Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Sejm czy cyrk?   

Dodano 2024-01-05, w dziale felietony

Mam wrażenie, że Polacy są szczególnie skłonni do używania na co dzień różnych uogólnień i stereotypów. Stereotypy te są naturalnie tak głęboko zakorzenione w ludzkiej świadomości, że ludzie mają absolutne przekonanie o ich prawdziwości i zazwyczaj nie zamierzają przyjąć do wiadomości informacji, które tym stereotypom przeczą. Ja z założenia staram się trzymać od nich z dala, bo doskonale wiem, że ograniczają one myślenie.

/pliki/zdjecia/sej1.jpg Ostatnio wielokrotnie spotkałem się w internecie z opiniami, że nasz Sejm od czasu, gdy pan Szymon Hołownia przejął funkcję marszałka, utracił nie tylko powagę, ale stał się wręcz swoistym „cyrkiem”. Te awantury, wyzwiska, krzyki, obsceniczne gesty, to wyczuwalne lekceważenie swoich adwersarzy oraz ta okazywana sobie na każdym kroku wzajemna niechęć, nie sprzyjają zachowaniu autorytetu i podniosłej atmosfery tego miejsca. Ale żeby od razu cyrk? Faktem jest, że nie wszyscy posłowie potrafią zachować klasę wchodząc na mównicę, ale są to pojedyncze przypadki. Faktem również jest, że nie zawsze posłowie danej partii potrafią z klasą przyjąć niechciane przez nich, a uchwalone przez to zacne zgromadzenie uchwały, ale to tylko potwierdza, jak bardzo jesteśmy dzisiaj jako Polacy podzieleni i jak mocno bezkrytyczni wobec idei głoszonych przez partie, z którymi akurat sympatyzujemy, bo jak inaczej rozumieć utratę kontroli nad towarzyską ogładą, manierami i zasadami savoir-vivre. Cóż, my Polacy tacy już jesteśmy od wieków i nie przypadkiem Beata Kozidrak z grupy Bajm śpiewała przed laty „Płynie w nas gorąca krew, wścieka się jak lew”. Na szczęście wspomniany na początku marszałek wydaje się być właściwym człowiekiem, na właściwym miejscu. Panuje zarówno nad salą obrad jak i na tymi co bardziej krewkimi posłami, przywołując wszystkich do porządku, za co należą mu się moim zdaniem słowa uznania.

Przypomnijmy sobie, jakie oburzenie ogarnęło naszą izbę niższą parlamentu, gdy 12 grudnia, w trakcie obrad Sejmu, poseł Konfederacji Grzegorz Braun, zgasił gaśnicą znajdujące się w holu chanukowe świece, przerywając równocześnie obrzędy religijne. Poseł nie tylko owym proszkiem gaśniczym potraktował same świece, lecz również lekarkę, Magdalenę Budzińską – Adamczyk, uczestniczkę tych uroczystości, która próbowała go powstrzymać. Mało tego ów poseł wrócił po zdarzeniu jakby nigdy nic na salę obrad, wkroczył nie bacząc na marszałka na mównicę i próbował zachęcić zgromadzonych posłów do „dysputy historyczno-teologicznej”. A gdy marszałek Sejmu zareagował na to łamanie regulaminu obrad, nazwał go ignorantem w kwestii omawianego tematu. Marszałek Hołownia, uwzględniając sytuację i zachowanie pana posła, w oparciu o regulamin Sejmu wykluczył go z obrad i zapowiedział także kolejne kroki. /pliki/zdjecia/sej2.jpg Czy takie zachowanie marszałka waszym zdaniem potwierdza tezę stawianą przez niektórych posłów opozycji? Czy faktycznie to jego należałoby obwiniać za to, że Sejm niekiedy przypomina nieco przedstawienie cyrkowe?

Niebawem przekonaliśmy się, że zachowanie polityka Konfederacji oburzyło zdecydowanie wszystkie partie, w tym i tę, do której on sam należy (Sławomir Mentzen zawiesił go prawie natychmiast w prawach członka klubu). Posłowie KO zgłosili naturalnie uchwałę potępiająca czyn Grzegorza Brauna, ale news poszedł błyskawicznie w świat i tak naprawdę chyba nic nie mogło już uratować wizerunku naszego kraju, choć za tym zdarzeniem stał, co by nie mówić, tylko jeden człowiek. Myślę, że nie wiele poprawiło go nawet to, że następnego dnia wrócono do tej uroczystości, a obecny na niej był również prezydent RP. O polakach zaczęto w świecie od razu mówić jako o antysemitach. Tak właśnie rodzą się stereotypy.

Cała sytuacja pozostawiła ogromny niesmak. Dla mnie takie zachowanie, w takim miejscu i w wydaniu posła na Sejm RP nigdy, ale to nigdy nie powinno mieć miejsca, dlatego nie zdziwiła mnie późniejsza bardzo ostra wypowiedź historyka Mariana Turskiego, byłego więźnia obozu w Auschwitz, który nazwał Grzegorza Brauna „polskim faszystą”.

Przyznaję jednak, że zaskoczyły mnie nieco wydarzenia kolejnych dni. Z jednej strony trudno było nie zgodzić się z decyzją Prezydium Sejmu, które natychmiast ukarało Grzegorza Brauna maksymalnym wymiarem kary, jaką miało do dyspozycji (odebraniem połowy uposażenia na trzy miesiące i całości diety na pół roku) i zapowiedziało również złożenie zawiadomienia do prokuratury o prawdopodobnym popełnieniu przestępstwa z art. 195 (przeszkadzanie w publicznym wykonywaniu aktu religijnego) i z art. 217 (naruszanie nietykalności cielesnej).

Z drugiej strony zaskoczyło mnie zorganizowanie zbiórki pieniędzy na portalu Zrzutka.pl na rzecz zawieszonego posła, której celem miało być zebranie funduszy na pomoc prawną dla niego i na wsparcie jego dalszej działalności. O dziwo bardzo szybko udało się niebagatelną sumę zebrać, co tylko uświadomiło mi fakt, jak wielu moich rodaków popiera zachowanie i działania tego polityka. I cóż z tego, że portal ten pod naciskiem opinii publicznej po kilku dniach zablokował tę zbiórkę, skoro w jego regulaminie czytamy, /pliki/zdjecia/sej3.jpg że „Zrzutka.pl sp. z o.o. nigdy nie staje się właścicielem środków już zgromadzonych na rachunkach płatniczych jej klientów i nie ma prawa nimi dowolnie dysponować”. Tak więc zebrana już tam kwota i tak trafiła ostatecznie na konto fundacji założonej przez Grzegorza Brauna.

To pozwala nam zrozumieć skalę problemu, jak i to, że w Polsce nie brakuje ludzi, którzy w mniejszym lub większym stopniu popierają działania pana Grzegorza Brauna, choć dla wielu innych jest oczywiste, że napędzają one tylko machinę nienawiści. Nie powinniśmy się zatem dziwić, gdy niebawem usłyszymy lub przeczytamy o innym, podobnym incydencie. Ciekawe, czy wówczas autor tego zamieszania również będzie mógł liczyć na aż tak wielkie wsparcie społeczne?

A odnosząc się do stereotypu zacytowanego przeze mnie na początku, a powtarzanego dzisiaj ochoczo przez tak wielu moich rodaków, powiedziałbym, że to nie tylko niesprawiedliwe, ale i bardzo niefortunne sformułowanie. A tych, którzy mimo to tak uważają, zachęcam, by przyjrzeli się dokładnie, kto w tych ich zdaniem cyrkowych przedstawieniach występuje zazwyczaj w głównych rolach, jak kreuje tę swoją postać i jakie przesłanie przez tę postać chce nam przekazać.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 4.9
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 4.9 /33 wszystkich

Komentarze [9]

~johnny01
2024-01-12 20:33

Co konkretnie widzisz?

~kriss
2024-01-12 19:50

>Johnny1. Po twoich komentarzach też to widać

~johnny1
2024-01-12 17:50

Po przeczytaniu od razu widać jaką propagandę czyta autor..

~Żukowska
2024-01-12 16:00

Mocno lewacki artykuł...

~Anonim
2024-01-12 10:33

Ciekawy artykuł jednak jest on w pełni subiektywny. Pan marszałek Hołownia podczas kampanii wyborczej zapowiadał państwo świeckie z równym szacunkiem do wszystkich religii. Dla Pana marszałka skandalem okazała się interwencja poselska Pana posła Brauna, kiedy Polska nie ma nawet ambasady w Izraelu… Warto zwrócić uwagę,że posłanka lewicy, partii współrzadzacej z Polska2050 Pana Hołowni, zakłócała porządek religijny w kościele katolickim-wtedy problemu już Pan Hołownia nie miał. Pani która została poszkodowana w trakcie interwencji poselskiej Pana posła Brauna, sama weszła w pole rażenia gaśnicy i obiektywnie to ona zaatakowała posła, który powinien wyciągnąć wobec Niej konsekwencje. Moje subiektywne zdanie, z chęcią podyskutuję. Pozdrawiam

~Chaplin naszych czasów
2024-01-11 23:58

Do Choroszczy? Do Choroszczy. Na badania? Na badania.

~Witold
2024-01-11 18:09

Stronniczy artykuł.

~Oktawiusz
2024-01-11 00:38

Mój przedmówca ma rację. Autor opisał problem stronniczo.

~Kasabian
2024-01-08 11:43

Strasznie demagogiczny opis tego, co się wydarzyło po zgaszeniu chanukiji przez Brauna.
Po 1. w momencie tej “akcji” obradom przewodził K. Bosak.
Po 2. G. Braun wrócił na salę sejmową, gdzie padło jego nazwisko (chociaż już nie pamiętam kto się wypowiadał), w związku z tym miał prawo do odpowiedzi, a nie “wkroczył jakby nigdy nic na mównicę”. Bosak jako przewodzący w tym czasie obradom nie wiedział, co wydarzyło się w holu i nie miał powodów żeby zabronić G. Braunowi na odniesienie się do zarzutów pod swoim adresem.
Po 3. Hołownia przesadził odbierając K. Bosakowi przewodniczenie obradom, jak taki apodyktyczny tyran któremu nie podoba się że ktoś robi coś nie tak jak on uważa.

P.S. Ciekawi mnie stosunek autora do tzw. “świeckości państwa”...

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najczęściej czytane

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry