Śmiertelny dotyk
Dzisiaj chciałabym zaproponować wam lekturę książki, która najpierw mnie zauroczyła, a następnie zajęła godne miejsce w moim regale. „Dotyk Julii” , bo o niej tu myślę, to debiut amerykańskiej pisarki irańskiego pochodzenia Tahereh Mafi, a zarazem pierwsza część jej cyklu fantasy. Powieść została doskonale przyjęta w wielu krajach na świecie, zyskując status bestsellera. Cały cykl składa się z 6 tomów, ale warto wiedzieć, że oprócz głównych książek serii, Mafi opublikowała także 5 dodatków, które uzupełniają historię. Pierwsza część ukazała się w naszym kraju prawie 8 lat temu, a ostatnia „Imagine Me” całkiem niedawno.
Sięgnęłam po tę książkę, gdy przeczytałam intrygujący opis na okładce, który brzmiał: „Mój dotyk zabija. Mój dotyk to moja siła”. W pierwszej chwili pomyślałam, że to prawdopodobnie kolejne romansidło dla nastolatek, tylko przeniesione do innego uniwersum. Jakież wiec było moje zaskoczenie, gdy po kilkunastu stronach przekonałam się, że ciemnowłosa Julia Ferrars (główna bohaterka cyklu) nie jest bynajmniej taką zwyczajną nastolatką z wyolbrzymionymi problemami. Nie jest też znowu ani tak głupiutka, ani przesłodzona, co często przytrafia się w literaturze tego gatunku. Na początku irytowało mnie także trochę to, iż niektóre zdania były przekreślone. Jednak im dłużej czytałam, tym lepiej rozumiałam znaczenie tego zabiegu. Przypuszczam, że autorce chodziło o to, by czytelnicy odnieśli wrażenie, że czytają prywatny dziennik Julii, dzięki czemu szybciej nawiążą bliższą więź z tą bohaterką.
Julia żyje w świecie, w którym technologia niemal zniszczyła ludzkość. Wojny atomowe, a co za tym idzie głód i bieda, sprawiły, że Ziemia pogrążyła się w chaosie samodestrukcji. Szaleją śmiertelne choroby, nie widać i nie słychać też ptaków, a chmury na niebie mają przedziwne kolory. Prawdopodobnie w wyniku napromieniowania Julia pozyskała dar, który stał się dla niej przekleństwem. Jej dotyk zaczął zabijać inne osoby. Gdy ostatni raz dotknęła człowieka ten zmarł. I choć był to zwykły wypadek, Julia została uznana za niebezpieczną i odizolowana w zakładzie psychiatrycznym. Pewnego dnia obudziła się tam, dostrzegając przy swoim łóżku przyglądającego się jej chłopca. Szybko zorientował się, że to Adam, który chodził z nią do jednej klasy. Na początku Adam zachowywał się wobec niej nieufnie, wrogo, a nawet trochę agresywnie. Jednak ta znajomość, podobnie jak znajomość z niejakim Aaronem Warnerem, przywódcą Komitetu Obrony, który chciał wykorzystać jej dar do własnych celów, zmieniły zarówno Julię jak i jej dalsze życie…
Książkę czyta się lekko i przyjemnie, a jej ogromnym plusem jest oryginalność historii, która jest niesłychanie zmysłowa i pełna napięcia. Nie mniej istotne jest też to, że każda postać ma w sobie coś unikalnego, coś co ją wyróżnia, a postaci drugoplanowe mają równie wyraziste osobowości jak pierwszoplanowe. Akcja toczy się co prawda powoli, ale jest bardzo ciekawa, miejscami mocno nieszablonowa, a nawet zaskakująca, dzięki czemu trudno się od tej książki oderwać. Napisana jest tak, że ani przez chwilę nie miałam jej dość i ani razu nie naszła mnie ochota, by pominąć jedną czy dwie strony. Może na początku główna bohaterka tej powieści irytowała mnie nieco swoim zachowaniem, ale jej późniejsze losy sprawiły, że nabrałam do niej wiele sympatii i stale jej kibicowałam. Patrzyłam na świat jej oczyma i przeżyłam z nią fantastyczną przygodę. Mam wrażenie, że takich emocji wtedy potrzebowałam i w tej właśnie książce je odnalazłam.
Powieść Tahereh Mafi ma moim zdaniem więcej plusów niż minusów. Oczywiście można by znaleźć i tu parę detali, które nieco rozczarowują, ale nie są one w konsekwencji aż tak istotne i z pewnością nie mają większego wpływu na przyjemność wynikającą z czytania. Polecam tę książkę tym, którzy nie są jeszcze znudzeni wizjami pisarzy o przyszłości naszego świata. Ja dałam jej szansę, dajcie jej szansę i wy, i pozwólcie, by bohaterowie Tahereh Mafi mogli i was oczarować!
Grafika:
Komentarze [0]
Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?