Rekrutacja RODO

Matura: harówka nie dla wszystkich

Dwa lata temu sesja maturalna trwała półtora miesiąca. Teraz tylko trzy tygodnie, bo egzaminy pisemne prowadzone są równolegle z ustnymi. Efekt? W wielu szkołach uczniowie prawie nie mają lekcji. To dlatego, że czasem nawet połowa nauczycieli siedzi w komisjach egzaminacyjnych Ministerstwo edukacji ustawiło egzaminy pisemne i ustne w tym samym czasie, aby ułatwić pracę szkołom. Bałagan maturalny dzięki temu miał nie trwać od maja do połowy czerwca, ale o połowę krócej. Czyli z korzyścią dla młodszych roczników szkół średnich, którzy w czasie matur nie miały prawie w ogóle lekcji. - Tymczasem nie jest tak kolorowo, bo lekcji jest jeszcze mniej - przyznają dyrektorzy szkół.

matura

Okazuje się, że są dni, kiedy nawet połowa nauczycieli jest zaangażowana w przeprowadzanie matur, a normalnych lekcji nie ma kto prowadzić. - Uczniowie klas pierwszych i drugich mają właściwie góra trzy godziny zajęć. Około południa szkoła jest już pusta. I tak dobrze, że udaje nam się przeprowadzić tych parę lekcji. Wszystko dzięki nowemu planowi zajęć, które specjalnie na matury musimy układać - wyjaśnia Małgorzata Wiśniewska, dyrektorka XXVI LO w Łodzi.

Plan na matury już we wrześniu układa w swojej szkole także Irena Rajch, dyrektorka "trójki". - Jeden plan jest do kwietnia, a potem obowiązuje drugi. Obecna sesja maturalna, choć krótsza, jest dla nas bardziej uciążliwa. Musimy organizować zastępstwa i łączyć niektóre lekcje. Dobrze, że wystarcza sal. Niektóre szkoły nie mają tego komfortu - mówi dyrektor Rajch.

Pomysłu skrócenia sesji maturalnej broni jednak Katarzyna Felde, dyrektorka IV LO. - Faktycznie są takie dni, kiedy nie mam kilkunastu nauczycieli. Ale nie jest tak codziennie. Poza tym to i tak lepiej niż w zeszłym roku, bo komisje na egzaminie ustnym z polskiego i języka obcego nie muszą się już składać z trzech nauczycieli, a tylko z dwóch - tłumaczy dyrektor Felde. - Poza tym uczniowie zdają szybciej i mają z głowy.

Maturzyści twierdzą jednak inaczej. Okazuje się, że krótsza sesja nie jest im wcale na rękę. - Akurat ja mam najpierw egzaminy pisemne, a potem ustne. Ale wiele osób zdaje oba egzaminy równolegle. Narzekają, że nie mogą się uczyć do pisemnych, bo muszą przygotowywać się do ustnych. A to rozprasza - mówi Ola Balwierczyk, maturzystka z I LO.

Dlatego dyrektorzy uważają, że najlepszym rozwiązaniem byłoby wcześniejsze zakończenie roku szkolnego i przesunięcie sesji maturalnej na czerwiec. - Ministerstwo powinno o tym pomyśleć. Wtedy wszyscy byliby szczęśliwi - wyjaśnia dyrektor Rajch.

Gazeta wyborcza
17.05.2007
gjb

Do góry

Witaj!

Aktualna wersja naszej strony posiada wiele nowych, niezwykle przydatnych każdemu uczniowi funkcji. Jeśli chcesz, aby np. w menu wyświetlane były informacje dotyczące twojego planu lekcji i zastępstw dla twojej klasy na każdy kolejny dzień, to wypełnij poniższy formularz i naciśnij przycisk Zapisz. Jeżeli nie jesteś zainteresowany korzystaniem z tych funkcji, to naciśnij przycisk Anuluj.

Anuluj