrzeskiego Kopernika sprowadzili policjanci z miejscowej komendy, którzy realizują program pod nazwa "pseudokibic”. - Przykro mówić, ale wśród tych rozbrykanych kibiców zauważam także swoją młodzież - mówi Dariusz Bożek, dyrektor liceum. - Dlatego chcę, by ci młodzi ludzie posłuchali zawodnika, który opowie, czym dla niego jest zdrowy doping. Jakie są oczekiwania zawodników od osób, zasiadających na trybunach.

"Pseudokibic” adresowany jest do wszystkich fanów sportu, a szczególnie do tych, którzy na stadionach zachowują się nie tak, jak powinni. - Są dyscypliny sportu wolne od agresji, jak żużel - mówi Andrzej Barnaś. - Na stadion potrafi przyjść kilka tysięcy osób, które świetnie się bawią. Tam policja pełni rolę obserwatora. Andrzej Barnaś nie potrafi odpowiedź na pytanie, dlaczego na meczach piłki nożnej, dochodzi do bójek między psudokibicami. - Smutne jest to, że ci ludzie idąc na mecz, robią dym w trakcie meczu i po - dodaje policjant. - Dla nich nie jest istotne kto z kim gra, jaki jest wynik. Chodzi im o to, by zrobić zamieszanie.

Z obserwacji policji wynika, że w gronie tarnobrzeskich pseudokibiców, dających o sobie znać na meczach piłki nożnej, jest ponad 80 uczniów z miejscowych szkół. - To stałe twarze, które pojawiają się na kolejnych meczach - dodaje Barnaś. - Chcemy do nich dotrzeć. Przekonać za pośrednictwem zawodników, że bójką na stadionie lub wzajemnym obrzucaniem się wyzwiskami, nie mobilizują zawodników do walki.

dnia: 2008-03-13, autor: Klaudia Tajs, źródło: Echo Dnia
Do góry

Witaj!

Aktualna wersja naszej strony posiada wiele nowych, niezwykle przydatnych każdemu uczniowi funkcji. Jeśli chcesz, aby np. w menu wyświetlane były informacje dotyczące twojego planu lekcji i zastępstw dla twojej klasy na każdy kolejny dzień, to wypełnij poniższy formularz i naciśnij przycisk Zapisz. Jeżeli nie jesteś zainteresowany korzystaniem z tych funkcji, to naciśnij przycisk Anuluj.

Anuluj