Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Średniowieczni rycerze w “Koperniku”   

Dodano 2017-02-14, w dziale relacje - archiwum

Gdzie się podziali dziś ci dzielni rycerze w błyszczących zbrojach, którzy zawsze byli gotowi ratować damy z najgorszych nawet opresji i bronić ich honoru? Czy dziewczyny nie marzą już o księciu na białym rumaku, który wyrywałby je z ponurej rzeczywistości i obronił przed złem? Okazuje się, że nie jest tak źle. Ostatnio odwiedzili naszą szkołę dwaj rycerze. Jeden w czarnym jak noc płaszczu z wyszytym na lewej piersi białym krzyżem, a drugi w białym habicie z czerwonym krzyżem.

/pliki/zdjecia/ryc11.jpgByli to oczywiście nasi koledzy ze szkoły, Krzysiek i Kacper (obaj z klasy 2f), członkowie Chorągwi Rycerstwa Ziemi Sandomierskiej, którzy postanowili przybliżyć nam ten stosunkowo odległy okres, organizując przy pomocy prof. Dariusza Bożka, żywą lekcję historii. Dzięki nim dowiedzieliśmy się naprawdę wiele zarówno o życiu w średniowieczu jak i panujących wtedy zwyczajach. Na początku poinformowali nas, że założone przez nich na okoliczność tego spotkania rycerskie stroje, świadczą o przynależności do zakonu Joannitów i Templariuszy. Krzysiek i Kacper opowiedzieli nam naturalnie o początkach obu zakonów i przybliżyli nieco ich bogatą i bardzo burzliwą historię. Ale największą atrakcją spotkania okazał się pokaz walk na miecze! Najpierw na arenie pojawili się obaj wspomniani rycerze, którzy zaprezentowali krótki pokaz. Ich wymiany uderzeń i bloki zapierały dech w piersiach. Obaj używali zrekonstruowanych mieczy półtoraręcznych, które - jak się nieco później mogłyśmy przekonać, wcale nie są takie lekkie. Zresztą sprawdziłyśmy cały ich ekwipunek i możecie nam wierzyć, że ważył naprawdę sporo, choć nie było tego widać w trakcie zainscenizowanej przez chłopaków walki.

Jednak największym zaskoczeniem był chyba moment, gdy jeden z owych rycerzy wyzwał na pojedynek obecnego na sali naszego prof. historii, który ani przez chwilę nie wahał się, by stawić czoła rycerzowi od Joannitów. Profesor – trzeba to przyznać - miał ewidentną przewagę fizyczną i chyba to zaważyło, że po zaciętym i obfitującym w wiele błyskotliwych wymian pojedynku nie tylko ocalił życie, ale nawet wygrał. Przegrany ustąpił z godnością pola kolejnej osobie, którą tym razem na pojedynek wyzwał sam profesor. A zrobił to w zgodzie ze średniowieczną tradycją, czyli rzucając przeciwnikowi pod nogi rękawicę. /pliki/zdjecia/ryc22.jpg Ta wylądowała u stóp jednego z uczniów klasy 2b, który ją podjął, a następnie stoczył zaciętą walkę ze swoim nauczycielem. A tak swoją drogą bardzo nas zaciekawiło, cóż takiego ów chłopak przeskrobał, że został na ten pojedynek wyzwany? W każdym razie ta walka nie została rozstrzygnięta. A rycerze zrobili sobie nawet w pewnej chwili krótką przerwę, by opowiedzieć kilka kolejnych ciekawostek o tamtych czasach. Trzeba przyznać, że i tym razem dowiedzieliśmy się nowych rzeczy. Jakich? A wiecie na przykład, że zakon Joannitów nadal istnieje i że Kawalerów Maltańskich jest w tej chwili na świecie około 10 tysięcy, w tym aż 160 Polaków? Zgromadzonych interesowało też wiele innych kwestii. Z sali padło więc sporo pytań, na które prowadzący spotkanie starali się udzielić możliwie wyczerpujących odpowiedzi. O co głównie pytano? A choćby o to, jak wyglądał dzień takiego średniowiecznego rycerza? Albo o to, czy rycerze ci nosili zbroje od rana do wieczora? Albo też o to, czy faktycznie przestrzegali na co dzień zasad Kodeksu Rycerskiego i bronili dam? Wyobraźcie sobie tylko, jaki los mógłby spotkać wybranka waszego serca, gdyby tak wasz tata był rycerzem. Interesująca kwestia – nie sądzicie? Po tym przerywniku, nastąpiła kolejna część wyzwań i pojedynków, w których również nie brakowało emocji, a widzom nie raz i nie dwa zapierało dech w piersiach.

Po walkach postanowiłyśmy porozmawiać zarówno z naszymi rycerzami jak i z wyzwanymi na pojedynek, bo chciałyśmy dowiedzieć się, jakie są ich odczucia po tej, dla niektórych pierwszej w życiu, „rycerskiej” próbie. A oto, co nam powiedzieli: "Było to niezwykłe doświadczenie i bardzo miła zabawa. Mogłem poczuć sie jak prawdziwy średniowieczny rycerz! Ponadto większość z nas, chłopców, lubi zabawy z bronią. Naprawdę fajnie było jej używać. Dla mnie bomba!"- stwierdził pierwszy wyzwany.

/pliki/zdjecia/ryc33.jpg"Udział w żywej lekcji historii był niesamowicie przyjemnym i nietuzinkowym przeżyciem. Wielka różnica jest między słuchaniem opowieści o średniowiecznych rycerzach, a czytaniem opracowań historycznych zawartych w podręcznikach. Tym bardziej, gdy opowieści te snują równieśnicy, a wszystkie podsumowane są prawdziwymi rycerskimi pojedynkami! Ja wpadłem w wir niezwykle krwawego i obfitującego w ofiary starcia z nieustępliwym rycerzem Krzysztofem, którego jednak pokonałem. Dzięki temu zwycięstwu na pewno szybko nie zapomnę tej lekcj. Mam nadzieję, że od teraz takich lekcji będzie więcej."- dorzucił drugi wyzwany

Natomiast przeciwnik prof. Bożka skomentował swoją walkę tak: "Nowe, bezapelacyjnie przenoszące nasz duch w "ferworze walki" parę wieków wstecz, doświadczenie, było na swój sposób ciekawe. Co prawda machanie repliką miecza nie satysfakcjonuje aż tak bardzo, ale może być. "Hełm" bardzo śmieszny. Patrząc od wewnątrz, ma się wrażenie patrzenia z zamkniętej klatki. Widowisko bardzo intrygujące, choć musiałem się pilnować, bo dama mojego serca była na widowni... Osobiście sądzę, że jako charyzmatyczny i sympatyczny, inteligentny, niebanalny, zabawny, po prostu idealny Trybun Ludu z 2F zostałem wyzwany na pojedynek przez profesora, bo za dużo gadam na lekcjach. Może to było jednak wyróżnienie?".

Natomiast rycerze, którzy przygotowali tę żywą lekcję, skomentowali to wydarzenie następująco: "Jesteśmy członkami Chorągwi Rycerstwa Ziemi Sandomierskiej od 2016 roku. Organizując takie lekcje historii chcemy zaciekawić naszych rówieśników historią, a także pokazać inną, niebanalną formę spędzania czasu wolnego. /pliki/zdjecia/ryc4.jpgChorągiew zajmuje się rekonstrukcją wydarzeń historycznych od ponad 20 lat, a jej dowódcą jest „kasztelan” Karol Bury. Walka z profesorem miała oczywiście charakter zabawowy, a jej celem było jedynie zachęcenie innych uczestników do spróbowania swych sił. Myślałem jednak, że wygram bez problemu, a tu przydarzyła się niestety porażka i mała skaza na rycerskim honorze!”- powiedział nam zawiedziony nieco Joannita.

Chciałybyśmy jednak podkreślić, że mimo przegranej, rycerz ten dał z siebie wszystko i do końca walczył honorowo. Oczywiście jesteśmy świadome, że nie wszyscy nasi rówieśnicy to pasjonaci historii, ale z naszych rozmów z uczestnikami wynika, że dla wielu z obecnych pokaz ten był bez wątpienia ciekawszy niż niejedna lekcja historii z monotonnym wykładem w tle. Poza tym nasi szkolni koledzy zainspirowali nas do dalszych poszukiwań informacji na temat średniowiecznych zakonów, których dzieje wydają się być bardzo ciekawe. Była to na pewno intrygująca i ciekawa lekcja, która na długo zapadnie nam w pamięć i żałować jedynie wypada, że trwała tak krótko.

Grafika: własna

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.1 /21 wszystkich

Komentarze [3]

~priv
2017-02-15 07:20

bardzo dobry artykuł

~renata p.
2017-02-15 00:21

i oto…. jeden z rycerzy to mój wnuk, drugiego równie dobrze znam. Obaj są wspaniali, waleczni i odważni
....to nie koniec powodu do zadartego z dumy mego nosa… bo autorka artykułu to pigułka na moją miłość i zdrowie…

~Pelu
2017-02-14 19:46

Świetny pomysł na zaciekawienie historią, artykuł ciekawy jak samo wydarzenie.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 98luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry