Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Oby nigdy nas to nie spotkało   

Dodano 2022-06-25, w dziale recenzje - archiwum

Jest rok 1984. Winston Smith, obywatel Oceanii (jednego z trzech światowych mocarstw, które toczą walkę o hegemonię na świecie) mieszka w Londynie na terenie totalitarnego państwa rządzonego przez Wielkiego Brata. Winston ma 39 lat i jasne włosy. Jest szczupły, drobnej postury i niczym się nie wyróżnia. Cechuje go niskie poczucie własnej wartości i szalenie depresyjne usposobienie. Pracuje w Departamencie Archiwów Ministerstwa Prawdy, gdzie przepisuje historyczne teksty na język nowomowy i niszczy nieprawomyślne dokumenty (na ich miejsce tworzy naturalnie nowe, zgodne z linią propagandy rządzącej partii, które mają udawać stare). Mówiąc krótko, jego zadanie polega na fałszowaniu historii na potrzeby partii. Wielki Brat zaś inwigiluje i kontroluje wszystkich obywateli 24 godziny na dobę, a wszelkie objawy nieprawomyślności (w czynie lub nawet myśli) tłumi w zarodku. Winston z początku wydaje się być człowiekiem szczęśliwym, ale z czasem zaczyna dostrzegać fałsz i zakłamanie świata, w jakim żyje i chce poznać prawdziwą historię, a nawet skontaktować się z opozycją, która dąży do obalenia rządów Wielkiego Brata. Czy jednak pojedynczy człowiek może zmienić bieg historii? Czy starcie jednostki z bezduszną machiną systemu totalitarnego, której celem nadrzędnym jest jedynie utrzymanie i pogłębianie władzy, może zakończyć się sukcesem? Na te niełatwe pytania w 1949 roku odpowiedział brytyjski pisarz i publicysta Eric Arthur Blair, który publikował pod pseudonimem George Orwell.

/pliki/zdjecia/orw1.jpg Motywacją do napisania „Roku 1984” była hiszpańska wojna domowa, w której Orwell brał udział walcząc na froncie aragońskim po stronie republikańskiej w oddziałach POUM, milicji robotniczej antystalinowskiej Robotniczej Partii Zjednoczenia Marksistowskiego, a następnie w przybyłych z Anglii oddziałach ochotników. Wtedy po raz pierwszy zetknął się świadomie i naocznie ze stalinowskim systemem totalitarnym. Był znakomitym obserwatorem, tak więc fakt, że mógł obserwować wzrastanie dwóch największych totalitaryzmów: bolszewickiego i hitlerowskiego, sprawił, że stał się zagorzałym ich krytykiem i przyczynił się do powstania kilku jego dzieł. Pierwsze wydanie Antyutopii Orwella w Polsce ukazało się dopiero w 1980 roku. Wcześniej nie było to możliwe, gdyż jego książka jawnie krytykuje system totalitarny, a w naszym kraju panował wtedy taki system, dlatego władza nie wyraziła zgody na publikację tej książki. Do chwili upadku komunizmu powieść Orwella w polskim przekładzie była więc dostępna jedynie za granicą (ukazała się tuż po wydaniu angielskim w 1949 roku).

Orwell w powieści "Rok 1984" prezentuje nam alternatywną przyszłość. Pokazuje państwo totalitarne, sprawujące totalną kontrolę nad ludźmi, przeszłością i językiem oraz prowadzące wojnę z innymi państwami. Oceanią, jednym z trzech mocarstw na świecie, rządzi nieliczna uprzywilejowana grupa zwana Partią Wewnętrzną, która stanowi niecałe 2% społeczeństwa. Pozostali to albo członkowie Partii Zewnętrznej, wykonujący jedynie podrzędne zadania albo uciemiężona i pozbawiona wszelkich praw masa zwana pogardliwie prolami. Jedynym celem rządzącej partii jest, jak się szybko przekonujemy, utrzymanie się przy władzy, sfałszowanie historii i zdławienie jakichkolwiek przejawów nieposłuszeństwa wobec niej.

Historię tego świata poznajemy z perspektywy głównego bohatera, Winstona Smitha, członka partii niskiego szczebla. W jego świecie nie ma jednak obiektywnej prawdy, a jedynie „fakty” zatwierdzone przez przywódców partii (przykładem takiego działania może być wymaganie od obywateli, aby wierzyli, że „2 + 2 = 5”, choć wszyscy doskonale wiedzą, że to ewidentny fałsz). W opinii partii każdy „fakt” jest plastyczny i jest jedną z kilku możliwych prawd. /pliki/zdjecia/orw2.jpgTo, która z nich jest w danym momencie prawdziwa, zależy od tego, która najlepiej odpowiada celom partii. Najlepszym tego przykładem jest globalna wojna, która trwa od dziesięcioleci między trzema obecnymi w powieści superpaństwami. Kraj Winstona jest w stanie wojny z jednym z nich, ale sprzymierzył się z drugim. W międzyczasie Winston zauważa, że co kilka lat te sojusze się zmieniają i to bez wyraźnego powodu, ale oficjalny przekaz władzy jest taki, że nigdy do takich zmian nie doszło. Winston zaczyna wątpić w istnienie wojny, a ponieważ nigdy jej nie doświadcza, może też mieć rację. Zaczyna tym samym podejrzewać, że wojna może być jedynie sprytnym narzędziem partyjnym, które pozwala utrzymać tzw. społeczną jedność. Zjednoczeni przeciwko wspólnemu wrogowi.

Wojna to pokój

Obywatele inwigilowani są 24 godziny na dobę przez teleekrany, które umieszczone są w każdym budynku. Partia czuwa i tłumi wszelkie objawy nieprawomyślności już w zarodku (kontroli podlegają nie tylko czyny, ale nawet myśli). Mówienie przez sen, impulsywny tik, czy jakakolwiek inna czynność, odbiegająca od powszechnie przyjętej normy, natychmiast przyczynia się do tego, że taki obywatel zostaje ewaporowany (nieodwołalnie usunięty ze strumienia przeszłości). Bo czym jest przeszłość? - zdaje się pytać Orwell. I w zasadzie sam na to odpowiada. Jeden ze sloganów Partii Wielkiego Brata mówi: "Kto rządzi przeszłością, w tego rękach jest przyszłość, a kto rządzi teraźniejszością, w tego rękach jest przeszłość". Tak więc przeszłość to wyłącznie archiwalne dokumenty i wspomnienia ludzi, a te pierwsze mogą być bez większego problemu fałszowane przez propagandę rządzącej partii.

Utrzymywanie społeczeństwa w zagrożeniu globalnym konfliktem, pozwala rządzącej partii robić, co chce. Każda forma łamania praw obywatelskich, ograniczania swobód i /pliki/zdjecia/orw3.jpg odbierania przywilejów, jest bowiem uzasadniana koniecznością wsparcia wysiłków na rzecz obrony kraju. Obywatelom wmawia się, że każde inne od narzuconego im odgórnie postępowanie i zachowanie, może doprowadzić do tego, że wojna zostanie przegrana, a kraj zniewolony przez najeźdźców, a wszyscy wiedzą, czym to może grozić. Tak właśnie wymusza się na obywatelach lojalność wobec rządzącej partii, dając im do zrozumienia, że partii zależy na ich losie i tylko ona, z ich pomocą, może powstrzymać to zagrożenie.

Wolność to niewola

W 1984 roku nie istnieją handel zagraniczny i podróże, zatem nie za wiele wiemy o pozostałej części świata. To, co wiemy, nie jest bowiem obiektywną prawdą, a wyłącznie przekazem dla społeczeństwa Oceanii przygotowanym przez partyjną propagandę. Możliwe jest więc, że jest tam jednak zupełnie inaczej. Tak więc ani Winston, ani tym bardziej czytelnik, nie ma szans na poznanie obiektywnej prawdy, co cechuje właśnie system totalitarny.

Ignorancja to siła

Rok 1984 można odebrać bardzo różnie. Większość recenzentów, z którymi i ja się zgadzam, pisze, że jest to opowieść, która winna być dla ludzi poważnym ostrzeżeniem, choć nie brak i takich, którzy widzą w niej przepowiednię przyszłości naszej cywilizacji. W sumie to i jedna, i druga opcja są równie przygnębiające, choć pierwsza z nich daje nam nadzieję na uniknięcie takiego losu, jeśli będziemy kierować się w życiu zdrowym rozsądkiem. Jakoś trudno jest mi pogodzić się z myślą, że tak mogłaby wyglądać przyszłość mojego pokolenia. Jak mielibyśmy bowiem żyć w takich, z jednej strony patrząc groteskowych, a z drugiej zaś dramatycznych czasach, w których technologia byłaby wykorzystywana ze szkodą dla nas a nie z korzyścią. /pliki/zdjecia/orw4.jpgA swoją drogą nie macie wrażenia, że wiele opisanych przez Orwella metod i środków dziś przestało już kojarzyć się nam wyłącznie z totalitaryzmem, a chyba bardziej z marketingiem politycznym. Szczucie człowiekiem człowieka, tzw. odwracanie kota ogonem, wmawianie ludziom, że kłamstwo jest prawdą, a niewola wolnością, to przecież zabiegi, na których polega praktycznie cała współczesna polityka, nie tylko dyktatur, ale nawet demokracji. Stajemy się więc powoli świadkami sytuacji, w której polityka wypiera człowieczeństwo.

Tak czy inaczej powieść Orwella o totalitaryzmie i niepokojąco prostych, ale potężnych mechanizmach stopniowego zniewalania całej ludzkiej populacji, nie tylko budzi emocje, obnażając założenia ideologii totalitarnej, ale i zmusza do głębszej refleksji nad światem, pozostając aktualną przestrogą. To dobra lekcja dla każdego, bo każdy powinien wiedzieć, czym może się skończyć propagowanie nienawiści i powiązanej z tym dehumanizacji. Nie wiem, czy Orwell pisząc tę powieść miał świadomość, jak błyskotliwie odczytał ścieżki naszej cywilizacji, ale dla mnie był wizjonerem.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.3 /11 wszystkich

Komentarze [1]

~Zbigniew
2022-08-13 23:19

Dobrze wiedzieć, że wśród nas wciąż żyją osoby zdolne patrzeć wystarczająco szeroko, by nie zamykać literatury w sztywnych ramach rozrywki, pozwalając jej na otwieranie oczu czytelnika na realia otaczającego go świata. Seria nawiązań do Orwellowskiej wizji rządzących nim prawideł skłania do zastanowienia i nasuwa wniosek o ponadczasowości pewnych mechanizmów społecznych. Gratulacje dla autora!

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 98luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry