Rekrutacja RODO

Maturzyści nie zgłaszają się na poprawki

Dostali szansę na poprawkę matury za darmo i bez konsekwencji. We wrześniu złożyli deklaracje, po drodze jeszcze je zmieniali. Przychodzi 4 maja, pierwszy dzień matur. - A to już dzisiaj ta matura? - odpowiada zaspana maturzystka sekretarce pytającej, dlaczego nie ma jej na egzaminie. Każdy maturzysta ma możliwość poprawienia swego wyniku. Nie tylko ten, który nie zdał egzaminu, ale również ten, który zdał, ale nie jest zadowolony z liczby zdobytych punktów.

matura, poprawki

W ubiegłym roku w naszym województwie chęć poprawienia wyników matury zgłosiło tysiąc uczniów, czyli co piętnasty zdający. - Z informacji, jakie napłynęły ze szkół, wynika, że około 80 proc. z nich nie przyszło na egzamin - mówi Jan Korczyński, pełnomocnik okręgowej komisji egzaminacyjnej. Tylko podczas wczorajszej matury z chemii w powiecie jędrzejowskim na 14 osób, które zgłosiły chęć poprawienia matury, połowa nie przyszła, zaś w powiecie włoszczowskim na siedem zgłoszonych przyszły tylko dwie.

Na niesfornych maturzystów pośród pustych ławek czekają nauczyciele i arkusze, drukarnie przygotowują dla nich aneksy do świadectw. Straty finansowe nie są jednak najważniejsze. - Mamy do czynienia z problemem lekceważącego traktowania nauczycieli i matury - ocenia Barbara Czarnecka-Cicha, kierownik wydziału matur Centralnej Komisji Egzaminacyjnej w Warszawie. Przyznaje, że dotyczy to całej Polski, ale 80-procentowa absencja w woj. świętokrzyskim jednak ją zaskoczyła. - To bardzo dużo - podkreśla.

Nie ma sposobu na mobilizację czy karanie niedoszłych "poprawkowiczów". - To są dorośli ludzie. Nie będziemy ich pytać, dlaczego nie przyszli na maturę - mówi Czarnecka-Cicha. Jedyną karą za absencję może być zerowy wynik, który pojawia się w aneksie do świadectwa. Tacy uczniowie zazwyczaj jednak nie przychodzą po aneksy.

Sytuację mogłoby zmienić wprowadzenie opłat za egzamin poprawkowy. Chociaż na razie nie ma przepisów, które by na to pozwoliły, CKE rozważa taką możliwość. Na pewno zdobędzie poparcie w szkołach. - Deklaracje poprawek są składane na wyrost, potem młodzież zmienia plany i zapomina o maturze. Opłata za poprawkę to byłby niezły pomysł - uważa Marian Tuz, dyrektor VIII LO im. Sienkiewicza w Kielcach. W jego liceum i tak frekwencja była dobra, bo z poprawiania wyników zrezygnowało tylko 20 proc. maturzystów. Pracownicy szkoły próbowali się z nimi kontaktować.

Przyczyn nieobecności absolwentów szuka też Zbigniew Jędrzejczyk, dyrektor Zespołu Szkół Ekonomicznych im. Kopernika. - Tych, którzy nie zdali, mogę zrozumieć, bo była tzw. amnestia maturalna. Uczniowie z niej skorzystali, nie musieli więc już przystępować do egzaminu. Pewnie znaleźli miejsca na mniej wymagających uczelniach. Nie rozumiem jednak tych, którzy chcieli poprawić wynik, a nie przyszli - podkreśla. Jego zdaniem wprowadzenie opłat za poprawki podziałałoby na maturzystów mobilizująco.

Nieobecnych broni za to Dariusz Wójcik, dyrektor Zespołu Szkół Mechaniczno-Ekonomicznych w Kielcach. Tam na maturę nie zgłosiło się 10 spośród 36 zgłoszonych do poprawki. - Wielu naszych uczniów zaczyna pracę już pod koniec roku szkolnego. Podejrzewam, że zajęci są pracą, może założyli rodziny i trudno im teraz znaleźć czas na poprawianie matury - komentuje.

Gazeta wyborcza
16.05.2007
Piotr Burda

Do góry

Witaj!

Aktualna wersja naszej strony posiada wiele nowych, niezwykle przydatnych każdemu uczniowi funkcji. Jeśli chcesz, aby np. w menu wyświetlane były informacje dotyczące twojego planu lekcji i zastępstw dla twojej klasy na każdy kolejny dzień, to wypełnij poniższy formularz i naciśnij przycisk Zapisz. Jeżeli nie jesteś zainteresowany korzystaniem z tych funkcji, to naciśnij przycisk Anuluj.

Anuluj