Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Polski musical na światowym poziomie   

Dodano 2021-10-08, w dziale teksty czytelników - archiwum

Większość osób, które mnie dobrze znają, wie, że kocham musicale. Szczególnie ukochałam sobie polski musical „Piloci”, który obejrzałam już chyba z 8 razy, w tym raz na żywo i to o nim właśnie chciałabym wam dzisiaj opowiedzieć.

Premiera „Pilotów” miała miejsce 7 października 2017 roku w Teatrze Muzycznym ROMA w Warszawie. Za reżyserię i libretto odpowiadał znany w musicalowym świecie dyrektor teatru, Wojciech Kępczyński, /pliki/zdjecia/pil1_5.jpg który ma już na swoim koncie polskie realizacji kilku najgłośniejszych hitów z Broadwayu i West Endu jak „Mamma Mia”, „Miss Sajgon, „Upiór w Operze”, „Les Miserables”, „Koty”, czy „Deszczowa Piosenka”. Teksty piosenek do tego spektaklu napisał Michał Wojnarowski, tekściarz, dialogista i tłumacz, który przetłumaczył już wcześniej wiele piosenek filmowych (m.in. do filmów Disneya: „Piękna i Bestia”, „Kraina Lodu”, „Vaiana. Skarb Oceanu”, „Zaplątani” czy „Mary Poppins”.), czy też musicali (choćby „Przebudzenie wiosny” , „Our House”, „Billy Eliot”, czy „Aida”). Muzykę skomponowali bracia, Dawid i Jakub Lubowiczowie, którzy wcześniej również byli odpowiedzialni za aranżacje do wielu musicali, takich jak choćby „Upiór w Operze”, „Mamma Mia”, „Akademia Pana Kleksa” czy „Deszczowa Piosenka”. Warto w tym miejscu wspomnieć, że to trzeci w historii całkowicie polski musical, który wystawiono w Teatrze ROMA (wcześniejsze produkcje to „Piotruś Pan” z 2000 roku i „Akademia Pana Kleksa” z roku 2008) i z całą pewnością także pierwszy, który adresowany jest do dorosłej publiczności.

Akcja spektaklu toczy się wokół rodzącego się uczucia dwójki głównych bohaterów, Niny, pięknej kabaretowej aktorki, wschodzącej gwiazdy rewii kabaretowej i Jana, polskiego pilota wojskowego, świeżo upieczonego absolwenta szkoły lotniczej. Zaręczają się oni w sierpniu 1939, na chwilę przed wybuchem II wojny światowej. Zakochanym towarzyszą w tej chwili przyjaciele, ze strony Jana: Stefan, Franek i Maks, a ze strony Niny: Nel i Ewa. Oczywiście jak w każdym musicalu tak i tu widzimy od początku również czarny charakter. Tym jest tu Prezes, który rządzi przedwojennymi warszawskimi kabaretami, jest zafascynowany Niną i marzy chyba też o karierze artystycznej, /pliki/zdjecia/pil2_7.jpg o czym przekonuje w solowej piosence „Mój świat”. Narzeczonych rozdziela wybuch drugiej wojny światowej. Jan, wraz z przyjaciółmi, trafia do Anglii, gdzie formuje się polska eskadra lotnicza, a Nina najpierw zostaje w Polsce, a potem wyjeżdża do Francji. Tam u boku artystki pojawia się Hans, niemiecki oficer, szczerze w niej zakochany, który ginie, natomiast u boku Jana pojawia się w Anglii niejaka Alice, angielska arystokratka, córka lorda Stanforda. Bohaterowie przeżywają liczne rozterki i snują marzenia, co będą robić, gdy już ta wojna się skończy. I w końcu do tego dochodzi. W 1947 roku Nina występuje w Paryżu na scenie kabaretu Moulin Rouge. Na widowni siedzą Jan i Alice oraz Prezes. Po spektaklu mężczyźni wychodzą z budynku kabaretu i czekają na nią na paryskiej ulicy… .

Muszę przyznać, że Wojciechowi Kępczyńskiemu udało się stworzyć przedstawienie na wskroś nowoczesne i atrakcyjne, choć opowiedział w nim historię sprzed wielu, wielu lat. Zaproponował przy tym widzowi teatralny produkt na najwyższym światowym poziomie, który dostarcza dobrych emocji i zachęca do poznawania historii polskich bohaterów, a przy tym stroni od polityki.

Do „Pilotów” przekonała mnie jednak nie tylko fantastycznie opowiedziana historia wojennej miłości lecz chyba przede wszystkim niesamowite kreacje aktorskie. Tu muszę wspomnieć, że reżyser przygotował trzy obsady głównych postaci. Tak więc postać Jana, kreowało w tym musicalu trzech aktorów (Jan Traczyk, Paweł Mielewicz i Przemysław Zubowicz), a postać Niny trzy aktorki (Zofia Nowakowska, Edyta Krzemień i Natalia Krakowiak). W premierowej obsadzie musicalu pojawili się na scenie Zofia Nowakowska i Jan Traczyk, /pliki/zdjecia/pil3_6.jpgale ja widziałam na żywo Natalię Krakowiak i Przemysława Zubowicza. Wszyscy aktorzy i wszystkie aktorki stworzyli nietuzinkowe postaci i śpiewali naprawdę porywająco. Chciałabym też wspomnieć o postaci Hansa, którą w spektaklu również kreowało trzech aktorów (Michał Bronk, Tomasz Więcek i Wojciech Stolorz (ja na żywo widziałam tego ostatniego), Alice (w genialnej kreacji tak Basi Gąsienicy-Giewont jak i Marty Wiejak) czy też porucznika Pilkingtona (Krzysztof Bartłomiejczyk, Grzegorz Pierczyński i Robert Rozmus). Tu muszę jednak zauważyć, że ten ostatni zrobił na mnie chyba największe wrażenie. W pamięci mam też postać Prezesa (Jan Bzdawka, Janusz Kruciński). Obaj panowie świetnie odnaleźli się w tej postaci i dzięki nim, a w zasadzie ich warsztatowi aktorskiemu, ja ją znienawidziłam, za to obu aktorów z pewnością polubiłam. Spośród całej obsady warto jeszcze zwrócić uwagę na postaci pozostałych pilotów - kolegów Jana. W roli Franka występowali na przemian Jeremiasz Gzyl i Paweł Kubat (mnie bardziej podobał się ten drugi). Maksa zagrał Piotr Piksa (świetnie wyglądał w mundurze), a jego gra i wokal są absolutnie na najwyższym poziomie. Stefana zachwycająco zagrał Marcin Franc. Na koniec dodam, że cały zespół stanął na wysokości zadania, dzięki czemu powstało u nas widowisko na światowym poziomie.

W musicalu ważna jest nie tylko opowiadana historia ale i muzyka, a za tę odpowiadają tu bracia Lubowiczowie, którym udało się stworzyć zróżnicowane gatunkowo piosnki, niosące akcję i wpadające w ucho. Myślę, że spektakl ten wykreował co najmniej kilka hitów. Sama słyszałam, jak widzowie wychodząc z teatru nucili sobie pod nosem: "Nie obiecuj nic", "Piloci", "Rowerowe love", "Angielska herbata", "Pan Hurricane" i "Za rok, za dwa".

/pliki/zdjecia/pil4_3.jpgPołączenie w scenografii elementów klasycznych z animacjami (Kamil Pohl) na wielkich ścianach ledowych wygląda niesamowicie, a tempo ich zmian bezwzględnie budzi podziw. Na potrzeby przedstawienia powstało także prawie pięćset kostiumów, dopracowanych do ostatniego szczegółu (Dorota Kołodyńska), dzięki czemu fantastycznie wręcz uzupełniają scenografię. Dzięki nim polscy piloci wyglądają jak bohaterowie, a nie aktorzy taniej rewii, czy przebierańcy. Całość dopełniają: utrzymana w klimacie epoki charakteryzacja (piękne, stylizowane fryzury), realistyczne scenariusze walk powietrznych w animacjach, a także plastyczna i pełna dynamiki choreografia.

Naprawdę warto zobaczyć ten spektakl. Niestety można go obecnie obejrzeć tylko na płycie DVD, gdyż w Teatrze Muzycznym ROMA wystawiano go tylko do 16 czerwca 2019 roku. Gwarantuję wam jednak, że nawet na DVD spektakl ten wywrze na Was wrażenie i wywoła gigantyczne emocje.

Wiktoria Fajt

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.7
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.7 /3 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na lwa (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry