Media - zło wcielone?
Ostatnio miałam ciekawą lekcję religii. Zostaliśmy podzieleni na dwie grupy, a każda z nich dostała zadanie, by przygotować się do dyskusji nad rolą i znaczeniem mediów we współczesnym świecie. Naturalnie jedna grupa miała wskazać walory mediów społecznościowych, druga zaś ich mroczną stronę. Wszyscy podjęliśmy to wyzwanie, przygotowując odpowiednie argumenty oraz materiały wspierające. W trakcie przygotowań do tej dyskusji doszłam do wniosku, że to ciekawy temat, dlatego postanowiłam podzielić się z wami naszymi przemyśleniami.
Prowadzący zajęcia wyznaczył najpierw „liderów” w każdej grupie (wyróżnienie to spotkało mnie i mojego kolegę Miłosza), a następnie poprosił nas, abyśmy podzielili pracę, czyli kto będzie odpowiadał w każdej grupie za przygotowanie tez i wspierających je argumentów, a kto przygotuje materiały graficzne. Moja grupa otrzymała zadanie wskazania negatywnych stron mediów społecznościowych.
Zanim przejdę do tematu, chciałbym na prośbę mojego katechety wspomnieć jeszcze o Carlo Acutis, włoskim błogosławionym, który w ubiegłym roku został beatyfikowany (10.10 2020), zostając patronem internautów. Carlo urodził się 3 maja 1991 roku, a zmarł na białaczkę 12 października 2006 roku, będąc uczniem liceum w Mediolanie. Zmarł ofiarowując swe życie za papieża i Kościół. Popularność w sieci zyskał jako autor stron o cudach eucharystycznych i o katolickich świętych. Kościół wynosząc go na ołtarze podjął decyzję, że jego wspomnienie liturgiczne obchodzone będzie każdego roku 12 października, czyli w dniu jego śmierci.
Wróćmy jednak do tematu. Pierwszą wadą, jaka przyszła nam na myśl, szczególnie obecnie w czasie pandemii, jest pozorna bliskość. Dlaczego tylko pozorna? Kiedy siedzimy w domach i możemy w każdej chwili zadzwonić, czy napisać do drugiej osoby, mamy wrażenie, że nasze relacje są dobre. Utwierdzamy się dodatkowo w tym przekonaniu przeglądając później relacje na Instagramie, czy posty profilowe na Facebooku. Wydaje nam się, że odgrywamy w życiu tych ludzi jakąś istotną rolę, ale tak naprawdę to tylko pozory, bo w gruncie rzeczy jesteśmy dla siebie obcy. Nie da się bowiem ani zawiązać, ani też podtrzymywać prawdziwie bliskich, szczerych relacji w wirtualnym świecie, o czym boleśnie przekujemy się potem nie raz nie dwa w świecie realnym. Wykluczeni przez pandemię ze świata realnego przekonaliśmy się także, że zatraciliśmy chyba także umiejętność nawiązywania takich relacji. Po powrocie do szkoły i nauczania stacjonarnego nie za bardzo potrafimy już ze sobą rozmawiać, budować wzajemne relacje i nadal wolimy korzystać z telefonów, bo w wirtualnym świecie lepiej się czujemy i potrafimy się poruszać, łudząc się nieustannie, że zastąpi nam on ten prawdziwy.
Z drugiej jednak strony dzięki internetowi możemy poznawać ludzi z bardzo oddalonych od nas miejscowości i krajów, a gdy ktoś ze znajomy wyjedzie na dłuższy czas za granicę, nie oznacza to, że nasz kontakt z nim się urwie. Technologia umożliwia nam komunikację z tymi ludźmi na co dzień, umożliwia nam również zapoznanie fascynujących osób z całego świata, co dla pokolenia naszych rodziców było kompletnie nierealne.
Możliwość poznawania nowych ludzi i podtrzymywania relacji z bliskimi to niewątpliwy plus internetu, ale ma on też wiele minusów. Moim zdaniem korzystanie z internetu wpędza często młodych ludzi w kompleksy. No może nie tyle internet, ile treści tam zamieszczane. Myślę tu przede wszystkim o różnej maści celebrytach i influencerach, którzy nieustannie pokazują na swych kontach, jakie to barwne, luksusowe i beztroskie życie wiodą. Nie sądzę, by faktycznie tak było, ale ich celem jest w końcu zwrócenie uwagi na siebie i podkreślenie własnej, raczej pozornej wyjątkowości i danie innym do zrozumienia, że skoro ich życie wygląda inaczej, to znaczy, że są mało atrakcyjnymi nieudacznikami. Gdy przeciętny nastolatek to widzi, czuje, że faktycznie z nim musi być coś nie tak, a to wprowadza go w kompleksy i skutkuje często zamykaniem się na świat i innych ludzi. Warto także wspomnieć o wszechobecnym w sieci hejcie, który dotyka często młodych ludzi. To bardzo bolesne doświadczenie, ale najgorsze jest to, że nie potrafią sobie z nim poradzić, popadając w depresję, które często kończy się myślami samobójczymi.
W internecie można na szczęście także znaleźć mnóstwo wartościowych i budujących treści. Nie zapominajmy choćby o ruchu body positivity. Dzięki niemu ludzie dowartościowują się, bo przedstawiciele tego ruchu przekonują, że każdy człowiek powinien mieć jak najbardziej pozytywne wyobrażenie o własnym ciele oraz że nikt nie ma prawa dyskryminować innych ludzi z powodu ich cielesności. Coraz więcej osób ma świadomość swoich problemów i nie wstydzi się o nich mówić. Dzięki sieci mogą znaleźć mnóstwo grup wsparcia dla takich jak oni, którzy często nie są akceptowani w środowisku, w którym żyją.
Treści w internecie jest mnóstwo, co sprawia, że wielu z nas odczuwa ich przesyt. To z kolei przekłada się na psychiczne zmęczenie. Natłok często bezwartościowych lub nieprawdziwych informacji prowadzi do sytuacji, w której czujemy się często zagubieni i nie wiemy, co o tym wszystkim mamy myśleć. Dlatego dobrze jest ograniczyć sobie korzystanie z dobrodziejstw sieci, a szczególnie z korzystania z portali, które niosą niesprawdzone lub skrzywione w jakiś sposób informacje. Najlepiej zatem korzystać z Internetu rozumnie, sięgając do takich stron, które przekazują sprawdzone informacje i dzięki którym możemy poszerzyć własną wiedzę lub rozwinąć swój talent. Internet nie musi być złem, pod warunkiem wszak, że będziemy z niego korzystać rozsądnie, a rozumiem przez to poszerzanie własnych horyzontów bądź też zdobycie nowych umiejętności.
Internet nie jest miejscem idealnym, bo tworzą go ludzie, a ci jak wszyscy wiemy bywają bardzo różni. Nie jest to jednak samo zło. Znajdziemy tam zarówno strony, które pozwolą nam się zrelaksować, rozerwać, czegoś dowiedzieć lub nauczyć. Niestety, to także miejsce pełne stron szkodliwych a niekiedy wręcz niebezpiecznych, których zdecydowanie lepiej unikać.
Nie zamierzam jednak pouczać was, co i jak należy zrobić. Myślę, że korzystniej będzie, gdy każdy z was sam wyciągnie wnioski i ustali, co jest dla niego wartościowe i mu sprzyja, a co nie. Chciałabym jednak wierzyć, że nadejdzie taki dzień, gdy ludzie zaczną korzystać z sieci w taki sposób, by nie krzywdzić ani samych siebie, ani innych. Świat to nie jedynie czerń i biel, a ogromna paleta barw i prawdziwą sztuką jest umieć korzystać z tego, co nam daje.
Grafika: własna
Komentarze [3]
2021-06-11 21:47
Świetnie to ujęłaś.
2021-06-06 18:06
Bardzo ciekawy artykuł.
2021-06-03 19:40
Brawo. Bardzo mądrze napisane.Daje dużo do myślenia.
- 1