Nowy, lepszy Wilk
Bardzo lubię "Wilka z Wall Street" Jordana Belforta. Może nie jest to literatura najwyższych lotów, ale sposób prowadzenia narracji, poparty dawką ironii, zawsze skutecznie poprawia mi humor. Dzięki niej, zaczęłam nawet zgłębiać życie giełdy "od kuchni". A to już naprawdę coś, biorąc pod uwagę fakt, że przed lekturą tej pozycji nie za bardzo wiedziałam, co tak naprawdę robi makler giełdowy. Wstyd! Idę jednak o zakład, że większość ludzi kojarzy tę niezwykle barwną historię wyłącznie z mocno przekolorowanego filmu w reżyserii Martina Scorsese'a, w którym główną rolę zagrał Leonadro DiCaprio. Szkoda, bo główny bohater to człowiek, któremu naprawdę warto poświęcić nieco więcej uwagi i to niekoniecznie dlatego, że onegdaj pisano o nim nawet w Forbsie.
Jego nieformalna autobiografia została już wydana w ponad 40 krajach, a jej kontynuacja, zatytułowana "Polowanie na Wilka z Wall Street", powtórzyła ten sukces. Za każdym razem zastanawiał mnie jednak splendor, jaki spływał na tego człowieka, który w końcu zarobił tylko masę pieniędzy i to niekoniecznie uczciwie. Dorobił się bowiem na oszustwach i przekrętach popełnianych przez własną firmę (Stratton Oakmont), która sprzedawała nielegalne akcje, za co został skazany i odbył karę pozbawienia wolności. To właśnie tam, w więzieniu, został namówiony przez współosadzonych do spisania swojej biografii. Oczywiście wyrokiem sądowym Belfort został także zobowiązany do wypłacenia poszkodowanym przez niego ludziom wysokich odszkodowań, ale wypełnił tę część wyroku tylko częściowo, choć na sprzedaży swoich książek i praw do ich ekranizacji zarobił już ponad dwa miliony dolarów.
A co robi dziś kultowy już Jordan? Podróżuje i... prowadzi wykłady motywacyjne, seminaria, szkolenia dla pracowników korporacji, doradza różnym osobom i komentuje sytuację finansową na świecie dla BBC i CNN. Wszędzie tam, gdzie się pojawia, wzbudza ogromne zainteresowanie. Mam jednak nadzieję, że obecnie naucza innych, jak legalnie zarobić duże pieniądze. Inaczej mówiąc pokazuje, że można zgarnąć na swoje konto grube pliki banknotów, wykorzystując w tym celu własną historię. A czy Ty masz już plan na życie? Bo coś mi mówi, że trochę mu zazdrościsz. Policja i różne agencje państwowe przez wiele lat szukały sposobu, który pozwoliłby im podejść "Wilka" na tyle, by ten mógł ponieść odpowiedzialność za swoje nie do końca legalne działania. Mimo wielu prób inteligencja i spryt Belforta zawsze brały górę, bo ten niezwykle umiejętnie maskował wszystkie swoje przekręty. Stare polskie przyłowie mówi jednak: „Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka”. Nadszedł więc w końcu taki dzień, gdy to policja była górą i nasz bohater musiał ponieść konsekwencje. To fakt, że poszedł siedzieć, ale nawet wtedy zarobił masę kasy. Naturalnie myślę tu o jego pomyśle na książkę, która stała się światowym bestsellerem. A jaka jest ta książka? Dokładnie taka, jak sugeruje tekst na jej okładce: "Tak, jest prostacka, wulgarna i... czyta się ją jednym tchem".
Jordan zwierza się w niej z uzależnienia od leków, narkotyków, imprez i alkoholu oraz z potrzeby nieustannego bogacenia się, co było dla niego niezwykle wyczerpujące fizycznie i psychicznie, bo wymagało nieustannej kontroli nad wszystkimi dookoła i przede wszystkim nad samym sobą. Jego praca sprawiała, że przez wiele lat żył na podwyższonych obrotach, nieustannie na krawędzi. Towarzyszyły mu jednak zawsze piękne kobiety, bezkompromisowe prostytutki i... żona. A wszystko to opowiedziane jest w tej książce niezwykle barwnym, żartobliwym i mocno sarkastycznym językiem.
Nie jest to jednak traktat na temat zmian norm moralnych w czasach nam współczesnych. Nie jest to także przypowieść z morałem, z której należałoby wyciągnąć wniosek, jak nie należy się zachowywać. To pewnego rodzaju studium na zagubionym, uzależnionym, skoncentrowanym wyłącznie na sobie i pomnażaniu własnego majątku człowiekiem XXI wieku. Autor uświadamia nam, jak szybko (oczywiście w sprzyjających warunkach) są w stanie ujawnić się w człowieku najniższe instynkty i najgorsze cechy. Dlatego nie dziwmy się, że tak otwarcie i tak bezwzględnie pisze o ludzkiej chciwość, skłonności do korupcji, kłamstwa, używek, o uleganiu cielesnym pokusom i krzywdzeniu innych. Sam autor twierdzi, że gdy pisał tę książkę, chciał uświadomić ludziom, jak niewiele trzeba, by umiejętnie wykreować siebie, podążając za swoimi marzeniami. Ba, chciał też pokazać, jak ważne jest w życiu cenienie samego siebie i umiejętne podnoszenie się po porażce. Belfort oczywiście wie, że ludzie są z natury mało doskonali, dlatego nie zamierzał nikogo oceniać. On postawił sobie inny cel. Pokazać. Także i to, że każdy może się w życiu potknąć, zrobić coś niewłaściwego i że ludzie są bardzo różni, miewając różne słabości i pokusy. Ale bez względu na wszystko, że każdy człowiek jego zdaniem powinien mieć w życiu cel i zmierzać ku niemu ciężką pracą. Oszukiwanie samego siebie może od takiego celu jedynie oddalić. Trzeba po prostu złączyć te dwa światy i patrzeć, jak "Wilk" z ogromnym bagażem przeszłości zaczyna dziś nowe życie.
A może to właśnie dziś zamkniesz wreszcie i ty swój komputer, usiądziesz, spojrzysz sobie w oczy i poświęcisz czas sobie? Może to dziś wsłuchasz się wreszcie we własne myśli, uporządkujesz je, ustalisz sobie cel i zaczniesz go realizować? Nie za 5 minut i nie jutro. Zacznij już dziś, bo i o Tobie chciałabym usłyszeć w przyszłości.
Grafika:
Komentarze [0]
Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?