Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Igrzyska Putina   

Dodano 2014-01-18, w dziale felietony - archiwum

Klimat subtropikalny, wysoka wilgotność powietrza, palmy... Nawet lepsze niż ta warszawska i te tarnobrzeskie, bo po prostu prawdziwe. Czego chcieć więcej? Igrzysk i chleba!

/pliki/zdjecia/ig1_0.jpgSam pomysł wybudowania w Soczi, urokliwym, czarnomorskim kurorcie położonym u stóp majestatycznych gór Kaukazu, nowoczesnych obiektów sportowych przeznaczonych do prowadzenia rywalizacji na śniegu i lodzie, nie jest chyba zbyt trafiony. Nie zważając jednak na przeciwności losu, aury oraz nieprzychylne głosy swoich przeciwników politycznych, prezydent Putin zarządził mobilizację i jął realizować własne marzenie. I stało się. Igrzyska, których celem było od zawsze jednoczenie ludzi i narodów, odbędą się tym razem w jednym z najbardziej hermetycznych krajów.

W Soczi powstało już jedno z największych centrów uprawiania sportów zimowych na świecie. W pierwotnych założeniach budżet igrzysk wynosił 12 mld dolarów. Ale to przecież Soczi, prawdziwa perła wśród rosyjskich miejscowości wypoczynkowych, dlatego nie szczędzono bynajmniej środków finansowych (wydano już 50 mld dolarów, a kwota ta niewątpliwie jeszcze wzrośnie). W większości krajów na świecie media zrobiłyby z tego faktu niezłą aferę. Wszędzie, ale nie tam, gdzie twardą ręką rządzi Władimir Putin.

Jednak pieniądze nie są tu problemem. Oligarchowie dostali szansę wykazania się. Część z nich na pewno chciała się przypodobać Kremlowi, ale niewątpliwie byli i tacy, którzy do dofinansowania tego przedsięwzięcia zostali trochę przymuszeni. W tej pierwszej grupie był Oleg Władymirowicz Deripaska (właściciel firmy Aviakor, przyjaciel Putina i sponsor jego kampanii wyborczej), który sfinansował już blisko 15% całej inwestycji. Sporą część środków pozyskano również z dobrze znanego nam Gazpromu, który ma niebagatelny wkład w potęgę finansową Rosji. Media informują jednak, że koszty te i tak są stosunkowo niewielkie w stosunku do rozmachu inwestycji. I tu trzeba się raczej zgodzić, bo zatrudnienie przy budowie wspomnianych obiektów uciekinierów z Azji czy Ukrainy musiało dać efekty. A kogo obchodzi, że ludzie ci pracowali po 12 godzin dziennie, a pensje mieli głodowe? Większość Polaków powie zapewne od razu, że u nas tak jest na co dzień, więc nie ma tu nad czym kopii kruszyć?

Im bliżej Igrzysk w Soczi, tym częściej dostrzegamy w mediach informacje o ich bojkocie. Tak... A Pekin pamiętacie? Identyczne okoliczności, propaganda mediów i na finał totalna klapa. Polityka Chin nie zmieniła się mimo wielkiej międzynarodowej presji. To w dalszym ciągu niewolnictwo, brudne interesy, nieprzestrzeganie praw człowieka, krótko mówiąc brud, smród i ubóstwo. /pliki/zdjecia/ig2.jpgPrzywódcy naszego kraju także zapowiedzieli, że nie wybierają się na igrzyska, ale coś mi się wydaje, że jak przyjdzie co do czego, to rodzimi rolnicy, mleczarze, czy handlarze mięsem zdopingują naszych oficjeli do stawienia się na tej uroczystości. Oczywiście w swoim szeroko rozumianym interesie. No cóż, czasem bywa i tak, że to pchła steruje psem, na którym siedzi. To żadna tajemnica, że potężna część towarów sprzedawanych przez Polskę za granicę trafia do Rosji i dlatego w interesie naszego państwa jest utrzymywanie poprawnych stosunków z naszym sąsiadem. Historia pokazuje wyraźnie, że nie warto się wychylać. Gdyby coś poszło nie tak, to szybko przekonalibyśmy się, że USA, Francja czy inne Niemcy raczej zrezygnowaliby z kontaktów z nami niż z Rosjanami.

Na parę tygodni przed igrzyskami prezydent Rosji wspaniałomyślnie ogłosił amnestię i zwolnił z więzień Michaiła Chodorkowskiego, członkinie grupy Pussy Riot i aktywistów z Greenpeace, którzy natychmiast urośli w mediach do rangi bohaterów. Putin dobrze wie, że ułaskawienie największego przeciwnika politycznego to marketingowy strzał w dziesiątkę. Jednocześnie w zapomnienie poszły żale homoseksualistów, związane ich dyskryminacją w tym kraju, a wszystko za sprawą ustawy o zakazie propagandy homoseksualnej wobec nieletnich oraz o zakazie istnienia takich par. O ile samo prawo, przynajmniej moim zdaniem, jest trochę zbyt surowe i bez wątpienia dyskryminuje takie osoby, o tyle fakt ograniczania swobód (i tak nielicznych) w kraju, gdzie od tysięcy lat panuje dyktatura, budzi sprzeciw wielu państw Zachodu. Rosjanie mają już jednak od dziecka wpojone, że takie zachowania są symptomem choroby psychicznej, a zatem sama zmiana w prawie jest tylko papierowa, bo „słowny” przepis funkcjonował tam od początków istnienia Związku Radzieckiego.

Jeszcze raz wspomnę jednak o członkach Greenpeace. Ci wyliczyli bowiem, że tunel z Soczi do Krasnoj Polany, wiodący przez wnętrze kilku gór, będzie bardzo niebezpieczną ingerencją w nadmorską naturę i może całkowicie zrujnować specyficzny klimat tego miejsca. Absurd goni absurd, a trwać to będzie dopóty, dopóki nie będą uwzględniane opinie także i tych ludzi. Ale czego możemy się spodziewać? Jeśli po urzędnikach jak po kaczkach spływa kwestia wysiedlanie ludzi z domów, zabierania im dobytku i pozbawianie ich nawet prawa do walki o odszkodowania, to jak ma ich wzruszyć los przysłowiowych małych ślimaczków. A co na to wszystko mieszkańcy Soczi? Nikt tego do końca nie wie. Prawdopodobnie są umiarkowanie zadowoleni z tego całego spektaklu. Ich życie nie uległo jednak znaczącej poprawie. Braki w dostawach prądu czy wody zdarzają się tu nadal notorycznie. Wiadomo już także, że nie będzie im wolno wychodzić z domów w czasie igrzysk, no chyba że załatwią sobie specjalne zezwolenia od służb bezpieczeństwa. Moim zdaniem Soczi przypomina dziś bardziej miasto duchów niż radosną stolicę sportu.

/pliki/zdjecia/ig3.jpgJak widać mieszkańcom nie będzie łatwo żyć w czasie igrzysk. Ja dołożyłbym do tej wymienionej powyżej palety niedogodności jeszcze jedną lub dwie – możliwe ataki terrorystyczne i demonstracje. O tych drugich wiemy już, że będą dozwolone. Dziwne? Bynajmniej, jeśli uzmysłowimy sobie, że odbędą się tylko te, które zostaną zaakceptowane przez służby bezpieczeństwa. Bardziej niepokoi jednak terroryzm. Ostatnie zamachy bombowe na dworcu w Wołgogradzie jasno pokazują, że mogą to być ryzykowne igrzyska. Na Zachodzie Europy słychać głosy, że może się to powtórzyć. Kontrolujący wszystko i wszystkich Putin zapewnia jednak świat, że jego igrzyska będą bezpieczne. Cóż musimy mu chyba zaufać?

Jeden człowiek, stojący na czele jednej szóstej ludności świata, realizuje szalony pomysł i znajduje wsparcie w tym działaniu w swoich rodakach. Rosjanie, przyzwyczajeni do rządów twardej ręki, widzą nieustannie w Putinie dobrego ojca. Najpierw kimś takim był dla nich Car, następnie Lenin i Stalin, aż przyszedł czas na tego przywódcę. Zawsze uważali ponadto, że najważniejszy jest porządek, a zapewnić może im go jedynie ktoś z mocnym charakterem. Jakby na to nie patrzeć, utrzymanie jedności w tak ogromnym państwie jest sprawą trudną i osobiście wątpię, by np. którykolwiek z naszych współczesnych przywódców potrafił takiemu wyzwaniu sprostać.

Pewne jest więc to, że zbliżające się igrzyska będą ciekawe, a sport będzie się przeplatał z wydarzeniami politycznymi. Praktycznie pewny jest również brak istotnych zmian w tym kraju, co bardzo dobrze widać na przykładzie Chin. Czy warto będzie zatem oglądać te igrzyska? Pewnie tak, bo rozmach, z jakim zostały przygotowane, jest nieporównywalny z wcześniejszymi.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.2 /67 wszystkich

Komentarze [2]

~Samodzierżca-z-Gorzyc
2014-01-19 12:56

PUTIN=CAR

~nyride
2014-01-18 23:10

Jak zwykle konkret. szuszteczka ;-)

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 25artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry