Uczeń klasy informatyczno - matematycznej, dziennikarz SGI "Lesser" w latach...
Czytaj więcejLicealiści piszą do Giertycha w sprawie lektur
Uczniowie z II LO im. Jana Zamoyskiego w Lublinie zebrali około 350 podpisów pod protestem przeciw zmianom listy lektur, której chce MEN. Dziś wysłali pismo w tej sprawie do ministra Giertycha.
Uczniowie wpadli na pomysł spontanicznie, o ich inicjatywie napisał "Kurier Lubelski". - Nasza polonistka przyniosła na lekcję "Gazetę Wyborczą", w której ukazał się artykuł na temat książek, które Roman Giertych umieścił na indeksie. Poczuliśmy się całą sprawą oburzeni - mówi inicjatorka akcji Katarzyna Jaroszyńska z II klasy. Podobną akcję organizuje po raz pierwszy. W krótkim czasie kilkuosobowa grupa jej znajomych przygotowała kolorowe plakaty i ulotki. Na ścianach swojej szkoły rozwiesili cytaty z zakazanych dzieł. Wybrali te najbardziej znane. W petycji do ministra Giertycha uczniowie Zamoyskiego piszą, że nie chcą "ideologizacji polskiego szkolnictwa". W ciągu dwóch dni zebrali, głównie na przerwach, około 350 podpisów. - Czasami chętnych osób do złożenia podpisu było tak wielu, ze nie starczało nam czasu między lekcjami - cieszy się Katarzyna Jaroszyńska. I zaznacza: - A to z pewnością nie jest koniec, bo kilka klas nie wróciło jeszcze z wycieczek szkolnych.
Jej ulubione książki to "Zbrodnia i kara", "Faust" i "Ferdydurke". - Niemal wszystkie z wycofywanych przez MEN lektur przeczytałam w trakcie przygotowań do olimpiady polonistycznej. Ciągle wracam do nich w wolnym czasie. To nieprawda, że te książki nie przekazują żadnych wartości. Są znane na całym świecie - mówi Katarzyna.
Protest swoich uczniów poparli też nauczyciele. Pod petycją przeciw zmianie listy lektur podpisało się 41 z nich. - Rzecz jest warta zachodu. Młodzież wysłała też list w sprawie książek do pana ministra Giertycha. Mamy nadzieję, że dostanie na niego odpowiedź - mówi Grażyna Jaroszyńska, wicedyrektor II LO im. Hetmana Jana Zamoyskiego w Lublinie.
Uczniowie z Zamoyskiego mają nadzieję, że podobne petycje do ministra Giertycha będą wysyłać także inne szkoły.
Wcześniej w tej sprawie zaprotestowali lubelscy naukowcy. Rada Naukowa Instytutu Filologii Polskiej UMCS przyjęła swoje stanowisko w dniu, w którym "Gazeta" napisała o zmianie listy lektur. Potem wysłali je do MEN. Można w nim przeczytać: "Pominięcie tych dzieł zuboży nie tylko nauczanie języka polskiego, ale pozbawi uczniów kontaktu z tekstami podejmującymi ważne problemy etyczne i egzystencjalne. Przyznanie statusu klasyka literatury polskiej Janowi Dobraczyńskiemu (reprezentowanemu w proponowanej podstawie przez trzy lektury) zniekształca obraz naszej literatury narodowej, akcentując tylko jeden kierunek w jej rozwoju. Poza tym błędy merytoryczne w dokumencie (...) świadczą o pośpiesznym i niekompetentnym przygotowaniu projektu." Poloniści dziwią się też, że MEN nie konsultowało swojego projektu ze środowiskami akademickimi. Apel poparli m.in. prof. Anna Pajdzińska, prorektor ds. kształcenia UMCS, prof. Jerzy Bartmiński i prof. Janusz Misiewicz.
Petycja uczniów z Zamoyskiego
Do Wicepremiera, Ministra Edukacji Narodowej,
Romana Giertycha.
My, niżej podpisani uczniowie II Liceum Ogólnokształcącego im. Hetmana Jana Zamoyskiego w Lublinie pragniemy zgłosić swój protest dotyczący planowanych przez Ministerstwo zmian na liście lektur szkolnych. Sprzeciwiamy się usunięciu z niej dzieł wybitnych twórców literatury polskiej i powszechnej. Jako uczniowie liceum, znamy już wszystkie lub większość książek, które zostały skreślone z listy. Jesteśmy przekonani o ich wysokiej wartości, nie tylko literackiej, ale także moralnej. Każdy z "zakazanych" autorów jest twórcą niezwykle cenionym na całym świecie. Nie wyobrażamy sobie lekcji języka polskiego bez, typowo romantycznych "Cierpień młodego Wertera" i niezwykle pouczającego "Fausta". Potrzebne nam są nauki moralne płynące ze stron "Zbrodni i kary" Fiodora Dostojewskiego i "Procesu" Franza Kafki. Uważamy, że ciosem w polską kulturę jest usuwanie z listy lektur dzieł naszych pisarzy: Stanisława Ignacego Witkiewicza, Konrada Korzeniowskiego, Gustawa Herlinga - Grudzińskiego, czy Witolda Gombrowicza. Nie wolno zapominać, że to właśnie Ci twórcy są cenieni przez krytyków literackich na całym świecie.
Jeszcze raz sprzeciwiamy się ideologizacji polskiego szkolnictwa. Uważamy, że do pełnego obrazu polskiego społeczeństwa i literatury potrzebne są książki często krytyczne wobec Polaków. Lektury, które Pan Minister pragnie skreślić z listy uczą młodych ludzi obiektywnego patrzenia na każdą sprawę. Jesteśmy przekonani, że właśnie takiej nauki potrzeba nam dzisiaj w szkołach. Dlatego domagamy się umieszczenia wymienionych dzieł, jako najlepiej kształtujących osobowość młodego człowieka, na liście lektur obowiązkowych.
Małgorzata Szlachetka
Gazeta Wyborcza
06.06.2007r.