Tęsknota za klasycyzmem...
Ludzie, w różnych okresach historycznych wykazywali chęć powrotu do starożytnych kanonów. Nawiązywanie do antyku było przejawem nieprzeciętnego kunsztu oraz dawało przepustkę na ówczesne salony. Wydaje się, że i dziś znów możemy sięgnąć do nieco zapomnianego skarbca starożytności.
Nulla Europae sine lingua Latina ???
Niedawno watykańska gazeta „L Osservatore Romano” przedstawiła na swoich łamach propozycję (jak najbardziej serio) uczynienia z j. łacińskiego języka urzędowego Unii Europejskiej. Argumentem, który miałby potwierdzać słuszność propozycji wysuniętej przez ową watykańską gazetę jest fakt, iż ,,podczas gdy w minionych latach zrezygnowano z obowiązkowego nauczania łaciny w szkołach, zarówno w Europie, jak i w innych częściach świata rośnie zainteresowanie tym językiem i kontynuowane są poświęcone mu badania naukowe”. Dlatego, jak uważają dziennikarze tej gazety, łacina to ,,odpowiedni instrument międzynarodowej komunikacji.”
Szczerze mówiąc, nie bardzo wyobrażam sobie naszego premiera, który po łacinie przemawia do przedstawicieli wspólnoty europejskiej i próbuje wyjaśnić im brak antysemityzmu i homofobii w naszym kraju oraz zapewnia o równości praw dla gejów i lesbijek... Łacina to język specyficzny, w którym trudno przemycić jakiekolwiek kłamstwo i jakąkolwiek watę słowną. I to właśnie wydaje się być jedyną zaletą takiego rozwiązania.
Druga strona medalu...
Wielkie wydatki, jakie Unia Europejska ponosi na tłumaczenie wszelkich dokumentów, przyczyniły się do powstania pomysłu wprowadzenie jednego języka urzędowego dla całej wspólnoty. Idea ta, wydaje się być jak najbardziej zrozumiała, tak jak i zrozumiałe jest to, że od czasu do czasu pojawiają się właśnie takie propozycje. Przerabialiśmy już przecież język esperanto, ale, jak wszyscy wiemy, niewiele z tego wyszło. Teraz z Watykanu wychodzi propozycja wprowadzenia łaciny. Właśnie stąd, siedziby Kościoła Katolickiego, instytucji, która po dzień dzisiejszy używa tego języka, jako języka urzędowego. Zastanawia mnie również fakt, dlaczego to właśnie ta gazeta zaproponowała Unii takie rozwiązanie...
Kiedy parę lat temu toczyła się dyskusja na temat unijnej konstytucji, duchowni KK mocno nalegali na wprowadzenie zapisu o chrześcijańskim pochodzeniu Europy. Była to pierwsza poważna próba ureligijnienia świeckiej do tej pory Unii. Teraz, według ich propozycji, mielibyśmy mieć wspólny język...
Wysnuć własne wnioski
Nie chciałbym nikomu w tej sprawie narzucać własnego punktu widzenia. Nie czuję się kompetentny. Nie próbuję formułować tez, dla poparcia których brak mi argumentów. Sprawa, o której piszę, nie jest wcale taka prosta. Trzeba trochę poczytać, dotrzeć do różnych źródeł, przemyśleć parę spraw i dopiero wówczas można wysnuć własne, niezależne wnioski.
Komentarze [7]
2006-09-29 14:42
swoją drogą jakoś lepiej do mnie przemawia łacina- jako język uniwersalny niż angielski.
Ktoś przede mną dobrze powiedział. Niektórzy uważają się za pępek świata a znają parę słówe w inglisz. Nie mówiąc już o anglikach, którzy nie znają zadnych języków obcych.
2006-09-19 15:36
bosh…
2006-09-15 20:02
Mnie najbardziej interesuje z jakiej okazji Watykan wciska nos w nie swoje sprawy – przecież nawet w UE nie jest. A co do tłumaczenia wszystkiego na wiele języków i to, ze politycy i tak angielski znają ... to ze jakaś grupa jest w stanie coś zrozumieć nieoznacza, ze kazdy jest – prawo UE obowiązuje każdego obywatela Zjednoczonej Europy, więc każdy powinien mieć możliwość z zaznajomieniem się z tym prawem – nawet jeśli nie zna angielskiego czy laciny.
2006-09-13 20:41
O premiera to bym się nie bał. Polscy politycy wbrew pozorom języki znają. Bardziej bym się obawiał o wszelkich anglosasów którzy uważają się za pępek świata, z czego wynika to, że znają tylko i wyłącznie angielski.
2006-09-13 00:25
premier mówiący po łacinie?
niemożliwe…
pani Z. powinna była Wam mówić, że łacina to język dla elit umysłowych…
2006-09-12 18:50
Twoja obsesja na punkcie tego jakże szlechetnego języka, tudzież pani uczącej tego wspaniałego języka zaczyna przybierać niezdrowych rumieńców Pulcher Puer.
Swoją drogą ja mam pointę. Kościół wszędzie wepchnie swoje długie palce. A jak już wsadzi to pozostaje tylko de profundis clamavi…
2006-09-12 15:32
idealne podsumowanie. “chciałem coś powiedzieć a jednak okazało się że nie jestem w stanie bo nie moge zarzucić żadnym przekonującym argumentem”.
- 1