Zabawa w chowanego
Świat zwierząt to nieustająca walka o przetrwanie. Wykorzystywanie wrodzonych przymiotów, daje szansę na przeżycie każdemu stworzeniu, choć niektórym bezsprzecznie większą. A możliwości jest wiele – twarde, ostre zęby, kłujące lub jadowite kolce, czy też skuteczny kamuflaż. Chociaż wielu wydaje się, że kameleon to mistrz tej ostatniej taktyk, to sprytnych zwierząt, które wykorzystują ten atut, by ukryć się przed prześladowcami, jest znacznie więcej. Tak już jest, że zwierzęta czy rośliny natura wyposażyła w najróżniejsze możliwości obrony swego istnienia. Trzeba jednak przyznać, że niektóre organizmy wykształciły w drodze ewolucji naprawdę niezwykłe metody kamuflażu, czym potrafią oszukać nawet bystrego obserwatora. Pozwólcie, że przedstawię wam kilka zwierząt, które wyróżniają się pod tym względem. Niektórzy twierdzą nawet, nie bez racji, że umiejętnością swego maskowania się (paradoksalnie) wychodzą przed szereg.
Im dalej w las, tym... łatwiej się ukryć. To fakt. Lasy i gęsto zadrzewione obszary to idealne miejsce dla żyjątek, które wolą żyć w ukryciu. Sposobów wynalazły sobie całe mnóstwo: udawanie kawałka kory drzewa, zwisanie z gałęzi i drganie, łudząco przypominając listek. Właśnie z takiej przykrywki korzysta malutki owad z rzędu straszyków o uroczej nazwie liściec. Owad ten wygląda niemal tak jak świeży, nadgryziony listek. Jego skrzydełka są jasno zielone i zarówno kształtem jak i kolorem dopasowują się do liści chyba każdego gatunku drzewa. Nawet kiedy przemieszcza się po drzewie, to inne stworzenia nie potrafią go odróżnić. Kiedy jednak liściec wyczuje zbliżające się zagrożenie, niemal natychmiastowo zastyga w bezruchu, kołysząc się swobodnie jak jego drzewny pierwowzór. Trzeba przyznać, że tak długo jak liściec nie trafi na bardzo głodnego i bystrego roślinożercę jego taktyka okazuje się naprawdę skuteczna. Te małe żyjątka można hodować w terrarium, ale dopiero na prawdziwych drzewach mogą rozwinąć swoje zielone, liściaste skrzydła i wykorzystać w pełni dar natury. Ja, gdy pierwszy raz obejrzałem film, na którym pewien osobnik trzyma w ręce kilka liśćców, byłem zdziwiony i zszokowany, bo myślałem, że to żyjące liście. Kto wie, może i wy je widzieliście już wcześniej? Nie dowiecie się tego jednak, jeśli podczas kolejnej wizyty w lesie nie wytężycie wzroku, bo odróżnienie liśćca od swego protoplasty graniczy wręcz z cudem.
Wypada tu wspomnieć, że chociaż liściec robi wrażenie, to nie jest jedynym zwierzęciem, które upodobało sobie liście i ich kamuflażowy potencjał. W naturze żyje naprawdę niemało owadów, płazów i innych małych zwierząt, które wykorzystują tę sztuczkę. Przytoczę tu kolejny przykład bardzo zbliżony do liśćca - gekona liścioogonowego. W odróżnieniu od swego poprzednika, ten swoim wyglądem przypomina raczej suche, jesienne liście. Jego szarobrunatne barwy w połączeniu z delikatną budową ciała dają mu nie mniej solidną przykrywkę.
Kiedy liście z drzew opadną i zalegną grubym kobiercem na mokrym gruncie, to chociaż dla nas tracą swą atrakcyjność, dla niektórych gatunków ropuch stanowią prawdziwy młyn na wodę. Ich ciemne barwy i bardzo dynamiczne ruchy w trakcie przemieszczania się pozwalają pomykać po liściach bez zwracania na siebie uwagi potencjalnych drapieżników. Jeśli nawet dany drapieżnik dostrzeże taką ropuchę, to musi być niezwykle cierpliwy i wytrwały, by podążać za nią i nie zgubić jej w gąszczu martwych podobizn.
Inne zwierzęta, jak pająk Pandercetes gracilis, czy niektóre ćmy leśne wykorzystują z kolei drzewa, ale zamiast liści wybierają korę. W sumie to nic zaskakującego, gdyż kory wielu drzew mają barwy sprzyjające takim zagrywkom. Tu, poza przybraniem barwy liczy się także kształt. Nie bez powodu to właśnie pająki, czy ćmy upodobały sobie korę. Są one bowiem płaskimi stworzeniami z małymi, nielicznymi wypustkami, co pozwala im perfekcyjnie wpasować się w zagłębienia kory, by zlać się całkowicie z powierzchnią pnia. Zwierzęta te pozostają tam nieuchwytne nie tylko dla wzroku, ale i dotyku drapieżników.
Skoro wspomniałem już o płazach, to warty uwagi jest też fakt, że całkiem sporo gatunków żab specjalizuje się w leśnym kamuflażu. Przedstawię wam jeszcze żabę myszatą, która również może być symbolem skutecznego maskowania. Jej sposób maskowania się jest bardzo skuteczny. Grzbiet tej żaby pokryty jest podobnym do mchu zrogowaceniem i znakomicie komponuje się z brązowymi wypustkami, które w odpowiednich okolicznościach mogą przybrać formę ziemi, błota, czy nawet przybrudzonych kamieni. Jej wygląd jest więc uniwersalny i co ważne pasuje do każdego typu lasu. Odważę się stwierdzić, iż niemożliwe jest odnalezienie żaby myszatej bez uważnych poszukiwań. W zasadzie każdy teren może być dla tej żaby „tym idealnym”. Zastanawiam się tylko, jak reagują ofiary, do których nagle z impetem doskakuje dotąd statyczny kawałek gruntu. Nie zdziwiłbym się, gdyby samo uderzenie pozbawiało je przytomności. Trzeba przyznać, że natura potrafi zaskakiwać i jest niezwykle przebiegła.
Takich zwierząt na ziemi w wodzie i powietrzu żyje naprawdę mnóstwo. Wszystkie z nich walczą o to samo, chociaż każde na swój sposób. Każdego dnia muszą zarówno zabiegać o pożywienie jak i bronić zajmowanego przez siebie terenu. Co jakiś czas pragną też wydać na świat swe potomstwo. A ponieważ nie wszystkie zwierzęta są drapieżnikami, to matka natura w swej mądrości musiała te słabsze swoje dzieci również wyposażyć w jakieś narzędzia, które pozwoliłyby im jakoś przetrwać. Kamuflaż, przyznacie, to bezsprzecznie jedna z ciekawszych metod. To nic innego jak zwyczajna próba oszukania (odwrócenia uwagi) prześladowcy, przy wykorzystaniu potencjału naturalnego środowiska. Chociaż kamuflaż to nie jedyna i czasem wcale nie najskuteczniejsza forma obrony, trzeba przyznać, że spośród wielu innych jest chyba najbardziej intrygująca.
Grafika:
Komentarze [1]
2021-06-19 08:02
Po prostu mimetyzm
- 1