Niegrzeczna, czyli zła?
Typowe spotkanie rodzinne. Babcie, dziadkowe, ciocie, wujkowie i rodzice. Wszyscy zebrali się przy jednym stole i rozmawiają. O czym? Jak to o czym? Najczęstszym tematem rodzinnych dyskusji są przecież dzieci, a dokładniej mówiąc ich sukcesy i zachowanie. Ile razy słyszałyście w dzieciństwie od mamy: „Bądź grzeczna”, „Nie krzycz”, „Dziewczynki tak się nie zachowują”, „Przeproś ciocię”. Wpojono nam już wtedy, jak powinna zachowywać się dziewczynka, młoda kobieta, a jak kobieta dorosła i dojrzała. Każdej przypisano długą listę tego, co powinna i tego, czego jej nie wypada, czy wręcz nie wolno robić.
Moja kuzyneczka Anka to typowa, cicha, ułożona, posłuszna i niekonfliktowa dziewczynka. Dobrze się uczy, nie pyskuje, nigdy nie przeklnie, bo przecież to nie przystoi i zawsze oczarowuje innych swoim lekko przepraszającym uśmiechem. Takie dziecko to skarb. Jej starzy wręcz pękają z dumy, gdy opowiadają o dziesiątkach wygranych konkursów i niezliczonych innych sukcesach. Powtarzają, że mogą zająć się sobą, a i przy ludziach nie będzie wstydu. Tu dygnie nóżką, tam opowie o pochwałach nauczycieli. Perfekcyjna lady, trochę jak lalka bobas, której nie wyjmuje się z pudełka, bo jest taka piękna. Kwintesencja stereotypowej kobiecości.
Co innego Majka. Niby są kuzynkami, ale widać między nimi diametralne różnice. Chociażby wygląd. Anka to typowa barbie girl, za to Majka w swojej garderobie ma tylko czerń. I co na takim rodzinnym spotkaniu można by powiedzieć o Majce? To przecież z natury bad girl, której priorytetem jest sprawiać wrażenie twardej, chłodnej, egoistycznej laski, która lubi łamać zasady, bo uważa, że one właśnie po to są. Dziecko krnąbrne i przekorne, o co wszyscy mają do niej pretensje. Jakiś popsuty egzemplarz. Zamiast dygać, jak dobrze wychowana panienka, stroi fochy i absolutnie nie chce iść tam i robić tego, co każą jej inni. Zamiast siedzieć cichutko i kontemplować złote myśli swoich rodzicieli, siedzi przez cały czas z nosem w telefonie, udaje zbuntowaną i ma gdzieś opinie innych na swój temat.
Jest takie powiedzenie: „jeśli nie wiesz, jak się zachować, to zachowuj się przyzwoicie”. Tak nas wychowali rodzice. I my tę grzeczność w sobie mamy, bo wpojono w nas, że tylko grzeczne dziewczynki mogą zyskać akceptację otoczenia i zasłużyć na miłość. Gdy więc już zostaniemy odpowiednio ukształtowane i prawie zdecydowane na kontynuowanie tej opcji, dostrzegamy chcąc nie chcąc komunikat, że „najlepsze laski, to te niegrzeczne”. I wtedy pojawia się dylemat. To w końcu, jakie mamy być? Gdybyśmy serio chciały być niegrzeczne, to świat wyglądałby zupełnie inaczej. Gdybyśmy tak zaczęły być bezczelne, bezpruderyjne, egoistyczne i zaczęły mówić otwarcie, co naprawdę myślimy, to zapewne od razu musiałybyśmy wysłuchiwać pretensji dorosłych o bycie rozwydrzonymi. Łamanie zasad – proszę bardzo, ale tylko w ramach norm kulturowych, według których nagradza się wyłącznie kobiety posłuszne. Czyli teoretycznie możemy sobie trochę pobrykać, ale zawsze pod nadzorem. A jeśli pozwolimy sobie na wyskok poza obowiązujące kanony, to jak nic przylgnie do nas etykieta wrednych bądź histerycznych, a to jest już jak wypalone na skórze piętno, którego nie da się usunąć. Bycie taką, jaką się chce, na własnych zasadach, to nic innego jak świadome zdecydowanie się na noszenie piętna wariatki.
No to w końcu, co mamy robić? Być grzecznymi, spełniać marzenia innych i wcielać się posłusznie i bezrefleksyjnie w każdą napisaną dla nas rolę społeczną, nie broniąc nigdy własnej opinii, czy też być sobą, nie udawać i odważnie mówić o tym, co nam się nie podoba?
Grafika:
Komentarze [4]
2017-06-04 17:14
@Mochi propsuje tak bardzo.
2017-06-03 01:18
Zaczynając czytanie czwartego akapitu, czekałem tylko na zakończenie w stylu popularnych teraz anonimowych wyznań. Naprawdę, trzy pierwsze wyraźnie ciągnęły w tę stronę... Właściwie, podsumowanie spełniło moje oczekiwania. “Powiem wam coś w sekrecie, tylko błagam, pomóżcie mi, bo nie wiem, co mam robić!” – przepraszam, ale właśnie tak to odbieram. Patrząc jednak nie na stronę stylistyczną artykułu, a na jego tematykę: odniosłem wrażenie, że opisujesz bardzo uogólnioną formę role-play. Jakby człowiek… ups, tekst dotyczy tylko dziewczyn, jak zauważył(a) Mochi. Jakby dziewczyna miała sobie sama wybrać, czy tak naprawdę jest dobra, a może jest jednak zła. Rodzice wymagają od dzieci, żeby były grzeczne – prawda. Gdzie jednak przeprowadzałaś wywiad środowiskowy odnośnie preferencji zachowań wśród młodzieży? Albo żyję w innym świecie, albo nawet w tak młodym jak Twój wieku ludzie wolą obcować z tymi, którzy mają tego oleju w głowie ponad przeciętną, więc raczej “ta zła” znajdzie podobne sobie lub będzie musiała przystosować się do norm, jakimi są kultura i dobre wychowanie. A będąc sobą, można być sobą o emploi przyzwoitym.
2017-06-01 17:44
Uważasz, że każda osoba która żyje w zgodzie ze sobą ma łatkę “wariatki”? W ogóle dlaczego oceniamy przez ten pryzmat wyłącznie kobiety? Czy mężczyźni to jakiś inny gatunek? Bezczelność i prostactwo w NORMALNYM otoczeniu będzie tak samo traktowane, nie ważne czy jest to zachowanie kobiety czy mężczyzny. Żeby być sobą nie musisz się zachowywać jak ostatni cham, każdy zna normy obyczajowe obowiązujące w danych miejscach i sytuacjach. No chyba, że uważasz, że jesteś sobą gdy wbiegasz do jakieś zabytkowej katedry w koszulce na ramiączkach i miniówie, wspinasz się na ołtarz i wykrzykujesz hasła w stylu “Ziemia dla ziemniaków!!!”. Tylko że wtedy nie jesteś traktowana jak osoba, która jest sobą, tylko jak DEBIL. No przykro. Zła i dobra dziewczynka to jest określenie, którego przestaje się już używać w gimnazjach. A rodzice wiedzą, że ich dziecko ma swój styl, charakter i kulturę osobistą a nie jest ładnym rasowym pieskiem z którym jeździ się na wystawy i chwali znajomym. Tylko normalne egzystowanie w społeczeństwie i zachowywanie się jak normalny człowiek nie wyklucza mówienia tego, z czym się nie zgadzasz, czy co ci nie odpowiada. Co więcej, jeśli wyrazisz swoją opinię kulturalnie to więcej osób potraktuje cię jak dojrzałą i odpowiedzialną osobę, a nie dziecko, które myśli że zabłyśnie jak rozedrze japę bo mu się nie podoba, że profesroka kartkówkę zrobiła niezapowiedzianą. Proponuję się ogarnąć. Pozdrawiam.
2017-06-01 10:53
Tym razem się postarałaś. Ciekawy tekst.
- 1