Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Mass media - masa dobra czy zła?   

Dodano 2023-03-16, w dziale felietony - archiwum

13 marca zostałam poproszona o wzięcie udziału w wydarzeniu, które zorganizował nasz szkolny katecheta, prof. Piotr Kopeć. Chodzi o debatę zatytułowaną ,,Mass media - masa dobra czy też zła?”, przygotowaną i przeprowadzoną przez 1k. Udało mi się także ustalić, że to już trzecia taka debata w naszym „Koperniku” przygotowana z inicjatywy naszego katechety.

/pliki/zdjecia/deb1_2.jpg Na początku klasa została podzielona na dwie grupy i każda z nich dostała zadanie przygotowania się do dyskusji nad rolą i znaczeniem mass mediów w dzisiejszym świecie oraz nad korzyściami i zagrożeniami, jakie korzystanie z mass mediów niesie. Naturalnie pierwsza grupa miała wskazać zalety mediów (jej liderem był Klaudiusz Jurek, a pomagali mu: Giuseppe Donato Lemma i Adam Buczek), natomiast druga z kolei ich mroczną stronę (tu liderem grupy była Wiktoria Wilk, a pomagały jej: Gabriela Guła i Karolina Widuch). Obie grupy doskonale się do tej debaty przygotowały, a mam tu na myśli zgromadzenie przekonujących argumentów, które mogliśmy w trakcie debaty usłyszeć, jak i prezentacje w formie plakatów, których zadaniem było wspieranie wizualne oraz obrona tez stawianych przez dyskutantów. Na sali od początku dało się wyczuć podekscytowanie, czyli klimat typowy dla takiej formy dyskusji. Obie strony starały się wykazać zarówno największe zalety jak i wady współczesnych mass mediów, próbując przekonać publiczność do swoich racji. Myślę, że im się to udało i chyba nie tylko mnie skłonili do głębszych przemyśleń.

Absolutnie podzielam tezę, która padła w trakcie dyskusji, że internet daje jedynie złudne poczucie bliskości, choć bez żadnych wątpliwości daje możliwość szybkiego i łatwego kontaktu z bliskimi na odległość. Wszyscy doświadczamy obecnie skutków pandemii COVID-19, która zakłóciła nasz okres dojrzewania i dorastania, uniemożliwiając nam nawiązywanie nowych znajomości w realnej rzeczywistości i spędzania w niej czasu ze znajomymi. Gdy tak siedzieliśmy zamknięci w swoich domach i mogliśmy jedynie do nich zadzwonić lub napisać wiadomość, korzystając z któregoś z komunikatorów, mieliśmy wrażenie, /pliki/zdjecia/deb2_0.jpg że podtrzymujemy te nasze relacje, które nic na tym nie tracą. Utwierdzały nas w tym dodatkowo ich późniejsze wpisy na Instagramie, czy posty profilowe na Facebooku. Byliśmy przekonani, że odgrywamy w życiu tych ludzi istotną rolę, ale dziś, patrząc z perspektywy czasu, widzimy już, jak bardzo się myliliśmy. Po wyjściu z pandemii okazało się, że w realnej rzeczywistości jesteśmy jednak dla siebie obcy i tak naprawdę nic nas nie łączy. Wielu z nas przekonało się niezwykle boleśnie, że nie da się niestety ani nawiązać, ani też podtrzymać prawdziwie bliskich, opartych na wzajemnej szczerości relacji w wirtualnym świecie. Co gorsze, wykluczeni przez pandemię na dłuższy okres z życia w świecie realnym, przekonaliśmy się na własnej skórze, że w tym czasie zatraciliśmy także umiejętność nawiązywania takich relacji i ich podtrzymywania. Korytarze szkolne w niczym nie przypominają dziś tych wypełnionych gwarem radosnych rozmów i tętniących życiem sprzed tego okresu. Faktycznie chyba coś się w nas przez ten okres zmieniło, bo nie za bardzo potrafimy, a może i już nie potrzebujemy ze sobą rozmawiać. Nie wiem, z obawy, lęku wygodnictwa lub z jakiegoś jeszcze innego powodu, izolujemy się od innych ludzi i zamykamy się w swoich prywatnych światach, w których czujemy się bezpiecznie, tworząc sobie taką naszą małą strefę komfortu. Zamiast wychodzić naprzeciw ludziom, szukając sobie nowych znajomych, wolimy stanąć lub usiąść gdzieś na uboczu z telefonem w ręku, dając innym do zrozumienia, że nie jesteśmy zainteresowani ani nawiązywaniem znajomości, ani całym tym rzeczywistym światem. I tak gapimy się godzinami, nierzadko bezmyślnie, w wyświetlacze tych naszych wypasionych smartfonów, łudząc się, że ten nierealny świat, w którym możemy być kim chcemy, zastąpi nam jednak ten realny.

/pliki/zdjecia/deb3_0.jpgZgadzam się również z tezą postawioną przez grupę dziewcząt, które zwróciły uwagę na fakt, że nasz świat bywa często wypadkową tego nierzeczywistego, kreowanego w sieci przez influencerów. Ich wpływ na życie dorastających nastolatków jest bowiem ogromny. Ten ich świat, w odróżnieniu od tego naszego, jest bowiem światem bez wad, opływającym w przeróżne luksusy. Zapominamy, że to tylko pozory, bo w rzeczywistym świecie nie ma ludzi doskonałych, którzy czego się nie dotkną, to jak król Midas zamieniają w złoto. W świecie realnym każdy człowiek ma przecież jakieś wady, kompleksy i każdy oprócz uczucia triumfu zna też gorycz porażki. Tak więc przeglądanie profilów wielu celebrytów, którzy nieustannie pokazują na swoich kontach, jakie to barwne, luksusowe oraz beztroskie życie wiodą, może jedynie pogłębić kompleksy tych młodych ludzi, a nawet zniechęcić ich do realnego świata i próby odnalezienia się w nim. No tak, ale w sieci można czuć się bardziej swobodnie ze względu choćby na anonimowość. Odpowiedzialność też nie jest w sieci ceniona tak jak w świecie rzeczywistym. Młodzi ludzi nie zauważają często takich niuansów. Tak sobie myślę, że odbierają świat sieci bardzo bezpośrednio i zero-jedynkowo. Trudno ich niestety przekonać, że celem celebrytów jest nieustanne ściąganie uwagi na siebie i podkreślenie własnej wyjątkowości, często wykreowanej i nie mającej za wiele wspólnego z prawdą. Niestety, takie działanie sprawia, że młodzi ludzie często w wyniku tej ich manipulacji tracą poczucie własnej wartości, bo widzą, że ich życie wygląda inaczej, a to znaczy dla nich tyle, że są mało atrakcyjnymi nieudacznikami.

Warto także wspomnieć o wszechobecnym w sieci hejcie, który dotyka często młodych ludzi. To niezwykle bolesne doświadczenie, z którym bardzo wielu nie potrafi sobie poradzić, /pliki/zdjecia/deb4_0.jpgpopadając w stany depresyjne, kończące się niekiedy samobójstwami. Oczywiście warto tu również wspomnieć o "fake news", które potrafią wyrządzić nie mniej szkód, tym bardziej, że ciężko jest odróżnić je od prawdziwych faktów i informacji. Zaciekawiła mnie podczas tej debaty informacja, który mówiła o tym, iż sztuczna inteligencja, która jak wiadomo potrafi się uczyć, może tak mocno dopasować się do każdej osoby, że może ją po prostu w sieci zastąpić, rozsiewając fake newsy jako ta osoba.

Nie mniej przekonująco wybrzmiały w debacie również tezy podkreślające liczne zalety internetu. Podkreślano głównie fakt, iż jest to niezwykłe i co ważne powszechnie dostępne źródło informacji i pozyskiwania wiedzy z niemal każdej dziedziny życia. Zainteresowani mogą tu znaleźć naprawdę masę interesujących materiałów pisanych i filmowych, które pozwalają im zdobyć cenną wiedzę o świecie, który ich otacza, i które dają im też szansę na poszerzenie horyzontów i rozwój. Zdaniem dyskutantów warto docenić fakt, że w internecie propaguje się też wzorce pozytywne. Przytoczono przykład ruchu "body positiv", który wspiera kobiety i pomaga im zrozumieć, że każda z nich jest piękna i nie musi w sobie niczego zmieniać, aby podobać się innym. Wtedy i mnie przypomniało się kilka innych podobnych projektów, na przykład „różowa skrzyneczka” (to fundacja walczącą z tabu menstruacyjnym i zabiegająca o powszechny dostęp w przestrzeni publicznej do bezpłatnych środków higieny osobistej na czas menstruacji). Możliwość promowanie w sieci to potężna zaleta, gdyż daje możliwość dotarcia do milionów odbiorców (w końcu internet rozpowszechnia obecnie informacje i wiadomości najszybciej, najtaniej oraz najwydajniej i co równie ważne można z niego korzystać o dowolnej porze). Kolejną zaletą internetu, na którą zwrócili uwagę dyskutanci, jest też dostarczanie rozrywki na każdym poziomie i danie możliwość zarabiania lub dorabiania sobie do pensji. /pliki/zdjecia/deb5.jpgBadania wskazują, że w ostatnim okresie naprawdę wielu ludzi utrzymuje się z działalności w internecie, a wiele firm przenosi tam swoją działalność handlową. YT, strona lub blog, zlecenia internetowe , to tylko nieliczne przykłady tego, jak można zarabiać w internecie. Młodym ludziom podoba się głównie to, że w internecie nawet oni mogą dorabiać sobie do kieszonkowego. Różne buxy, autosurfy, surfy itp. nie przynoszą wprawdzie jakichś wielkich pieniędzy (chyba, że ktoś ma setki lub tysiące poleconych), ale działając na kilku bądź kilkunastu można zarobić kilkanaście lub kilkadziesiąt złotych. Są też banki zdjęć, skrócone linki, zarabianie na pisaniu tekstów (nie trzeba być wybitnym polonistą, wystarczy nie robić błędów i układać w miarę logiczne zdania), upload i wiele innych lepszych lub gorszych sposobów. Zarabiać może praktycznie każdy.

Debata zorganizowana przez klasę 1k była dla mnie ciekawym i cennym doświadczeniem. Pozwoliła mi spojrzeć na mass media z różnych stron i wzbogacić swój zbiór argumentów na temat ich roli, znaczenia i zagrożeń z nimi związanych. Chciałabym serdecznie podziękować prof. Piotrowi Kopciowi za zaproszenie, a uczestnikom za możliwość uczestniczenia w tej ich ciekawej, wspartej bardzo trafnymi argumentami dyskusji. Wniosek końcowy wyciągnęłam taki. Internetu nie da się ograniczyć, a co za tym idzie jednoznacznie ocenić. To miejsce zarówno dobre jak i złe. Na szczęście, każdy człowiek ma wolną wolę i rozum, z którego również i w tej sytuacji powinien korzystać.

Grafika: własna oraz e-pasje.pl

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.4 /25 wszystkich

Komentarze [1]

~Wiciu
2023-03-16 20:16

Dobra Robota

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 98luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry