Nowe, stare narządy
Na początku 2017 roku głośno zrobiło się w mediach za sprawą niezwykłego odkrycia dokonanego przez dr Calvin Coffey’a i dr Petera O'Leary ze Szpitala Uniwersyteckiego Limerick w Irlandii. Naukowcy ci wykazali wówczas, że znajdująca się w jamie brzusznej człowieka cieniutka, podwójna błona stabilizująca położenie narządów wewnętrznych, przewodu pokarmowego, naczyń krwionośnych, jajników i jajowodów, a także elementów układu nerwowego i wydalniczego, zwana „krezką” (mesenterium), została źle sklasyfikowana. Lekarze badający krezkę przez lata byli przekonani, że nie ma ona ciągłej struktury, lecz jest złożona z wielu elementów, w związku z czym nie jest z medycznego punktu widzenia istotna. Najnowsze badania wykazały jednak, że jest to samodzielny, „pełnoprawny” narząd o jednolitej, ciągłej strukturze. Tym samym naukowcy wspomniani powyżej odkryli 79 już narząd w organizmie człowieka, a ich odkrycie może mieć przełomowe znaczenie w diagnozowaniu i leczeniu chorób układu pokarmowego.
Strukturę krezki znamy już od wielu lat, zatem teraz badacze muszą skupić się na poznaniu jej funkcji, co zapewne znacząco wpłynie nie tylko na rozpoznanie przyczyn chorób układu pokarmowego (np. choroby Crohna), ale też i usprawni sposoby ich leczenia. "Dziś znamy budowę i strukturę krezki bardzo dokładnie. Kolejny krok to poznanie jej funkcji. Jeśli zaczniemy traktować ją jak narząd, będziemy musieli zacząć klasyfikować choroby jamy brzusznej z jej uwzględnieniem” – mówią obecnie lekarze, a prof. Coffey skromnie dodaje, że „stworzy to absolutnie nową, skupioną na krezce dziedzinę medycyny, o takim samym znaczeniu jaką dziś ma np. gastrologia czy neurologia”. Nie po raz pierwszy okazało się, że ciało człowieka jest niezwykłe i nie do końca zbadane, a nauka nigdy nie przestanie nas zaskakiwać.
W marcu 2018 roku naukowcy poinformowali media o dokonaniu kolejnego niezwykłego odkrycia związanego z ludzkim organizmem. Wydarzyło się to podczas badania pewnego pacjenta techniką endomikroskopii konfokalnej, która to pozwala obrazować żywe tkanki. Naukowcy szukali u niego oznak nowotworu w przewodzie żółciowym, ale zauważyli przy okazji ubytki, które zadziwiająco nie pasowały do żadnego znanego im elementu ludzkiej anatomii. Coś, co do tej pory uznawano za element zbitej tkanki łącznej, okazało się być wypełnione płynem i połączone siateczką drobnych włókien, takich samych, jakie znajdują się m.in. na wierzchniej warstwie skóry, wyściółce przewodu pokarmowego, a także w otoczeniu tętnic i żył, czy w obrębie płuc lub układu moczowego. Odkrycia tego dokonał zespół pod kierunkiem prof. Neila Theise z NYU School of Medicine wraz z badaczami z Uniwersytetu Pennsylwania i Mount Sinai Beth Israel Center, nadając nowo odkrytemu, 80 już organowi, nazwę "interstitium" (śródmiąższe).
Interstitium stanowi około 16 procent masy ciała i 20 procent jego objętości. Z tego powodu można je uznać za największy organ w ludzkim ciele. Jest obecny w skórze, wyściółce jelit, płuc, w mięśniach i naczyniach krwionośnych. Wypełnia miejsce wewnątrz tkanek i między nimi. Jak to się stało, że coś tak wielkiego umknęło uwadze badaczy i udało się to dostrzec dopiero teraz? No cóż, nikt do tej pory śródmiąższa nie badał na tyle dokładnie, by odkryć, jak wielką rolę ono odgrywa, a tym samym nikt nie zakwalifikował go do rangi narządu. Wpłynęło na to miało również stosowanie tradycyjnych metod badawczych, które podczas badania tkanek omijały ów narząd.
Jak się jednak dziś okazało rola śródmiąższa jest znacznie istotniejsza, niż mogłoby się to nam wydawać. Interstitium wpływa bowiem na funkcjonowanie wszystkich innych narządów, większości tkanek oraz na przebieg większości poważnych chorób. Może znacząco wpływać na powstawanie zmarszczek, gdyż komórki znajdujące się w jego przestrzeni zmieniają się z upływem lat i przyczyniają do marszczenia skóry. Eksperci łączą to również z sztywnieniem stawów, włóknieniem i twardnieniem tkanek czy stanami zapalnymi, które przybierają na sile w miarę starzenia się organizmu. Niestety odkrycie kolejnego organu ma też i swoje minusy. Lekarze doszli bowiem natychmiast do wniosku, że jest to też niezła autostrada dla komórek rakowych, które dzięki niemu w bardzo szybkim tempie przemieszczają się po organizmie.
Naukowcy uważają jednak, że rozpoczęcie pobierania próbek płynu ze śródmiąższa pozwoli na sprawniejsze rozpoznawanie chorób i analizowanie ich pochodzenia. Otwiera to również drzwi dla nowych rodzajów testów, które mogą okazać się skuteczne i pomóc milionom ludzi na całym świecie w walce z rakiem.
Grafika:
Komentarze [0]
Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?