Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Wielka sztuka rodzi się z bólu   

Dodano 2019-01-26, w dziale recenzje - archiwum

Do takiego i innych podobnych mu wniosków można zapewne dojść po przeczytaniu książki Christophera Zary „Artyści udręczeni”. Z definicji wynika, że artysta to człowiek bardzo wrażliwy i nad wyraz uzdolniony w którymś z obszarów sztuki, a poprzez to także człowiek niezwykły i nietuzinkowy. Zara opisuje w swojej książce bardzo kręte drogi na szczyt wielu wybitnych i powszechnie znanych artystów. Opisuje on zarówno jasną stronę ich karier, jak i tę bardzo mroczną. Otwarcie pisze o ich licznych słabościach i cierpieniu, które w połączeniu z talentem pozwoliło im stworzyć wiekopomne dzieła. Złapałam się na tym, że po raz kolejny zainteresowałam się książką dzięki jej okładce. Nie ujął mnie jednak tym razem jej tytuł, lecz umieszczony w grafice symbol cierniowej korony, który nie tylko chrześcijanom kojarzy się z męką Chrystusa. Zaczęłam się zastanawiać, czy cierpienie, jakiego według autora książki doświadczają artyści, można porównać do męki Chrystusa i czy faktycznie musi ono zawsze towarzyszyć wielkiej sztuce?

Fenomen wybitnych jednostek, rozdartych pomiędzy dwoma światami, które przenikają się nawzajem i ocierających się w związku z tym często o obłęd, interesuje naukowców od wielu lat. Artyści nie cierpią tylko przez trudną do zdefiniowania siłę, która im daje i zabiera, ale przede wszystkim dlatego, że p/pliki/zdjecia/art1_0.jpgracują zazwyczaj ponad siły fizyczne, pod ogromnym stresem, nie mając żadnej gwarancji, że ta ich praca zostanie zrozumiana, doceniona i zapewni im finansowe bezpieczeństwo oraz da poczucia spełnienia.

Ich cierpienie, zazwyczaj głęboko skrywane przed światem, przez przeciętnych ludzi bywa nierozumiane. Wielu psychologów uważa, że nie wynika ono tylko z tego, z czym ludzi ci muszą się mierzyć na co dzień w realnym świecie, ale głównie z tego, co dzieje się w ich umysłach? Myślę, że nie muszę nikogo przekonywać, że stan psychiczny człowieka ma bezpośredni wpływ zarówno na cały proces tworzenia jak i na jego efekt.

W latach 80. XX wieku Arnold Ludwig, psycholog z Uniwersytetu Browna, przeprowadził najbardziej obszerne badania zjawiska współzależności między cierpieniem artysty a jego sztuką. Badacz zgromadził i opracował dane dotyczące życia i pracy bardzo wielu znanych twórców. W opublikowanej w roku 1995 książce „Cena Wielkości. Rozwiązywanie sporów dotyczących kreatywności i szaleństwa”, przedstawił wnioski wynikające z tych badań. Jego zdaniem najwięksi artyści „przejawiają o wiele więcej rodzajów zaburzeń psychicznych, niż przedstawiciele wszystkich innych profesji, a dodatkowo zmagają się z nimi znacznie częściej i przez dłuższe okresy”. Wnioski Arnolda Ludwiga potwierdziło później także wielu innych psychologów, którzy prowadzili podobne badania. Następcy Ludwiga zwrócili dodatkowo jeszcze uwagę na czynniki genetyczne, wpływające ich zdaniem w nie mniejszym stopniu na zwiększone ryzyko choroby afektywnej dwubiegunowej i schizofrenii, które według nich znacznie częściej występują u osób wykonujących zawody kreatywne. Udało im się znaleźć warianty genów, które podwajają średnie ryzyko schizofrenii i zaburzeń dwubiegunowych o ponad jedną trzecią i zauważyli powszechność występowania tych wariantów genów wśród członków krajowych stowarzyszeń artystycznych.

Jednak nie wszyscy psychologowie podzielają tę opinię i uważają, że tylko psychiczna udręka pozwala osiągnąć na polu sztuki więcej ani też, że pomiędzy twórczością a cierpieniem jest w ogóle jakiś związek. W książce „Kreatywność i Szaleństwo” Albert Rothenberg, psychiatra z /pliki/zdjecia/art2_0.jpgUniwersytetu Harvarda, pisze otwarcie, że do powyższych badań wkradł się subiektywizm, ponieważ badacze operowali na świadectwach twórców, którym mit udręczonego artysty po prostu pasował i próbowali go tym samym utrwalić, niekiedy być może i nieświadomie. Jego zdaniem ludzie szczęśliwi i dobrze przystosowani do życia wśród innych ludzi, zawsze byli i są nadal efektywni i wydajni. No dobrze, ale czy są też kreatywni?

Wróćmy jednak do książki Christophera Zary. Ten postanowił poszukać odpowiedzi na wiele nurtujących go pytań, czego wyrazem stała się jego książka. Tak więc dowiemy się z niej, co miało wpływ na twórczość Alfreda Hitchcocka, z jakimi wewnętrznymi demonami walczyła Marilyn Monroe oraz dlaczego w piosenkach Johnny’ego Casha słychać aż tak porażający smutek i nostalgię? Jak wiec widać, Zara podjął próbę zgłębienia wszystkich wstydliwych i ukrywanych przed światem tajemnic najbardziej twórczych umysłów wszech czasów.

Ksążka Zary podzielona jest na dwie części, napisane lekkim, niekiedy wręcz dowcipnym językiem. Pierwsza część zatytułowana jest „Demony”, czyli dolegliwości wszelkiej maści, z jakimi mierzyli się artyści tej miary co Pablo Picasso, Oscar Wilde, Marylin Monroe, Kurt Cobain, Marlon Brando, Sylvia Plath, Michael Jackson, Amy Winehouse, James Cameron, J.K. Rowling czy Tina Turner. Druga jej część ma z kolei tytuł „Sztuka” i jest pewną formą chaotycznego kalendarium, przedstawiającego kronikę wydarzeń.

Po lekturze tej książki można dojść co najmniej do kilku wniosków, ale główny jest chyba taki, że sława nie tylko przysparza nowych problemów, ale ożywia również stare demony, które próbuje się zapomnieć lub wyprzeć z pamięci. Wszyscy opisani w tej książce artyści borykali się z przeróżnymi udrękami. Wszyscy przeżywali jednak również swoje traumy z dzieciństwa i młodości, kiedy to dążyli ze wszystkich sił do osiągnięcia perfekcji, angażowali się w niebezpieczne związki, spotykali się z pogardą, zdradą i odtrąceniem rówieśników, a często z nieszczęśliwą miłością, rozczarowaniem, wygórowanymi oczekiwaniami rodziców itd.

/pliki/zdjecia/art3_0.jpgCzytanie tej książki, to jak wyjście do galerii sztuki w towarzystwie psychoterapeuty, który opowiada nam przy każdym płótnie, jakie demony towarzyszyły danemu artyście w procesie twórczym. Pomimo przygnębiającej tematyki, książkę czytałam z zainteresowaniem, choć po jej lekturze uważam, że to tylko punkt wyjścia do dalszych poszukiwań, o ile będę chciała zgłębić ten temat jeszcze bardziej. Autor zadbał o to, aby dostarczała ona czytelnikowi wielu ciekawych informacji, pisząc o cierpieniach, słabościach i potknięciach wielkich artystów i nie obarczył go też nadmiarem tekstu. Lista źródeł, do których sięgnął również robi wrażenie. Warto też docenić ilustracje Robbiego Lee. Jednak książka ta tak naprawdę nie informuje o niczym zaskakującym, o czym byśmy już nie wiedzieli. Dzięki Zarze mamy szansę poznać jednak mroczne tło powstania wielu wiekopomnych dzieł. Dowiadujemy się, co tak naprawdę rzutowało na twórczość tych artystów Należy tylko żałować, że nie pokusił się on o głębszą analizę psychologiczną twórców, pozwalając nam jedynie zagłębić się w mroczne zakamarki ich umysłów i przekonać się, jakie koszmary kryją się za ich dziełami, które tak cenimy. Zara przekonuje nas tym samym, że dusza każdego artysty jest nieustanną areną walki między bólem a pięknem. Chciałabym wam polecić tę książkę, bo jestem przekonana, ze warto spojrzeć na artystów, ich świat i dokonania z nieco innego punktu widzenia.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.5 /34 wszystkich

Komentarze [2]

~wegrzocha
2019-02-08 18:07

Świetny artykuł i z pewnością interesująca książka.

~Maria
2019-01-29 14:10

Mnie zaciekawiłas. Na pewno sięgnę po tę książkę.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 99luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry