I co teraz Klaudio?
Wstyd się przyznać, ale najtrudniejsze było dla mnie za każdym razem wymyślenie atrakcyjnego wstępu. Zgrabne ułożenie tych kilku słów było zawsze nie lada wyzwaniem i zajmowało mi niekiedy nawet kilka godzin. Tym razem jest podobnie, a może nawet jeszcze trudniej. Świadomość faktu, że jako uczennica nigdy już nie przekroczę progu „Kopernika”, a jako dziennikarka nie będę już po wakacjach pisała dla „Lessera”, mocno mnie przygnębia. Niełatwo jest żyć z myślą, że coś się definitywnie skończyło i nigdy już nie wróci. Na pewno będzie mi brakowało tych codziennych pogaduszek z koleżankami na przerwach, tak jak i tych motywujących bądź ponaglających e-maili od naszego redaktora „nadnaczelnego” oraz tych jego raportów, w których podsumowywał dokonania wszystkich dziennikarzy naszej gazety na koniec każdego miesiąca.
Tak kończę kolejny etap w moim życiu. W związku z tym chciałabym podziękować w tym tekście całej społeczności naszego „Lessera”, która towarzyszyła mi przez te trzy lata i wspierała mnie nie raz w trudnych chwilach. Naprawdę bardzo miło było być dziennikarzem tej gazety i mieć świadomość współtworzenia czegoś sensownego. To także ze wszech miar niezwykle cenne doświadczenie, które – jak przypuszczam – zaowocuje w przyszłości. Dzięki „Lesserowi” samokształcenie, samodyscyplina i odpowiedzialność przestały być dla mnie tylko pojęciami. Nie mniej istotne jest również to, że nauczyłam się znacznie lepiej operować językiem ojczystym i ciekawiej wyrażać swoje opinie i przemyślenia.
W tym moim ostatnim artykule chciałbym również serdecznie podziękować wszystkim moim przyjaciółkom, dzięki którym spora część moich tekstów ujrzała światło dzienne. To właśnie one podsuwały mi często tematy, a potem motywowały mnie do pisania. Ich stałą obecność przy mnie i to niezwykłe zaangażowanie w mój rozwój, z perspektywy czasu oceniam jako bezcenne.
Czas liceum to już jednak przeszłość i teraz stoję na rozdrożu. Nie wiem, czy iść w prawo, w lewo, czy też może prosto. W głowie kłębią się miliony myśli odnośnie przyszłości, a ja nie wiem, na co mam się zdecydować i ciągle zadaję sobie pytania: Klaudia, co dalej? Co teraz zrobisz? Jak postąpisz? Co wybierzesz?
To chyba najtrudniejszy moment w moim dotychczasowym życiu, bo świadomość tego, że ten moment może zadecydować o całej przyszłości, paraliżuje. Wybór szkoły średniej, nauka, a nawet matura, to przy tym wszystkim po prostu „pikuś”. Żywię jednak nadzieję, że uda mi się dokonać trafnego wyboru i za lat parę nie powiem, że to był falstart i będę musiała żałować swojej decyzji sprzed lat.
Na koniec miałaby dla Was, drodzy czytelnicy, kilka rad. Wprawdzie nasz wydawca nie cenił poradników i nie pozwalał nam ich pisać, ale tak sobie myślę, że tym razem przymknie oko na mój wybryk. Kochani! Po pierwsze pamiętajcie o uśmiechu na co dzień. To coś niepozornego, a ma niezwykłą, magiczną moc. Pozwala przetrwać nie tylko te dobre, ale przede wszystkim te trudne chwile. Wiem, że trudno się uśmiechać, gdy wszystko się wali, ale nawet wtedy, a może przede wszystkim wtedy, warto jednak próbować. Po drugie zawsze szanujcie innych ludzi, nawet gdy oni nie podzielają waszego zdania. Bez tego ani rusz, a już na pewno nigdy na tym nie stracicie. No i po trzecie, ostatnie, kochajcie siebie nawzajem, a szybko przekonacie się, że życie stanie się piękniejsze.
Grafika: własna
Komentarze [1]
2019-07-02 14:19
Niezależnie od tego, jaką drogę wybierzesz teraz – powodzenia! To doświadczenie, które zebrałaś w tej gazetce na pewno Ci się przyda, mówię z doświadczenia ;)
- 1