Ten jeden, jedyny dzień w roku
Nie tak dawno obchodziłem swoje urodziny. Chyba zgodzicie się ze mną, że dla większości nastolatków to czas wyjątkowy. Dla mnie też. To naprawdę wspaniałe uczucie zobaczyć tych wszystkich ludzi, których kochamy i podziwiamy, w jednym czasie i jednym miejscu. Ludzi, którzy zbierają się tylko po to, by życzyć nam wszystkiego co najlepsze. Uczucie docenienia wypełnia nas wówczas z każdym usłyszanym słowem, a czas spędzony z nimi i przyjaciółmi dopełnia jedynie całość wydarzenia i dodatkowo poprawia nam bez wątpienia samopoczucie. Mając na uwadze fakt, że poza tą datą nie zdarza się to zazwyczaj zbyt często, emocje targają nami wówczas ogromne.
Oczywiście prezenty są w tej sytuacji miłym dodatkiem, ale przynajmniej dla mnie nie są aż tak ważne. Powiem wam nawet, że czasem czuję się odrobinę nieswojo, gdyby zdarza mi się dostać od kogoś bardzo drogi prezent albo też solidne wsparcie finansowe. Oczywiście nigdy nie odmawiam ani też nie używam sformułowania „ależ nie trzeba było”. Myślę, że w takich chwilach wszyscy młodzi ludzie tak właśnie reagują. Jednak dla mnie urodziny to coś więcej, to jedna z bardzo nielicznych okazji w roku spotkania się ze wszystkimi członkami najbliższej rodziny, a także spędzenia miło czasu z większością bliskich znajomych.
Gdy w tym roku celebrowałem sobie to moje święto, naszły mnie nieoczekiwanie swoiste przemyślenia. Dokładniej mówiąc wydarzyło się to po wyjściu gości, gdy zabrałem się za sprzątanie. Zapytałem wówczas sam siebie, dlaczego w ogóle obchodzi się urodziny i po co organizuje się te urodzinowe przyjęcia. Czy ma to być wyraz naszej wdzięczności za to, że pojawiliśmy się na tej naszej planecie, radości, że udało nam się przeżyć kolejny rok, czy też może przypomnienie, że do nieubłaganego końca zostało nam coraz mniej czasu. Może i ta ostatnia opcja brzmi faktycznie trochę przygnębiająco, ale przecież na urodziny, tak jak i na wiele innych życiowych kwestii, można spojrzeć z różnych punktów widzenia
Zagłębiony w tych swoich rozmyślaniach, spojrzałem ukradkiem na stertę brudnych naczyń. Cóż, gdybym nie zorganizował przyjęcia, nie miałbym teraz tyle pracy, ale z drugiej strony nie spędziłbym aż tak miłego dnia, nie usłyszałbym aż tylu miłych słów i nie dostałbym aż tylu prezentów. Oczywiście nie tylko ja na świecie obchodzę urodziny. Jestem pewien, że w różny sposób dzień ten świętuje większość ludzi rozproszonych po całym naszym globie. I choć różnią nas formy świętowania, to łączy nas bezsprzecznie jedno - niezwykłe i jedyne w swoim rodzaju przeżycie. Myślę, że wielu z nas ma też podobne doświadczenia związane tym dniem, który zaczyna się z reguły - przynajmniej w naszym kręgu kulturowym - życzeniami od najbliższych. Ja pierwsze życzenia odebrałem już po przebudzeniu. Nie powiem, zrobiło mi się miło, bo przecież nie każdego dnia słyszy się tak wielu miłych słów.
Dziwię się trochę tym, dla których ten dzień nie jest ważny i traktują go jako kolejny dzień w roku. Ba, znam też takich, którzy z zasady nie obchodzą swoich urodzin i nie zamierzają tego robić także w przyszłości. A przecież to nie jest taki zwyczajny dzień, bo wtedy obchodzimy rocznica swoich narodzin. Nie rozumiem tego. Nie neguję, że niekiedy przyczyny tego stanu rzeczy mogą być różne i nie zawsze zależne od jubilata. Jeśli tak właśnie jest, to trudno z tym polemizować, ale świadoma rezygnacja ze świętowania własnych urodzin jest moim zdaniem próbą porzucenia tradycji, która ma już na pewno setki, a może i nawet tysiące lat. W końcu z historii wiemy, że dzień ten świętowali i to bardzo hucznie już faraonowie, królowie i cesarze. Wyprawiali z tej okazji wielkie uczty, na które zapraszali setki gości, poprzedzając je z reguły wystawnymi paradami oraz różnymi formami przyjmowania hołdów ku własnej czci. Cóż, nie tylko władcy ale i zwykli ludzie lubią i potrzebują czuć, że są dla kogoś ważni.
Mam świadomość, że każdy ma prawo do subiektywnego spojrzenia na kwestię obchodzenia urodzin, szczególnie własnych, ale według mnie zbyt łatwo niekiedy rezygnujemy z tradycji. Strach pomyśleć, co może stać się z tą naszą cywilizacją, jeśli tak beztrosko i bezrefleksyjnie będziemy rezygnować także i z innych tradycji, które towarzyszyły naszym przodkom przez setki lat.
Grafika:
Komentarze [0]
Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?