Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

W służbie narodu   

Dodano 2010-12-08, w dziale teksty czytelników - archiwum

No i po wyborach. Część z nas zapewne spełniła obywatelski obowiązek i przekazała swój głos na rzecz konkretnych ludzi bądź ugrupowań - oczywiście z nadzieją, że ci, których wybierzemy, wniosą wreszcie jakąś nową jakość i ożywczą siłę do zatęchłych od lat małomiasteczkowych układów. Dlaczego o tym piszę? Bo boję się, że nowo wybrani prezydenci, burmistrzowie, wójtowie i radni, wzorem większości swoich kolegów i koleżanek z poprzednich kadencji, bardzo szybko zapomną o swoich deklaracjach wyborczych, wyborcach i ich problemach.

Gdy w trakcie kampanii słyszałem rzucane przy każdej nadarzającej się okazji i z każdej możliwej strony politycznej określenia „służba publiczna" czy też "bezinteresowna praca ", to ogarniał mnie po prostu pusty śmiech. Wszyscy, którzy choć trochę interesują się światem polityki, wiedzą przecież doskonale, że do tej pory w tysiącach polskich miejscowości służba publiczna nie znaczyła nic innego, jak zapewnienie pomyślności swojej rodzinie i swoim kompanom. Małe miasta i miasteczka zawsze były mini monarchiami dziedzicznymi. Pracę mogli tu znaleźć tylko ci, którzy pozostawali w układzie, a los ludzi zależał zawsze od urzędów. Zwyczajni ludzie mieli naturalnie świadomość, że uczestniczą w jakimś cyrku, ale uzależnienie od władzy nie pozwalało im się nawet zbuntować. Zresztą na co mogli liczyć, przecież w takich małych miejscowościach wszyscy decydenci się znają i mimo pozornych różnic poglądowych, grają w jednej drużynie, nie robiąc sobie zazwyczaj krzywdy. Czy po tegorocznych wyborach coś się w tej materii zmieni?

Bardzo irytuje mnie poza tym i to, gdy słyszę jak to politycy z pierwszych stron gazet rozczulają się (zwykle przed świętami) nad „biednymi" ludźmi w terenie i zastanawiają się, co zrobić, aby ich dzieci nie dziedziczyły tej nędzy i beznadziei. Drodzy panowie, pozwolę sobie zauważyć, że przecież to nikt inny tylko właśnie wasi partyjni koledzy „w terenie” spychają tych ludzi na margines.

Władza była z reguły zawsze miła, uśmiechnięta i uczynna – szkoda, że głównie przed kamerami, mikrofonami i na bilbordach. A zwyczajni, prości ludzie nieustannie odnosili wrażenie, że władza nie chce mieć z nimi i ich problemami nic wspólnego. A jeśli już wydarzyło się coś, co zmuszało tę władzę do działania na rzecz ludzi (np. po jakiejś katastrofie czy klęsce żywiołowej), to jej siła sprawcza wyrażała się głównie nie w konkretnych działaniach, a w obietnicach, których tak naprawdę owa władza niekoniecznie zamierzała dotrzymać. Zawsze przecież można było wytłumaczyć niespełnienie danej obietnicy czynnikami obiektywnymi i scedować jej realizację na następną ekipę.

I na koniec jeszcze jedno spostrzeżenie. Ja odnoszę takie wrażenie, że każda kolejna władza prowadzi z obywatelami tylko pewną grę. Oczywiście musi tych obywateli tolerować i działać tak, żeby ich nie zrazić, bo przecież za kilkanaście miesięcy znowu będą wybory i ludzie ci będą mogli znowu pójść do urn i wrzucić kolejną kartkę. A może jednak się mylę i teraz będzie już zupełnie inaczej?

white Wolf

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 4.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 4.5 /6 wszystkich

Komentarze [2]

~Luca
2010-12-10 07:07

Co ma być to będzie, a i tak nie było na kogo głosować

~wyborca
2010-12-08 19:10

“małomiasteczkowy układ” w Tarnobrzegu to dopiero będzie, czytelniku…

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry