Bogowie Prasłowian
Na lekcjach języka polskiego czy historii uczymy się o bogach greckich, poznając w miarę dokładnie dzięki mitom cały ich panteon. Poznajemy także przedchrześcijańskie wierzenia rzymskie, germańskie, egipskie, a nawet skandynawskie, ale z nieznanego mi zupełnie powodu nie poznajemy przedchrześcijańskich wierzeń ludów, które setki lat temu zamieszkiwały tereny obecnej Polski. Okazuje się jednak, że nasi pradziadowie wcale nie byli w tym gorsi i również mieli niemały panteon swoich bogów. Problem tkwi jednak w tym, że ich mitologia nie była spójna, a ważniejsza od niej była dla nich demonologia. Tak wiec to, co już ustalono, pełne jest niejasności i sprzeczności. Co prawda słynny polski kronikarz Jan Długosz zrekonstruował skład naszego „słowiańskiego Olimpu”, ale czy można mu wierzyć, skoro pisał tę swoją kronikę pół tysiąca lat po przejęciu chrześcijaństwa?
Podstawą każdego systemu religijnego jest mit o stworzeniu świata. Nic w tym dziwnego, bo jego obecność w każdym systemie wierzeń wynika z podstawowej ludzkiej potrzeby, jaką jest odpowiedź na rodzące się od razu pytanie o początek wszechrzeczy. Ogromnym utrudnieniem w odtworzeniu pierwotnego mitu w mitologii słowiańskiej był brak źródeł opowiadających tę historię. To, co wiemy dziś o religii przedchrześcijańskiej na naszych ziemiach, ogranicza się zaledwie do znajomości imion podstawowych bóstw i przypisywanych im dziedzin ludzkiego życia. Pomimo tego badaczom udało się jednak na podstawie podań ludowych i dogłębnego przeanalizowania różnych elementów niechrześcijańskich w nich zawartych dotrzeć do istoty słowiańskiego mitu o początku świata. Ku ich zaskoczeniu okazało się, że podania te często opowiadają o wspólnym stworzeniu świata przez Boga i diabła, czyli o czymś, co nie miało prawa istnieć w wierzeniach chrześcijańskich. Zasięg terytorialny tej opowieści był na tyle duży, że zaczęto ją traktować jako uniwersalną dla wszystkich Słowian (zainteresowanych odsyłam do tekstu słowiańskiego mitu zapisanego przez badaczy, który opowiada o stworzeniu świata, i który to można znaleźć choćby tutaj).
A co z resztą mitologii? Pewne jest jedynie to, że mitologia Prasłowian była politeistyczna i naprawdę bardzo złożona, co pozwala nam porównać ją z innymi systemami mitów, którymi szczycą się Grecy czy Skandynawowie. Wiemy jednak na ten temat nie za wiele, ponieważ niepiśmienni Słowianie przekazywali sobie te wierzenia wyłącznie ustnie (w przeciwieństwie do mitologii celtyckich czy germańskich, które zostały spisane). Tak więc Jan Długosz, który podczas pisania swoich Roczników nie dysponował żadnymi nieznanymi nam dziś źródłami, mógł się po prostu dać ponieść fantazji (jego informacje potwierdzają, że nie dotarł do kronik pisanych przez kronikarzy innych nacji, a skorzystał jedynie z zapisków Galla Anonima oraz Wincentego Kadłubka). Współcześni badacze nie dają mu jednak wiary i dlatego podjęli już przed wielu laty próbę zrekonstruowania tejże mitologii na bazie wyników badań etnografów, archeologów i antropologów oraz na podstawie szczątkowych informacji, jakie udało im się znaleźć w notatkach najbardziej wiarygodnych kronikarzy z wielu innych krajów, o których istnieniu Długosz raczej nie miał pojęcia, przez co nie miał również wiedzy o zapisanych tam faktach z najwcześniejszych dziejów naszego kraju (mam na myśli choćby kroniki Thietmara czy Bruna z Kwerfurtu) . Informacji tych jest jednak nie za wiele, a oddzielenie w rytuałach tego co chrześcijańskich, od tego co pogańskie, wcale nie jest proste. Tak więc odtworzenie ówczesnych obrzędów jest w dużej mierze wyobrażeniem tego, jak mogło to wyglądać.
Problem w tym, że Chrześcijanie zapożyczyli część rytuałów pogańskich (np.: Noc Kupały zastąpili obchodami wigilii dnia św. Jana, Zaduszki niegdysiejszymi Dziadami, natomiast w obchodach Świąt Wielkanocnych znajdziemy sporo elementów zaczerpniętych ze dawnego święta Świętego Jarego. Jednak współczesnym Słowianom to nie wystarcza, gdyż wierzenia Prasłowian były bardzo mocno powiązane z naturą i z pewnością ich rytuały świąteczne były znacznie bardziej rozbudowane. Ich święta wiązały się głównie z zmianami pór roku. Wiemy, że na wiosnę obchodzili tzw. Jare Gody, czyli przywitanie wiosny (do dziś przetrwał zwyczaj topienia Marzanny) oraz tzw. Stado, którego mocno okrojoną kontynuacją są obecne Zielone Świątki. Przesilenie letnie związane było ze Świętem Kupały, a w połowie lipca obchodzili Święto ku czci Gromowładnego Peruna. Święta jesienne rozpoczynały się od Święta Plonów (my nadal świętujemy dożynki). Jednak chyba najbardziej znanym pogańskim świętem były Dziady. To święto bardzo bogate w szereg obrzędów i rytuałów związanych z obcowaniem żywych z duszami zmarłych. Na czas zimowego przesilenia przypadało tzw. Szczodre Gody. Święto to zwiastowało zwycięstwo światła nad mrokiem (w końcu dni znowu stawały się coraz dłuższe). Chrześcijaństwo i z tego święta wiele sobie zapożyczyło (pogańskie korzenie mają też między innymi: jedzenie kutii, 12 potraw na wigilii, puste miejsce przy stole oraz choinka w domu).
Domniemanym praojcem wszystkich bogów, którego kult w czasach wczesnopogańskich był bardzo silny, był Rod. To właśnie jemu oddawano cześć przed Perunem i Swarogiem. To on był postrzegany jako opiekun wspólnoty plemiennej, rodziny i sfery związanej z płodnością. Tezę tę jednak trudno jest udowodnić, gdyż bóg ten jest co prawda wzmiankowany w wielu źródłach, ale też niezbyt dokładnie opisany.
Słowianie mieli jednak też wielu innych bogów. Najważniejszym z nich był dla nich bez wątpienia Perun, czyli „Ten, który uderza”. To on był w ich rozumieniu wszechmocnym panem niebios oraz władcą piorunów, dlatego symbolizował siłę oraz bitewną skuteczność. Jego atrybutami były pioruny. Ten gromowładny bóg pełnił także funkcję boga wojny, dlatego odwzorowywano go często z toporem lub z koniem.
Towarzyszką życiową Peruna była Perperuna, która odpowiadała za opady atmosferyczne, ale nie jest to do końca pewne. Badacze spekulują, że mogła to być równie dobrze tylko kolejna z wielu wersji Gromowładnego. Innymi wersjami boga niebios był bowiem Świętowit i Jaryło. Świętowit, czyli ten, który rozporządza mocą nadprzyrodzoną. Jego czterogłowy wizerunek miał zapewne symbolizować doskonałość i zamkniętą całość. Był on przedstawiany z rogiem oznaczającym władzę i cykliczność. Co więcej łączony był również z funkcjami rolniczymi i militarnymi. Natomiast Jaryło był bogiem młodzieńczej siły, dlatego pokazywany był często na białym koniu z ludzką głową i kłosami zboża w ręce.
Kolejnym ważnym bogiem był niejaki Weles, bóg o bardzo wielu funkcjach. Był on głównie bogiem podziemia, gdzie trafiały dusze zmarłych, ale też wiązano go z magią oraz sztukami tajemnymi. Uważano go także za opiekuna artystów i co ciekawe bydła, które symbolizowało bogactwo. Był jednak głównym zwierzchnikiem Nawii, czyli miejsca do którego przybywały dusze zmarłych. Jego zoomorficznym wcieleniem był za to niejaki Żmij, który w podziemiu był odpowiedzialny za chaos, ale opiekował się również wdowami, bo podobno lubił kobiety.
Ostatnim z grona najważniejszych prasłowiańskich bóstw był Swaróg, czyli bóg nieba, ognia i kowalstwa. Kult oddawano mu każdego dnia podczas wschodu i zachodu słońca. Według wielu źródeł to on miał stanowić prawo. W niektórych kronikach często pojawia się również określenie Swarożyc. Jedni naukowcy uważają, że jest to ta sama postać, podczas gdy inni są zdania, że to jego syn. Uznaje się go również za boga prawa i przysiąg, bowiem to na jego imię przysięgali wszyscy ludzie (na Peruna wyłącznie wojownicy).
Ciekawą postacią wydaje się być w tym panteonie również Dadżbóg. To kolejny bóg słońca. Jego imię oznacza „bóg dający”, co może sugerować, że był on także bogiem dostatku. Wielu badaczy uważa go za kolejnego syna Swaroga.
Myślę, że warto poznać również historię wierzeń swojego narodu, bo to pozwala zbudować swoją narodową tożsamość. A swoją drogą te prasłowiańskie święta i rytuały miały jednak w sobie coś niezwykłego, a bogowie Słowian nie tak bardzo różnili się od tych, których znamy z innych mitologii.
Grafika:
Komentarze [1]
2023-10-31 21:38
Ciekawy tekst i nie powiem zainteresował mnie temat.
- 1