Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Małe nie zawsze jest piękne   

Dodano 2011-02-04, w dziale felietony - archiwum

We współczesnym świecie nikt nie jest już w stanie zaprzeczyć, że przez wiele lat istniał problem dyskryminacji kobiet (według mnie istnieje nadal). Jest to temat i dziś tak często poruszany w mediach, że nie zamierzam rozwodzić się nad nim w kontekście teraźniejszości. Przeszłość przynosi tu jednak wiele interesujących przykładów i jednym z nich chciałabym was drodzy czytelnicy zainteresować.

/pliki/zdjecia/1296845564małe.jpg

W X wieku w Chinach pojawiła się tradycja krępowania stóp. Małe, zaledwie 5-7 letnie dziewczynki zmuszane były do zakładania mokrych, ciasno przylegających do stopy bandaży. Kiedy tkanina wysychała, bandaże kurczyły się powodując łamanie kości śródstopia. Zabiegu tego dokonywały na córkach przeważnie same matki, ponieważ wiedziały, że od rozmiaru stopy dziewczynki zależała będzie jej pozycja społeczna i szansa na korzystne małżeństwo. Czasem zajmowały się tym ciotki dziewczynek, ponieważ część matek nie potrafiła zdobyć się na to, by wyrządzić swojemu dziecku taką krzywdę (w efekcie wiązały bandaże zbyt słabo, co powodowało nieodpowiednie pęknięcie kości, a więc kalectwo lub niekiedy nawet śmierć dziecka). Część matek, by uchronić swoje córki od cierpień odwlekała moment rozpoczęcia zabiegu krępowania stóp w nieskończoność. A warto pamiętać, że im później zaczęło się działać, tym gorzej mogło się to skończyć. Ideał kobiecej stopy nie przekraczał wówczas 10 centymetrów i nazywany był „kwiatem lotosu”. Aby go osiągnąć, potrzeba było mnóstwo czasu. Na jednym bandażowaniu się nie kończyło. Przysłowie chińskie mówi, że „każda para zabandażowanych stóp kosztuje wannę łez”. Co tydzień zmieniano więc dziewczynkom opatrunki, wiążąc ich stopy coraz ciaśniej. Poddawano je również specjalnej diecie składającej się produktów pozbawionych wapnia, którego zadaniem jest wzmacnianie kości. Dzięki tym wszystkim zabiegom łatwiej było osiągnąć „ideał”.

Wyposażona w maleńkie stópki kobieta miała mnóstwo czasu na doskonalenie umiejętności wskazanych dla chińskiej żony. Przede wszystkich uczyła się haftować, by jakoś przyozdobić swoją największą kartę atutową. Robiła nie tylko buty, ale także kołdry, prześcieradła i ubrania. Doskonaliła się w tym, gdyż umiejętność haftowania świadcząca o pokorze i cierpliwości, stanowiła więc drugi najważniejszy warunek, jaki musiała spełniać młoda Chinka, by znaleźć bogatego męża. Wytwory jej rąk oceniać miała bowiem teściowa. Nie trudno się domyślić, że ta przeważnie nie należała do wyrozumiałych. Przeciwnie, była w pełni świadoma, że ona także musiała kiedyś przez to przejść. Zatem, aby zahartować dziewczynę, wymagała tak dużo, jak tylko się dało. Tak przygotowana młoda kobieta - w pięknej sukni, z stopami przypominającymi „kwiaty lotosu” przyozdobionymi ręcznie wyhaftowanymi bucikami, skrępowana nakazami mężczyzn i starszych kobiet, niezdolna do oddalenia się od domu, utykająca, bezradna – miała wszelkie predyspozycje, by … stać się nieszczęśliwą do końca życia.

