Co robić, by wyglądać oszałamiająco?
Na polskim You Tubie rozwija się obecnie mnóstwo kanałów o bardzo zróżnicowanym kontencie, począwszy od kanałów commentary, a na kanałach beauty skończywszy. Dzisiaj postanowiłam przybliżyć wam jeden z kanałów tej ostatniej kategorii, a dokładnie kanał Red Lipstick Monster.
Ewa Grzelakowska-Kostoglu, bo tak nazywa się właścicielka kanału Red Lipstick Monster, to urodzona 3 lutego 1986 roku polska youtuberka, wizażystka i kosmetolożka. Ewa założyła swój kanał 9 czerwca 2012 roku i uzbierała do dziś około 1.5 mln. subskrybentów (jest więc pierwszą youtuberką w Polsce, która przekroczyła barierę miliona). Może także pochwalić się ogromną liczbą wyświetleń swego kanału (361 050 786). Ewa jest autorką 3 bestsellerowych książek i e-booka (oczywiście chodzi o poradniki makijażu). „Makijaż to dla mnie narzędzie artystycznej ekspresji! Oprócz tematów beauty staram się przemycać treści ważne dla mojej społeczności. Chcę dzielić się swoimi doświadczeniami i motywować innych do zmian.” -mówi na swoim kanale, który oferuje głównie poradniki z zakresu makijażu, ułatwiające młodym dziewczynom start w tej dziedzinie. Poza wspomnianymi poradnikami na jej kanale możemy znaleźć też tutoriale, które youtuberka publikuje w różnych ważnych okresach roku. Na przykład w Halloween, wśród tutoriali pojawił się makijaż Ursuli, wiedźmy z filmu Walta Disney’a „Mała Syrenka”. Oczywiście to makijaż bardzo skomplikowany, lecz pani Ewa tak precyzyjnie wszystko wyjaśnia, że nawet osoby totalnie nieuzdolnione plastycznie będą w stanie sobie z takimi make-upami poradzić.
Ewa Grzelakowska-Kostoglu wielokrotnie testowała także na swoim kanale produkty różnych marek beauty, ale w odróżnieniu od wielu innych polskich youtuberek nie ukrywała wad tych produktów i nie próbowała też się nikomu przypodobać, co musiało wzbudzić zaufanie. Mam wrażenie, że widzowie kanału bardzo liczą się z jej opinią. Warto też zauważyć, że Ewa nie testuje wyłącznie produktów z tzw. ”wyższej półki”, ale również i te, które może nabyć nawet przeciętny zjadacz chleba, czyli produkty z popularnych u nas drogerii. Już na pierwszy rzut oka widać, że kobiety, które zaufały influenserce w doborze kosmetyków i skorzystały z jej porad, nie zawiodły się na jej opinii, dlatego chętnie wracają na jej kanał.
W pewnym momencie pani Ewa poczuła chyba, że makijaż to dla niej za mało i postanowiła podzielić się ze swoimi widzami przemyśleniami na różne tematy, tym, co dla nie istotne, a niekiedy i trudne. Zaczęła również na swoim kanale zupełnie otwarcie i z pełną świadomością mówić o swych słabościach, bo doszła do wniosku, że to najlepszy sposób, by je oswoić. Tak więc poza filmikami o tzw. tematyce beauty znajdziemy też na jej kanale dużo poważniejsze filmiki, w których Ewa dzieli wyraża swoje zdanie na różne, często szalenie kontrowersyjne tematy. Ewidentnie widać, że nie boi się poruszać tematów trudnych, w tym i tych uważanych za tabu. Mój szacunek budzi również to, że nie udaje osoby, która zna się na wszystkim. Jeśli czegoś nie wie lub nie jest pewna, to od razu uczciwie się do tego przyznaje. Podobają mi się również jej rozmowy z osobami, których temat bezpośrednio dotyczy. Ewa nie próbuje ich pouczać, ale zadaje im mnóstwo naprawdę ważnych pytań, by lepiej zrozumieć problem. Stąd i widzowie mogą z tych jej filmików naprawdę bardzo dużo dowiedzieć się na dany temat. Naturalnie nigdy nie narzuca nam swojego zdania, ale podaje nam pod nos obszerny materiał i zachęca do refleksji i wyciągnięcia wniosków.
Ostatnio Ewa stworzyła też swoją markę kosmetyczną, którą nazwała Bee Zee (jest to marka self-care). Jej zdaniem pod tym pojęciem nie należy jednak rozumieć wyłącznie relaksującej kąpieli, czy odżywczej maseczki, ale coś ponad to, na przykład wyrozumiałość i życzliwość dla siebie. Jej pierwszym produktem, który pojawił się na rynku, były olejki CBD w dwóch wariantach zapachowych. Nie specjalnie spodobała mi się jednak jej trochę nachalna reklama tego produktu (w jednym z filmików podaje bardzo wiele możliwych pozytywnych skutków działania tych olejków), ale opiera się przy tym na nieudokumentowanej żadnymi badaniami wiedzy. Widzowie Red Lipstick Monster ufają jej bezgranicznie w sferze makijażu i nie mają też podstaw do tego, żeby jej nie ufać w dziedzinie self-care. Nie mam naturalnie pojęcia, jak wielkim zainteresowaniem cieszy się ten produkt, ale nie zauważyłam też, by użytkownicy jej kanału potwierdzili jego magiczne działanie, ale szczerze mówiąc nie znam też innej polskiej youtuberka, która wypuściłaby na rynek własny kosmetyk. Doceniam również jej niezwykłe wręcz zaangażowanie w uświadamianie swoich widzów w temacie znaczenia zdrowia, tak fizycznego jak i psychicznego. Co ciekawe, sama przyznaje w jednym z filmików, że życie zmusiło ją do przewartościowania swoich wcześniejszych priorytetów i nauczyło, że liczyć może tylko na siebie.
Uważam kanał Red Lipstick Monster za wart uwagi, a samą Ewę za osobę bardzo pozytywną. Jeśli zatem nie znacie jeszcze RLM, to odwiedźcie koniecznie ten kanał, bo naprawdę warto jej posłuchać.
Grafika:
Komentarze [0]
Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?