Mężczyzną być
Dzisiaj zamierzam poruszyć temat trudny, dlatego jeśli nie jesteś przygotowana/y na tego typu lekturę, zamknij okno swej przeglądarki i wróć do tego, co robiłeś/aś wcześniej. Powiem wam jednak, że pisało mi się ten tekst z pewną łatwością, choć próbowałem spojrzeć na problem z nieco szerszej perspektywy i wejść w niego trochę głębiej.
Mamy początek grudnia, co skłania wielu dziennikarzy do podsumowań mijającego roku. Tak więc w mediach pojawiają się coraz częściej teksty podsumowujące mijające 12 miesięcy pod kątem wydarzeń z różnych dziedzin życia, a to sportowej, a to kulturalnej, a to politycznej lub jeszcze innej. Ja jednak chciałbym dzisiaj zwrócić waszą uwagę na święto, które przypadło na 19 listopada, a które z mojego punktu widzenia - w odróżnieniu od bardzo wielu innych świąt - zostało praktycznie zignorowane. Mam na myśli Międzynarodowe Święto Mężczyzn, które ustanowiono 20 lat temu i jest obchodzone w wielu krajach świata. Powiecie, dzień jak dzień, ale ja się z taką opinią nie zgadzam. Tradycja obchodzenia tego dnia została zapoczątkowana w 1999 w Trynidadzie i Tobago, a dzień w złożeniu jego inicjatorów miał zostać poświęcony promowaniu wartości, jakie wnoszą mężczyźni do naszego świata i podkreślaniu pozytywnych wzorców męskich zachowań, które warto naśladować. Inicjatorzy tego święta chcieli również zwrócić powszechną uwagę na najczęstsze problemy, jakie pojawiają się w męskim świecie, i z którymi mężczyźni nie zawsze potrafią sobie poradzić.
Według statystyk, udostępnionych mediom przez Komendę Główną Policji, w roku 2022 w naszym kraju odnotowano 5108 samobójstw, z czego aż 4261 dotyczyło przedstawicieli płci męskiej. Przyznajcie, że nigdy wcześniej nie zastanawialiście się nad tym, dlaczego tak jest? Dlaczego aż 83% udanych prób samobójczych dotyczy akurat przedstawicieli tej konkretnej płci. Powszechnie uważa się przecież, że mężczyźni są silni, twardzi, niezależni, zdecydowani, przedsiębiorczy, ze skłonnością do dominacji, a niektórzy dodają jeszcze, że ci prawdziwi nigdy nie płaczą. Wybaczcie, ale to tylko stereotypy, a prawda o męskim świecie jest nieco inna i wcale nie taka jednoznaczna.
Powiedzmy to otwarcie, model wychowywania chłopców oparty na tłumieniu emocji, czyli mówiąc potocznie na wychowywania chłopców na twardzieli, wciąż jest popularny. Rodzice mówią swoim synom, że ci nie powinni płakać ani okazywać jakichkolwiek innych uczuć, bo to jedynie przejaw słabości. A gdy ci mimo wszystko to robią, rodzice mówiąc im to, dają im naturalnie do zrozumienia, że nie są prawdziwymi, pełnowartościowymi facetami, bo przecież ci prawdziwi nie płaczą. Ci wmawiają więc sobie, że są mężczyznami niższej kategorii, bo ich zachowanie jest społecznie nieakceptowane. To czas, w którym taki młody chłopiec zaczyna się bać i wstydzić własnych emocji, a rodzice ulegają iluzji, że ich syn staje się prawdziwym mężczyzną. To oczywiście nieprawda, bo złe emocje nie znikają, a zostają jedynie stłumione. Tym samym niejeden młody chłopiec po pewnym czasie nie potrafi już tych emocji nie tylko nazwać, ale także ich zrozumieć, czy też o nich porozmawiać. A tak to już jest, że gdy czegoś nie rozumiemy, to zaczynamy się tego bać, bo traktujemy to jak zagrożenie. Wszyscy wiemy doskonale, że przyznanie się do własnych emocji i wygadanie się przed bliską osobą przynosi ulgę, natomiast gdy kumulujemy w sobie negatywne uczucia, doświadczamy coraz większej frustracji, czekając podświadomie na taki moment, w którym będziemy mogli zrzucić z siebie ten ogromny ciężar. Zazwyczaj dzieje się to impulsywnie i bardzo często agresywnie. I tak to chłopcy wpadają często w błędne koło wiecznej frustracji, która z czasem prowadzi do nerwic i różnych innych zaburzeń natury psychicznej. Tak, tak drogie panie, my chłopcy i mężczyźni również mamy wewnętrzne życie i wbrew temu, co się powszechnie sądzi, jesteśmy z natury nie mniej wrażliwi niż wy. A rodzice, którzy myślą, że powielając ww. stereotypy, wychowują syna twardziela, robią tak naprawdę coś zupełnie przeciwnego, bowiem kształtują wrażliwca, tylko takiego, który nie będzie umiał stawić czoła problemom, za to będzie dążył do sytuacji konfrontacyjnych, prowokował awantury, miał problemy w relacjach z partnerami, co bardzo często zakończy się ucieczką w świat alkoholu, narkotyków i innych używek..
Przewijając w dniu naszego święta materiały na Instagramie widziałem jednak tylko tę jedną, pozytywną i radosną stronę naszego męskiego świata. A to nie jest niestety cała prawda o nas, dlatego uważam, że ten dzień należy wykorzystać również w tym celu, by przypomnieć o tej drugiej, bardziej stabuizowanej stronie naszej męskiej egzystencji.
Dawniej faktycznie było zapotrzebowanie na mężczyzn twardzieli, bo czasy były trudniejsze. Teraz jednak świat się zmienił, dlatego nie potrzebujemy już wojowników, a chyba bardziej mężczyzn, którzy zapewnią swoim bliskim bezpieczeństwo, poprzez wsparcie, empatyczne podejście, wysłuchanie ich w trudnej sytuacji. Nie sądzicie? A mówienie: „Bądź mężczyzną i radź sobie sam”, to w końcu nic innego jak powielanie modelu wychowawczego naszych przodków.
Niestety pokonać funkcjonujące od lat stereotypy nie jest tak łatwo. Moim zdaniem nie należy stawać się na siłę i często wbrew sobie takim samcem alfa, jakim chcieliby nas widzieć często nasi bliscy. Drogi kolego, nie musisz być wcale jak Patrick Bateman czy Thomas Shelby. Nie musisz być jak Sylvester Stallone, Bruce Willis, Vin Diesel czy też Jean-Claude Van Damme w swoich kultowych filmowych rolach. Uwierz, że i ty masz prawo do wyrażania emocji oraz uczuć. Bądź taki, jaki jesteś. Nie bój się poprosić o pomoc ani też ją przyjąć, bo właśnie takie drobne gesty czynią nas ludźmi i zbliżają do innych. Nie rezygnuj z uczuć i emocji, bo to one definiują nas jako ludzi i dzięki nim nie tylko stajemy się znacznie lepsi, ale jako mężczyźni dokonujemy także wielu wspaniałych rzeczy. Oczywiście nikomu z nas nie brakuje wad, ale chyba warto zadbać o to, by tworzyć jak najlepszą wersję siebie.
Warto też zadbać o właściwy dobór przyjaciół. O to faktycznie nie jest łatwo, ale gdy nam się to od razu nie powiedzie, nie należy popadać w jakąś paranoję. Może nie od razu uda się nam znaleźć przyjaciela, ale trzeba się otworzyć na innych i szukać, a nie zakładać z góry, że świat pełen jest ludzi nikczemnych, pełnych złych intencji (choć często widzę, to, gdy przeglądam fora mężczyzn typu „sigma”). Ich opowiadanie o tym, jak to się dobrze się żyje, gdy nikt nic o tobie nie wie, kompletnie mnie nie przekonuje. Anonimowość w internecie jest na pewno wygodna dla przeciętnego użytkownika, ale w realnym świecie nie da się raczej w oparciu o anonimowość i tajemnice zbudować trwałej relacji. W rzeczywistym świecie trzeba spędzać z innymi ludźmi jak najwięcej czasu, by przekonać się na kogo możecie w trudnych chwilach naprawdę liczyć, a kto w takich właśnie chwilach bez skrupułów odepchnie waszą przyjaźnie wyciągniętą dłoń.
Ale najważniejsze jest, być sobą. Nie słuchać bezrozumnie tych, którzy chcą nas za wszelką cenę przeciągnąć jedynie na swoją. I nie ważne, czy to będzie Andrew Tate, czy Harvey Milk, jeden z najbardziej zaangażowanych tęczowych aktywistów. Nikt nie zabrania wam czytać i słuchać ich opinii oraz poznawać ich argumenty, ale wnioski z nich musicie wyciągać sami, bo w końcu na czymś musicie budować własny światopogląd. W świecie pełnym osób, które w każdy możliwy sposób próbują przekonać nas do swoich racji, otwarty umysł i wyrobione własne zdanie są bardzo cenne.
I na koniec jeszcze jedno. Nie przejmujcie się także opiniami sfrustrowanych nieudaczników, którzy z założenie nienawidzą wszystkiego i wszystkich. Tym osobom, które przypisują sobie często boskie przymioty, nic nie pomoże. Nie dajcie sobie jednak wmówić, że jesteście jako mężczyźni niewiele warci, że należycie do jakiejś gorszej kategorii. Prof. psychologii Jordana Petersona napisał kiedyś takie słowa:
„Bycie mężczyzną nie jest okej, to jest obowiązek. Co my mielibyśmy zrobić bez mężczyzn? Rozejrzyj się po mieście, widzisz tyle budowli powstających, Ci mężczyźni robią tak niezwykłe rzeczy. Są na ulicach, pracują w kanałach, na słupach elektrycznych, w burzy, w deszczu. Sprawiają, że te wielkie budowle są sprawne, działają cudownie, często przepracowując się ze śmierci. […]”
Nie wiem jak wy, drodzy czytelnicy, ale ja szanuję was wszystkich, również tych przepełnionych często przeróżnymi dręczącymi ich myślami. Szanuję zarówno tych odważnych, przebojowych i przedsiębiorczych, jak i tych delikatnych, opiekuńczych i wrażliwych. Każdy z nas zasługuje bowiem na dobro, choć przyszło nam żyć w niełatwym świecie.
Grafika:
Komentarze [0]
Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?