Często jest tak, że w momencie, w którym świat, w jakim przyszło nam żyć, przestaje się nam podobać, szukamy innego życia i innych doświadczeń. Ale jak ma uciec od rzeczywistości człowiek, które nawet jeśli mieszka w bogatej rodzinie, to sam nie ma prawa do własnych pieniędzy? Jak ma uciec ktoś, kto nie jest w stanie biec? Ktoś, kto zawsze wychowywany był w świadomości, że nie tylko nie ma praw, ale nawet nie jest zdolny, by podejmować decyzje. Dlatego często tym innym światem stawały się dla tych dziewcząt marzenia. A od marzeń bardzo blisko jest do poezji i prozy. I tu pojawia się moim zdaniem największy przejaw bestialstwa ówczesnych mężczyzn. Nie dość, że pozbawili te biedne kobiety wszelkich możliwych uroków życia; zabrali im możliwość wypowiadania się, decydowania o sobie, wyboru partnera i drogi życiowej, swobodnego poruszania się, spędzania czasu i wielu innych rzeczy, to zabronili im jeszcze czytać książki, które poruszały temat miłości i marzeń. Chińczycy uważali, że gdyby młode dziewczęta zaczytywały się w poezji i romansach, nie potrafiłyby w pełni wypełniać swoich małżeńskich obowiązków. Innymi słowy, świat, w którym mężczyzna kocha kobieta, wychwala ją i wielbi, sprawiłby, iż Chinki nabrałyby nadziei. Skoro jakiś mąż potrafi poświęcać się dla żony, to one mają prawo o tym marzyć, oczekiwać tego. Większość zapewne nigdy nie doświadczyłaby zmiany u swoich mężczyzn, co najwyżej spotkałyby się z irytacją i złością. Ale samo, z pozoru niewinne marzenie uczyniłoby je niepokornymi. Chińscy mężczyźni nie chcieli do tego dopuścić, więc zabronili swoim kobietom czytać. Zabrali im wszystko, nawet najmniejszą nadzieję na to, że nie służą tylko do prokreacji i że nie będę musiały kilka lat po ślubie szukać mężowi młodej kochanki.

Trudno w to uwierzyć, ale drastyczna poprawa sytuacji kobiet w tym kraju przypadła na czas, kiedy Chiny stały się państwem komunistycznym, a więc dopiero w XX wieku. Zabieg krępowania stóp został wówczas zakazany. Obecnie zostało niewiele staruszek mogących zaprezentować stopy okaleczone według starej, chińskiej tradycji. Sytuacja kobiet w Chinach zmierza dziś ku lepszemu, ale dzieje się to bardzo powoli. Głównie przez ustrój, politykę kontroli urodzeń i uwarunkowania kulturowe. Dlaczego o tym piszę? Myślę sobie bowiem, że może by tak feministki z Europy, którym nie żyje się znowuż tak źle, skupiły swoją uwagę na prawdziwym kobiecym cierpieniu?

Grafika:

http://image3.examiner.com/images/blog/EXID15615/slideshows/Feet%201.jpg

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.2 /54 wszystkich

Komentarze [5]

~tsoto?
2012-03-29 19:28

Dyskryminacja?? Zapraszam do kopalni!!!

~Jaskier
2012-03-25 19:08

Cywilizacji Dalekiego Wschodu nie można mierzyć żadną europejską miarą. Z tym twierdzeniem nie ma dyskusji i trochę głupie jest twierdzenie, że teraz mają lepiej, biorąc pod uwagę, że dziewczynki nie są pożądane przez rodziców i często są zabijane po narodzeniu.
Btw, wiedzieliście, że to z Chin wziął się Kopciuszek?

~Lasiodora
2011-02-10 20:34

Znaczy trochę wiedziałam, trochę wyczytałam w powieściach Lisy See a resztę w internecie.

~Empire
2011-02-07 19:06

Masz 6. Skad w ogole ten temat wzielas? Jakies ksiazki?

~Luca
2011-02-06 19:30

Bardzo ciekawy arykuł. Ode mnie masz 5.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry