Prosto z frontu – cz. 1
Wojna na Ukrainie wciąż trwa, więc pokusiłem się o podsumowanie pierwszych jej tygodni z perspektywy militarnej i finansowej. Ukraińcy nie dają co prawda za wygraną, ale przewaga w ludziach i sprzęcie po stronie Rosjan jest coraz bardziej widoczna. Głównym celem ataku Rosjan był w pierwszych dniach Kijów, Charków, a także Mariupol, który jest strategicznie kluczowy. Charków i Mariupol zostały już przez rosyjską armię otoczone i w każdej chwili mogą być zmuszone do poddania się. Największym problemem jest to, że mieszkańcy obu miast ich nie opuścili, a Rosjanie nadal je ostrzeliwują. Źródła niezależne podają jednak, że Rosjanie stracili już do tej pory ponad 12 tyś. żołnierzy, 317 czołgów i 49 samolotów, a ich straty rosną z każdym kolejnym dniem.
Front KijowskiOd wielu dni Rosja prowadzi atak na stolicę Ukrainy od strony Białorusi. Na razie nie udało się rosyjskiej armii podbić Kijowa, ani nawet go okrążyć. Ukraińcy informują, że w pobliżu Iwańska, a konkretnie lotniska w Hostomelu, doszło z kolei do bardzo udanych kontruderzeń z ich strony. Ostatecznie wojska rosyjskie zdołały odeprzeć atak Ukraińców, lecz poniosły w tym starciu wielkie straty.
Wielki napływ uchodźcówPo ataku Rosji na Ukrainę mieszkańcy tego kraju, chcąc ratować życie, postanowili uciekać ze swej ojczyzny do sąsiadujących z nią państw, zostawiając jednak w swym kraju cały swój dobytek. Na ten moment kraj opuściło już według danych ONZ ponad 1,7 mln ludzi, a liczba ta rośnie z dnia na dzień. Warto też zauważyć, że spośród wszystkich krajów UE najdłuższą granicę z Ukrainą ma Rumunia, ok. 650 kilometrów, ale to Polska określana jest w mediach jako najważniejszy kraj przyjmujący uchodźców. Przyjęliśmy ich już ponad 1,3 mln (oprócz Polski deklaracje ich przyjęcia złożyły jednak też takie kraje jak wspomniana wyżej Rumunia, Słowacja, Węgry, a nawet Izrael). Niemcy już jakiś czas temu podjęli decyzję, że przyjmą u siebie każdego uciekającego przed wojną, niezależnie od narodowości. Wśród docierających tu Ukraińców wielu ma w Niemczech rodzinę, ale nie wszyscy i tym szczególnie potrzebna jest pomoc. A ta w Niemczech udzielana jest systemowo, metodycznie i w sposób świetnie zorganizowany. Holandia także zdecydowała się ich przyjąć, zawieszając dla nich na sześć miesięcy obowiązek ubiegania się o azyl, lecz jeśli chodzi o systemowe wsparcie, to ono tu raczej nie istnieje. Z kolei w krajach basenu Morza Śródziemnego, m.in. w Grecji, Hiszpanii i we Włoszech, Ukraińcy są również mile widziani, ale przede wszystkim na rynku pracy, gdyż kraje te mierzą się od lat z ogromnym niedoborem siły roboczej. Największe problemy mogą mieć uchodźcy z Ukrainy, których celem będzie Wielka Brytania. Tutaj niełatwo będzie się im dostać, nie mając na miejscu członków rodziny. Na razie tylko krewni obywateli Ukrainy, którzy przebywają na stałe w Wielkiej Brytanii i mają tu zalegalizowany pobyt, mogą przez 12 miesięcy nie aplikować o azyl. Reasumując, może to być największy kryzys uchodźczy w Europie od czasu II wojny światowej i jednocześnie największe wyzwanie dla państw, które przyjmują u siebie wojennych uciekinierów. Nie wiem jak to wygląda w innych krajach, ale u nas już na przejściach granicznych uchodźcy mogą liczyć na pomoc i wsparcie, Polska jako kraj zapewnia im ciepły posiłek, wspiera medycznie i od razu szuka tymczasowego miejsca zamieszkania dla osób, które nie mają w Polsce rodziny. Unia Europejska zapewniła za to wszystkie kraje, które pomagają uchodźcom, że wkrótce dostaną one wsparcie finansowe ze wspólnej puli.
Dalszy ciąg sankcjiPo agresji ze strony wojsk Władimira Putina, USA, Unia Europejska i kilka innych krajów (np. Anglia), wprowadziły historyczne sankcje finansowe i gospodarcze na Rosję. Sankcje objęły banki (odcięcie od Systemu SWIFT), sojuszników Rosji czyli Białoruś oraz głowę państwa i oligarchów. Swoją cegiełkę dokładają też popularne marki towarowe, które już likwidują swoje przedstawicielstwa i sklepy w Rosji, a także zwykli obywatele zachodnich krajów, którzy bojkotują teraz wszystko, co rosyjskie. W efekcie tych sankcji rosyjski rubel robi teraz niezłą woltę, tracąc chyba najwięcej w swej historii. Bank Centralny Rosji został więc zmuszony do ratowania gospodarki i powstrzymania inflacji. Na początek podniósł stopy procentowe z 9,5 % do rekordowych 20 %. Może uda się tym sposobem coś wskórać, ale na dłuższą metę raczej to już nie pomoże. Obywatele ucierpią tak czy inaczej, gdyż będą musieli zapłacić o wiele wyższe raty kredytów, a to powinno wywołać wielkie oburzenie społeczne.
Cena ropy bije rekordyDo własnego zużycia UE potrzebuje również energii importowanej z krajów trzecich. Dla nikogo nie jest tajemnicą, że głównym dostawcą ropy naftowej, gazu ziemnego i węgla do Unii Europejskiej przez długie lata była Rosja, choć kraje Unii pozyskują także te surowce energetyczne z wielu państw (Norwegia, Irak, Kazachstan, Nigeria, Libia itd.). Co by jednak nie mówić, grubo ponad 1/3 importu UE pochodziła z Rosji. Teraz UE bojkotuje kupowanie ropy z Rosji, co zmusiło rządy wielu krajów do podpisania nowych umów na dostawę tego surowca z innymi krajami. Cena baryłki ropy poszybowała jednak w międzyczasie w górę i wynosi już około 130 dolarów (ropa rosyjska zaś staniała, ze względu na obniżony popyt na nią). Głównym dostawcą ma się stać teraz dla Europy Iran, ale zanim przestawimy się na tego dostawcę i wynegocjujemy z nim nowe umowy, cena za baryłkę może osiągnąć nawet 150-180 dolarów. Ze względu na zwiększone zapotrzebowanie OPEC zezwoliła na zwiększenie wydobycia o 400 tys. baryłek na dzień. Zamieszanie prowadzi niestety do zdecydowanych wzrostów cen paliw pędnych na stacjach, co odczuwają mieszkańcu całej Unii od kilkunastu dni. Dodatkowym czynnikiem, który sprawia, że za benzynę płacimy teraz więcej jest fakt, że rozliczenia handlowe prowadzone są w dolarach, a polski złoty, przez wojnę na Ukrainie, też bardzo stracił na wartości (dolar wyceniany jest obecnie na ok. 4,5 zł, a Euro nawet na ok. 5 zł). Niestety, trzeba powiedzieć sobie jasno, że jeśli OPEC nie podejmie kolejnej decyzji o zwiększeniu wydobycia ropy lub Polska nie podejmie jakiś bardzo zdecydowanych kroków, to wkrótce możemy zapłacić za litr benzyny nawet 8zl. Wzrost cen paliwa, oznacza zawsze wzrost cen wszystkich produktów, gdyż w ich cenę wliczony jest koszt logistyczny. Dodając do siebie wszystkie te wspomniane dane, możemy się spodziewać dalszego pogłębiania się inflacji także w naszym kraju, i to mimo wprowadzonej nie tak dawno przez rząd tzw. tarczy antyinflacyjnej. Miejmy jednak nadzieję, że będą to tylko krótkotrwałe utrudnienia.
Prezes PiS zapowiada zwiększenie wydatków na zbrojeniePodczas jednego z ostatnich posiedzeń sejmu sejmu wicepremier do spraw bezpieczeństwa, Jarosław Kaczyński, zapowiedział złożenie poprawki do projektu ustawy o obronie kraju. Pierwotnie wydatki na zbrojenie armii miały wynosić w 2023 roku ok. 2,3% PKB. Bardzo prawdopodobne jednak jest, że izba przegłosuje poprawki złożone przez prezesa, w których zapisane jest, że Polska winna przeznaczać ok. 3% PKB. „Liczna, świetnie uzbrojona i dobrze wyszkolona polska armia ma pełnić w przyszłości przede wszystkim funkcję odstraszającą. My chcemy pokoju, a nie wojny”- powiedział prezes PiS. „Ale żeby ten pokój stał się faktem, żeby nasi ewentualni przeciwnicy, których znamy i wiemy jak działają, byli przeświadczeni, że atak na Polskę im się nie opłaca, to musimy dysponować silną armią”- dodał wicepremier. Co ciekawe, inne opcje parlamentarne mówią dziś tym samym głosem. Doczekaliśmy zatem czasów, kiedy to wewnętrzne spory polityczne zeszły na drugi plan.
Grafika:
Komentarze [0]
Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?