Sens a sensowność życia?
Jestem overthinkerką, co oznaczy, że w mojej głowie dzieje się dużo, bardzo dużo. Nieustannie nad czymś rozmyślam. Wyobrażam sobie nie tylko sytuacje, które miały już miejsce, analizując je po raz setny, ale też takie, które mogą mieć miejsce dopiero w przyszłości. Często analizuję także różne randomowe kwestie. Zastanawiam się na przykład, dlaczego koło nazywa się koło a nie kwadrat albo też skąd wiadomo, że literę „a” powinno się zapisywać akurat w takim kształcie, jak ją zapisujemy, a nie na przykład tak jak literę „g”? Myśli takie nachodzą mnie najczęściej przed snem, ale zdarza mi się też odlecieć podczas czytania książki, oglądania filmu, a nawet rozmowy z kimś. Jest to z reguły powiązane ze słowem, które ktoś powiedział albo też, które gdzieś przeczytałam. Takie słowo jest w stanie wzbudzić w mojej głowie przeróżne myśli bądź też postawić znak zapytania, wymuszając obsesyjne poszukiwanie odpowiedzi i to w tym samym momencie, w którym się ten znak pojawił. Dlaczego? Bo myśli w mej głowie krążą i to krążą nieustannie, a gdybym w danej chwili tego nie zrobiła, to jeszcze bardzo długo nie dałyby mi spokoju. Ale najgorsze jest chyba to, że czytam często daną stronę w podręczniku kilka razy, a i tak nie jestem w stanie niczego zapamiętać, bo moją głowę zaprząta w tym czasie zupełnie coś innego.
Ostatnio sporo rozmyślałam nad wartościami w życiu. Nad tym, co jest tak naprawdę ważne, a co mniej lub zupełnie nieważne. Oczywiście moje myśli pobiegły od razu dalej i zaczęłam też rozmyślać tak nad sensem jak i nad sensownością życia. Sens to jak chyba wiadomo tylko koncept metafizyczny, taka idea, funkcjonująca niezależnie od nas, natomiast sensowność to z kolei to, co dzieje się tu i teraz i nie zależy od czynników zewnętrznych tylko od nas samych. Naturalnie mam świadomość, że nie ja pierwsza zaczęłam się nad tym zastanawiać. Historia uczy, że zagadnienie to próbowało zgłębić przede mną dziesiątki filozofów i choć dochodzili często do różnych wniosków, to chyba jednak żaden z nich nie znalazł przekonującej mnie na 100 procent odpowiedzi, a chodzi o odpowiedzi na dwa fundamentalne pytania, dlaczego i po co żyjemy? Każdy z nas ma coś lub też kogoś, co lub kto trzyma go przy życiu i pozwala mu z uśmiechem budzić się rano i zasypiać wieczorem. Jednak sens tego jest niejasny. Co tu jest bez sensu? No to spróbujcie spojrzeć na tę kwestię inaczej. Uczymy się, by posiąść wiedzę i móc dostać się na studia. Na studia idziemy z kolei po to, by po ich ukończeniu móc znaleźć satysfakcjonującą nas i dobrze płatną pracę, która jest niezbędna, abyśmy mogli zarabiać kasę i żyć na takim poziomie, który pozwalałby zaspokajać wszystkie nasze potrzeby. To wszystko wydaje się mieć faktycznie jakiś sens, ale czy aby na pewno? Spójrzcie bowiem na to jeszcze z innej strony. Począwszy od narodzin nieustannie o coś zabiegamy, o coś walczymy. To zaś wiąże się z reguły z ogromnym wysiłkiem, poświęceniem i stresem Uczymy się, studiujemy, pracujemy, zarabiamy, a gdy już nam się wydaje, że coś osiągnęliśmy - umieramy. Mówiąc w wielkim skrócie, wygląda na to, że całe to nasze życie sprowadza się w sumie do jednego, do zdążania ku śmierci. Czyżby taki miałby być cel życia? Przecież wtedy totalnie nieważne jest, ile mamy na koncie, jakich dóbr się dorobiliśmy ani jak wysoko jesteśmy wykształceni. Wszyscy odchodząc z tej Ziemi na zawsze nic mogą ze sobą zabrać. Jeśli patrzeć na życie z takiego punktu widzenie, to całe wcześniejsze życie wydaje się nie mieć sensu i w ogóle nie warto by było pojawiać się na tym święcie. Na szczęście można też na tę kwestię spojrzeć z zupełnie innego punktu widzenia. Wielu ludzi znajduje satysfakcjonującą ich odpowiedź w religii, gdzie mówi się, że życie to dar, dar od Boga, który nie każdemu został dany, dlatego powinniśmy czuć się wyróżnieni, cieszyć się nim i starać się o nie dbać, jak tylko potrafimy. Takie myślenie faktycznie może uspokoić, bo gdybyśmy tak począwszy od narodzin myśleli wyłącznie o tym, że i tak kiedyś umrzemy, to jaki sens miałoby podejmowanie jakichkolwiek działań, jakiegokolwiek wysiłku? Życie byłoby dla nas wówczas jedynie bezsensowną męką, zakończoną równie dramatycznym finałem. Mam wrażenie, że wielu ludzi, podobnie jak i ja, zastanawia się nad tą kwestią i nie dostrzega w tym naszym życiu jakiegokolwiek większego sensu. Mimo to, co ciekawe, ale jednak chyba wszyscy chcemy żyć dalej i każdego kolejnego dnia stawiamy następne kroki, mimo częstych porażek, kłamstw i całego zła, które nas otacza. Wszyscy żyjemy jednak ze świadomością, że nasz pobyt na Ziemi kiedyś dobiegnie końca, o czym przypominają nam liczne maksymy, ale na szczęście nie wiemy, kiedy dokładnie nastąpi to rozstanie, co czyni nasze życie bardziej znośnym. Podoba mi się w tym kontekście aforyzm Jamesa Thumbera „Żyj tak, jakby każdy twój dzień miał być ostatnim - w końcu okaże się, że miałeś rację ...”. Co należy chyba rozumieć tak, że nie warto odkładać decyzji i działań na kolejny dzień, bo ten może nie nadejść.
Wróćmy jednak do pytania o sens życia. Internauci piszą, że powinna nas podnosić na duchu sama świadomość, że ono istnieje i że zostało nam dane oraz wiara w to, że jednak jakiś sens ono mieć musi, choć nie jest on dla nas na razie ani jasny, ani oczywisty. Przyznam, że chyba łatwiej jest mi już wierzyć w duchy lub też potwory spod łóżka, bo to temat przebadany, stąd wiemy, ze jedynym potworem, jakiego możemy spotkać na naszej drodze, może być jedynie inny człowiek. Optymizmem może napawać też fakt, że zdecydowana większość ludzi jednak coś robi i faktycznie cieszy się życiem, wcale nie czekając na śmierć. Wnoszę z tego, że to nie śmierć jest dla nich w życiu najważniejsza, ale bardziej to, co się dzieje tu i teraz, czyli to, jak żyją, bo to właśnie czyni ich życie sensownym. Ludzie chcą być po prostu szczęśliwi, tak jak oni to rozumieją i kierować swoim losem. Chcą odejść ze świadomością, że nie zmarnowali danego im czasu, bo kochali całym sercem, spełnili swoje marzenia ale też marzenia innych i starali się też czynić dobro, czyli że zrobili naprawdę wszystko, co tylko możliwe, by przeżyć to swoje życie na tyle godnie, by zostać zapamiętanymi. Czy taki jest właśnie sens życia? Tego niestety nie wiem, ale jestem przekonana, że warto je przeżyć sensownie.
Grafika:
Komentarze [0]
Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?