Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Skarby z wycieczki   

Dodano 2006-05-13, w dziale felietony - archiwum

Już od najmłodszych lat nie potrafimy usiedzieć w miejscu i wciąż żądni jesteśmy przygód. Zaczynamy przełazić między szczebelkami łóżeczka i odbywać swoje pierwsze piesze wycieczki na czworaka. Potem twardo stajemy na nogi i wybieramy się do babci mieszkającej w tym samym mieście, żeby tam odkryć rower i nim pokonywać trasy już kilkukilometrowe. Mając naście lat rodzice odcinają pępowinę i pozwalają nam jechać na pierwszą kolonię, czy też wycieczkę klasową. Zastanówmy się, co najczęściej przywozimy z takich wycieczek? Czy jedynie zgromadzone w głowie wspomnienia?

Pierwsza, podstawowa rzecz - pamiątki.

Kamyczki, muszelki, patyczki i nieco ambitniejsze wisiorki plus tanie pierścionki-żywioł sprzedawców, a dziura w budżecie. Widokówki, zabawki bardzo przeciętne, serwetka z Mc Donalda, figurki i inne badziewie, bardziej zbędne niż użyteczne. Patrząc z perspektywy przemijania: kartka zżółkła, kamyczek się zgubił, a figurka już nie ma głowy... ale one wciąż posiadają w sobie ten na chwile zatrzymany czas i choć teraz za nic nie kupilibyśmy podobnych bzdur, miło nam patrząc na nasz dobytek z obcych terenów, wspominać szaleństwo, rozbite kolano, nieprzespane noce i zawierane wówczas znajomości, teoretycznie na zawsze.

Druga podstawowa rzecz - brudne ubrania.

Człowiek, jak to wynika z naszej zwierzęcej natury, musi wytarzać się w błocie, turlając się z górki, czy też usiąść na ławce nieco ubrudzonej. Kto z nas, gdy za młodu gonił za motylkiem, nie rozdarł spodni lub też nie przyczynił się do zmiany ich barwy, gdy w tej nierównej walce padł na trawę? Nie wspominając o bieliźnie, którą wypada zmieniać, biorąc pod uwagę, że myć się warto (jeśli nie chcemy zwracać uwagi na podstawy higieny, to chociaż obudźmy w sobie materialistę i korzystajmy z darmowej wody!). Tak więc, po powrocie do domu, zanim opowiemy szczegóły jakiegokolwiek wyjazdu, obsypujemy mamę stertą nieświadomie poplamionych ciuchów, wierząc, że wybielacz nie będzie chlorowy.

Trzecia podstawowa rzecz - zguby.

Akapit poświęcony rzeczom, które powinniśmy mieć, a jakoś ich nie ma. Roztargnienie, zakochanie, czy też urok miejsca i osób przebywających z nami sprawia, że umykają nam drobiazgi typu suszarka do włosów, portfel czy legitymacja i dopiero w domu okazuje się, że zniknęły. Ludowe wierzenia zwykły mawiać, że gdy w jakimś miejscu zostawimy część naszego dobytku, to oznacza to szybki powrót, ale czy jest sens jechać kilkaset kilometrów z mokrą głową byle ją sobie tylko wysuszyć?

Czwarta podstawowa rzecz - pusty portfel.

Jeśli go w ogóle przywieziemy, to po otwarciu możemy zastać nie małe zaskoczenie. Lody, hamburger, lody, cola, lody, chrupki, lody... i tak musimy się dożywiać, gdyż wycieczkowa kuchnia nie serwuje nam dań zadowalających, bądź też nasze wybredne kubki smakowe buntują się przy większości zdrowych potraw, krzycząc: „kup mi fast fooda”! I tak oto, jak zeszłoroczne śniegi, topnieją nasze pieniądze... pozostawiając po sobie kałuże łez.

Piąta podstawowa rzecz - choroba.

W większości przypadków zmiana klimatu np. z górskiego na nasz siarkowy, powoduje powodzie z nosa, czy też dolegliwości bardziej uciążliwe. Często też, nasza nieostrożność przyczynia się do bólów brzucha czy też głowy ( czyżby kac?). W ten sposób zamiast upajać się wspomnieniami z tych kilku dni wolności, my umieramy w łóżku zdani na tych, od których tak uparcie chcemy się odseparować.

Wysypałam przed Tobą mój niewielki powycieczkowy plecak. A ty, jakie skarby w nim zgromadziłeś?

Oceń tekst
Średnia ocena: 6 /1 wszystkich

Komentarze [6]

~domcia
2006-05-17 19:51

Jezzzu, wszyscy krytykują, a mnie się podoba, a ogólnień za dużo? :| No to lepiej pisać same szczegóły i artykuł na 30 stron…no jak tam uważacie :|

Paulinko:
Hehe ja tylko musze stwierdzić, że mi szkodzi zmiana klimatu Z siarkowego NA górski ;)

~jastzrabgosia
2006-05-15 23:43

Pierwszy raz pochwale twoj artyku; .Widze ze robisz dobre kroki ku lepszym artykulom chcociaz jescze czegos ci brakuje…

~Skoczuś
2006-05-14 19:23

nie no ok.. tyle tylko, że to przywozi z wycieczek mój 10letni brat.. chyba z czesem, z niektórych “pamiątek” się po prostu wyrasta.

PS: i chyba faktycznie za dużo uogólnień.. stąd też na pytanie Goldi odpowiedź brzmiałaby dość niedorzecznie. Ale temat przyjemny.

k
2006-05-14 14:40

Za duzo uogólnień,oj za dużo…

jugos
2006-05-14 09:39

1. nie nawykłem do tarzania się w błocie
2. jakoś nigdy nie miałem choroby klimatycznej…i o niej też nie słyszałem…więc to raczje nie dotyczy WIĘKSZOŚCI przypadków
3. Czy uważasz, że przeżyłbym na twoich kanapkach z pasztetem sojowym, gdyby nie Mc Donalds ;)
4. Przywozisz(łaś) z wyjazdów patyczki ??!!
5. Jakby ktoś miał wątpliwości – KOCHAM CIĘ PAULIANNO (hłe hłe):*

Goldie
2006-05-13 22:35

“Kto z nas, gdy za młodu gonił za motylkiem, nie rozdarł spodni lub też nie przyczynił się do zmiany ich barwy, gdy w tej nierównej walce padł na trawę?”

Ja.

Czy przez to, odnosząc się do zdania wstecz, nie jestem człowiekiem?

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry