Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Kompleks Piotrusia Pana   

Dodano 2005-09-26, w dziale felietony - archiwum

Patrząc na świat dorosłych, który otacza mnie ze wszystkich stron, zaczynam się zastanawiać, czy dziecięce marzenia o byciu niezależnym nie były czasem ciut przesadzone. Zaczynam rozumieć Piotrusia Pana, który pragnął w swojej Nibylandii nigdy nie dorosnąć.
Jako mały berbeć każdy z nas marzy o własnym domu, własnej rodzinie i o grządce z pietruszką. Zawsze wyobrażałam sobie takie życie, jako raj na ziemi. Pomyśleć tylko, zero kontroli, zero rodzicielskiego zwierzchnictwa. Nikt nie mówi mi co mam robić, gdzie, kiedy i z kim wychodzić itede. Wyobrażam sobie każdy szczegół, od koloru płytek podłogowych w łazience, po kształt zasłon w sypialni. Widzę jak rano wstaję i nikt nie okupuje MOJEJ łazienki. Jak nikt nie tłoczy się w kuchni serwując sobie na dzień dobry porcję kuksańców i przekleństw. Jak zostawiam nie pościelone łóżko i nikt nie ma z tego powodu do mnie pretensji. I co najpiękniejsze widzę, jak po powrocie ze szkoły/pracy rzucam się w butach na kanapę i zasypiam nie niepokojona przez nikogo stosem brudnych naczyń walających się w zlewie. Prawda, że ciepło robi się na sercu? Taaa… Tylko, że to była ta jasna strona.
Zaraz po cudownej wizji bycia niezależnym pakuje mi się w paradę inny obraz. Mniej przyjemny. Nudna i nużąca praca, ciasne mieszkanko ze ścianami jak papier, frustracja z powodu wyłączenia mi prądu za marne kilka dni opóźnienia z zapłatą, wścibscy sąsiedzi, nieszczelne okna, pęknięta rura pod zlewem w kuchni, nie domykające się drzwi i samotne noce spędzone na gapieniu się w sufit. Mało pokrzepiające. Ja, podobnie jak trzydzieści procent uczniów tego liceum mam przed sobą taką właśnie przyszłość. Może i jestem materialistką. Ale sądzę jednak, że te trzydzieści procent ludzi skazanych na taką przyszłość myśląc podobnie usprawiedliwi mój pesymizm. Natomiast jeśli chodzi o pozostałe siedemdziesiąt procent, to nawet nie otwierajcie ust drodzy synowie i córki swoich ojców i matek. Ktoś kiedyś powiedział, że w tym kraju pewne zawody przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Tak więc nie otwierajcie nawet ust, aby wyrazić swoje opinie na temat młodych, ale ambitnych ludzi i o wierze w świetlaną przyszłość, bo wtłoczę wam te słowa z powrotem to waszych delikatnych gardeł. Zamilknijcie przyszli lekarze, profesorowie, adwokaci, urzędnicy, prezesi, bankowcy i maklerzy. Bo tu zaciera się granica pomiędzy pesymizmem a realizmem.
Ale to nie jest główny powód, dla którego opisuję Kompleks Piotrusia Pana, którego objawy zaczęłam przejawiać jakiś czas temu. Gdyby sprawy tak przyziemne, jak ta, z którą borykali się pierwsi homo sapiens, sprawa środków do życia, była jedynym powodem narodzin Kompleksu, to pewnie chorowałoby na nią dziewięćdziesiąt procent młodych ludzi w wieku 13-17 lat. W czym więc tkwi istota tej choroby? Jaki jest jej najlepiej rozpoznawalny objaw? Opowiem wam o nim na podstawie moich doświadczeń.
Kiedy zauważysz, że patrząc na świat dorosłych coraz częściej chce ci się śmiać, oznacza to pierwsze stadium. Kiedy spostrzeżesz, że nie podoba ci się zrzucanie na ciebie odpowiedzialności za coś\ za kogoś, „bo przecież jesteś już dorosły”, oznacza to drugie stadium. Jeśli masz wrażenie, że jesteś w cyrku, a nie w banku\ na poczcie\ w autobusie oznacza to stadium numer trzy. A kiedy zrozumiesz, że dorośli częściej zachowują się jak dzieci, chodzą obrażeni, naburmuszeni, są drażliwi, kłótliwi i przez to bardziej już żałośni niż śmieszni, oznacza to, że nie ma dla ciebie już ratunku. Zaczynasz dorastać.
Raport na temat Kompleksu Piotrusia Pana zakończę słowami Muńka Staszczyka, który w piosence „To wychowanie” mówi tak:
„Dziękuję mamie i tacie za opiekę, za ciepło rodzinne i kłótnie przy kolacji.
Dziękuję szkole za pierwsze kontakty, za dzikie wakacje i nerwy w ubikacji.”

Oceń tekst
  • Średnia ocen 3.7
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 3.7 /11 wszystkich

Komentarze [14]

~Mr.A
2009-07-02 02:56

najlepszym przykładem jest michael jackson.
miał 50 lat,był wielką gwiazdą,
był królem popu.
ale to tak na prawdę dziecko które nigdy
nie miało normalnego dzieciństwa.

~marley123
2005-10-02 13:36

Taka faza- jak mówi jeden gość. Ja mam 3; dookoła widzę jedno wielkie przedstawienie. Tylko gdzie jest reżyser??? Z tymi rodzinnymi interesami to szczera prawda, jak zrobimy rewolucje to oni za to odpowiedzą. Trzeba nam drugiej Kuby:P

~mara z.
2005-10-01 18:23

Wszystko, co tutaj napisałabym to byłyby slogany typu “dorosłość czeka każdego z nas“itp. Dlatego może przemilczę ten temat. A teraz popatrz ULka na pewien fakt. Chodzisz do liceum, chcesz być dobra, pisać piękne artykuły itede i po co?... ja Ci odpowiadam, wszystko to prowadzi w końcu do jakiejś roboty więcej lub mniej płatnej,to odzywający się wewnętrzny instynkt zwierzęcy do zapewnienia se jakiejś egzystencji, pieskiego lub mniej pieskiego życia. To wszystko staje się wydumaną zabawą w dorosłość, a później paradoksalnie następuje sprzężenie zwrotne…na starość w końcu wreszcie zdziecinniejemy :)

ps podobało mi się:)

~Solarii
2005-09-29 20:02

Ładnie

~Cobi
2005-09-28 18:33

jednym słowem dorosłość jest trudnym tematem bo każdy przezywa ją inaczej ! większość może można naciągnąć do tego schematu jednak wielu odczuwa to zupelnie inaczej, i nie tylko że już dawno weszli w dorosłość ale i dlatego że są jeszcze tacy dla których durzo wody musi upłynąć aby wydorosleli !

~Goldie
2005-09-27 21:02

A rację przyzna Ci ten procent młodych, którzy kontakt z rodzicami mają średniodobry, tudzież znikomy.

Nie zawsze można generalizować. Chociaż jako jednostka, indywiduum, można cokolwiek. Więcej, bardziej, w inną stronę. I jakoś to wszystko ogarnąć.

~ryjek
2005-09-27 16:44

Chyle czoła droga Ulu. Artykuł jest jednym z lepszych,a niewykluczone,ze najlepszym jakie tu widziały moje oczy, a widziały juz sporo wiec spokojnie mozesz to traktowac jako komplement.
Jesli chodzi o rzeczony kompleks to obserwuje u siebie jakas jego mutacje, moze to ptasia grypa, kto wie. Nie tyle obawiam sie przeciekajacych kranów, upierdliwych sasiadów(to mam zapewnione i teraz;]) ile tego, ze dam swoje zycie wcisnac w jakis absurdalny kretyński schemat ; etacik, garsonka ,kawka, ploty, mąż z teczką, tupot małych nózek, kapcie, telewizja, obiadek umyjcie raczki, kolacja,raty, graty, biały płotek( mniej wiecej w tym momecie zbiera mi sie na wymioty) A to czy wieczorem bede zasiadac z pociechami by obejzec M jak Miłosc przy plazmowym soniaczu ,czy przy czarno białym sniezacym gracie jest mi najzupełniej obojetne.Co wiecej opcja z soniaczem nie zmniejsza mojej frustracji i strachu przed dorosłoscia w która nota bene juz wkroczyłam jakis czas temu.
Ale wiesz popaprancy tacy jak ja sie nie powinni wypowiadac. Za co wszystkich przepraszam bardzo serdecznie.

~Gorlik
2005-09-27 12:16

Ja tez nie lubie Michała Wiśniewskiego, jednak jest on dobrym przykladem, ze wystarczy chcieć. Przedstawiając jego postać nie chciałem oceniac czy umie spiewac i czy ktos go lubi, tylko pokazac, ze potrafil sie wybić mimo utrudnień jakie przyniosło mu zycie.

~Morgana
2005-09-27 10:52

Wybaczcie mi niebiosa ale przykład Michała Wiśniewskiego jest….........

~Cobi
2005-09-27 08:05

piekny artykuł, niestety ale “połowę zycia zatruwaja nam rodzice a drugą dzieci”, kazdy musi kiedyś dorosnąc czy tego chce czy nie, nie ma innej drogi, ale traktując dorosłość z pewną dozą optymizmu i humoru mozna sobie poradzić, w koncu wszystko jest jaśniejsze gdy chcesz by takim było, a co do patrzenia się w sufit, myślę że w końcu wszyscy znajdziemy oczka w które będziemy mogli się wpatrywać zamiast białego sufitu !

~Gorlik
2005-09-26 21:00

Gdyby wszystkie marzenia sie spełniały to nie byłyby marzeniami, a planami. Gdyby na świecie nie było zła i neidogodności to nie byłoby też dobra i szczęscia, bo tak bardzo przyzwyczailibyśmy sie do szćżeścia, ze niezauważylibyśmy, czy w danym momęcie jestesmy szcześliwi. Dlatego nawet z tego co złe powinniśmy sie cieszyć, bo to daje nam możliwośc do bycia szczęśliwymi. A jeszcze odniose sie do tego dziedziczenia stanowisk. Michał Wiśniewski jakoś sobie poradził – nie dlatego, ze dostał szanse, tylko dlatego, ze kiedy było źle to nie poddał się... Ty tym artykułem pokazujesz, ze sie poddajesz, a poddając sie nie można wygrać.

~Domc!a
2005-09-26 20:25

Wszystko ma swoje dobre i złe strony-taaa bardzo oryginalne, wiem że zabłysnęłam w tym momencie inteligencją :) Ale to prawda- nie unikniemy tego.

~Paulianna
2005-09-26 20:07

(Nie krwawi jednak.Jest znów cudownym dzieckiem,które mimo niewielkiej amputacji potrafi dalej tryskać swoim życiem.Niezwykle udanym.Ty wiesz Morgan:))
Napisałabym Ci coś,o czym wiesz.Podziwiam Cie coraz bardziej :*

~KlaudiaK
2005-09-26 19:28

Dorastanie ma też chwile niekontrolowanej spontaniczności, na którą później dużo trudniej nam się zdobyć.Jest naszczeście kilka plusów , które pozwalają powoli pozbyć sie kompleksu.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najczęściej czytane

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry