Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Pięknie niejednoznaczna opowieść   

Dodano 2017-10-29, w dziale recenzje - archiwum

„Twój Vincent” to film biograficzny w reżyserii Doroty Korbieli i Hugh Welchmana. Film na swój sposób niezwykły. Według krytyków filmowych to animowany dramat, choć ja odnoszę wrażenie, że to znacznie bardziej antykryminał, oddalający nas z każdą chwilą od poznania prawdy o opisywanych wydarzeniach, niż przybliżający do niej. Twórcy tego obrazu próbują wyjaśnić tajemnicze okoliczności śmierci Vincenta Van Gogha, przekonując się, że tak naprawdę to niewiele pewnego są nam w stanie powiedzieć zarówno o tym smutnym wydarzeniu, jak i o całym jego życiu. Postać to faktycznie tajemnicza. Ja po wyjściu z kina nie żałowałem jednak wydanych pieniędzy, a nawet poczułem, że wyszedłem jakby bogatszy.

/pliki/zdjecia/vinc1.jpg„Twój Vincent” to pierwszy w historii światowej kinematografii pełnometrażowy film animowanym, który powstał na bazie ręcznie namalowanych płócien. To produkcja polsko -brytyjska, zachwycająca niepowtarzalną stroną wizualną. Bogata historia życia tego wybitnego artysty malarza, opowiadana jest w artystyczny, piękny, a przy tym oryginalny, choć niełatwy w odbiorze dla współczesnego widza sposób. Obawiałem się, że film będzie jedynie barwnym fajerwerkiem dla oczu. Na szczęście było inaczej, a to za sprawą bardzo starannie przygotowanego scenariusza. Scenarzystom udało się uciec od sztampowej biografii na rzecz ciekawie napisanej historii kryminalnej, osadzonej rok po rzekomym samobójstwie słynnego malarza. Film wyróżnia niesamowita wręcz strona techniczna. Warto pamiętać, że każda z 65.000 klatek filmu jest obrazem olejnym, namalowanym na płótnie przy użyciu tej samej techniki, jaką stosował sam Van Gogh. Całe 90 minut seansu to tak naprawdę półtora godzinna sesja z pracami, wzorowanymi na pracach Vincenta. To również film o samotności, niezrozumieniu, o trudnej duszy artysty, a przed wszystkim o człowieku, którego doceniono dopiero po śmierci. Poza tym fabuła zdecydowanie wciąga, a film kończy się w odpowiednim momencie.

Historia zaczyna się od sceny po zmierzchu na ulicach francuskiego miasteczka Auvers, po których kroczy zataczając się mężczyzna przyciskający dłonie do świeżej rany postrzałowej, z której sączy się krew. To Vincent van Gogh – mało znany artysta. Potem dowiadujemy się o jego śmierci, a syn naczelnika poczty, Armand Roulin, który zostaje wysłany przez swego ojca z misją dostarczenia bratu malarza jego ostatniego listu napisanego przed śmiercią, podejmuje śledztwo, mające na celu wyjaśnienie, jak i dlaczego do tego doszło.

Nad realizacją filmu pracowało według informacji producenta ponad 120 artystów malarzy, po czym ożywiono sporą część tych obrazów, czyli przeniesiono ich statyczność w ruch ekranowy. Wyszło zjawiskowo. /pliki/zdjecia/vinc2.jpg Widzowi niełatwo jest na początku przyzwyczaić się do tych migających plam, które męczą oczy.

Film kupił mnie od pierwszych klatek. Klimatyczna, świetnie dobrana muzyka, hipnotyzujące obrazy i świetnie wyważone słowa. Dla mnie to pozycja obowiązkowa dla każdego, kto choć trochę interesuje się sztuką. Produkcja absolutnie porusza i nie pozwala oderwać od siebie wzroku. Opowiadana historia ma w sobie tajemnicę, jakieś podejrzenie i ciekawość. No i przede wszystkim, głównego bohatera, którego każdy z nas chciałby poznać. Ja nie za wiele wiedziałem do tej pory o tym artyście, dlatego trochę się zdziwiłem, gdy tuż po powrocie z kina poczułem potrzebą poszukania jakiś informacji na jego temat. Coś nie pozwalało mi być bezczynnym. Przeczytałem najpierw jego życiorys, a potem długo przeglądałem w Internecie jego prace. Coś mi się wydaje, że niebawem sięgnę też po biografię van Gogha napisaną przez Henriego Perruchota i po listy tego artysty i dokładniej przybliżę sobie jego postać. Ciężka praca całej ekipy i wizjonerski pomysł scenarzystów zapiszą się bezsprzecznie w historii kina. Gorąco polecam. Opowieść najwyższej klasy. Uważam, że film w pełni oddaje hołd Vincentowi, który w swoim życiu namalował ponad 800 prac, a sprzedał zaledwie jedną.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 4.7
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 4.7 /24 wszystkich

Komentarze [2]

~Zobpuzakon
2017-11-02 20:10

Uszu to ten film nie odcina, nie urywa zresztą też.

~maria
2017-10-31 21:24

Mnie film zauroczył. Recenzja też na plus.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najczęściej czytane

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry