Pod niebem pełnym cudów nieruchomieję z nudów
Nikt nie może powiedzieć, że zna się na polskiej muzyce, jeśli nigdy nie słyszał Raz, Dwa, Trzy. Niezwykłe teksty Adama Nowaka, w połączeniu z jego subtelnym i ciepłym głosem, to recepta na miłość wielu fanów, tych młodszych i tych starszych. Przed Wami wywiad z liderem tego zielonogórskiego zespołu mówiący o wierze, pomocy innym i jeszcze o aniołach;).
Aniołkowa: Na początek gratuluję Wam wspaniałego występu na tegorocznym Przystanku Woodstock. Jak wrażenia? Który z Waszych przystankowych koncertów uważasz za najlepszy?
Adam Nowak: Najbardziej niesamowita aura zaistniała na Woodstocku dwa, czy trzy lata temu. To było naprawdę wielkie przeżycie, bo pierwszy raz zdarzyło nam się grać dla 250 tys. osób. I to był chyba pierwszy tak wielki Przystanek. Kolejne koncerty też były intensywne, ale ten pierwszy najbardziej zapadł mi w pamięci.
Aniołkowa: A jak czułeś się widząc w tym roku chłopaka na wózku inwalidzkim niesionego nad tłumem w czasie Waszego koncertu?
Adam Nowak: To piękny gest ze strony publiczności. W trakcie koncertu nie mam czasu na rozpatrywanie swoich uczuć, ale zrobiło mi się miło, że człowiek przykuty do wózka też może popłynąć na fali ludzkich rąk. To bardzo symboliczny obrazek. Tak sobie wyobrażam solidarną pomoc społeczeństwa. Gdziekolwiek znajdzie się osoba niesprawna powinno szumieć morze ludzkiej pomocy.
Aniołkowa: Jak powstają Twoje piosenki? Skąd czerpiesz pomysły? Masz muzę?
Adam Nowak: Tematy są wszędzie dookoła. Pomysł na piosenkę kojarzy mi się z ideą, a z tą jest trudniej. Trzeba jej poszukiwać, żeby komunikat był precyzyjny.
Aniołkowa: Twoje piosenki niosą ze sobą jakąś taką myśl przewodnią, że mimo wszystko będzie dobrze. Czy tworząc stawiasz przed sobą cel? Chciałbyś być, jak to Muniek Staszczyk śpiewał, lekarzem dusz? A może już nim jesteś?
Adam Nowak: Jeśli coś niosą, to przesłanie żeby nie krzywdzić, nie szkodzić. Piosenka przede wszystkim ma nie szkodzić. A żeby nie szkodziła autor powinien naprawdę wiedzieć z jaką materią ma do czynienia. A ta materia piosenki na pierwszy rzut oka wydaje się łatwa w obróbce. Ale to złudzenie. Szalenie trudno jest napisać piosenkę, która na dłuższy czas zagości w pamięci. O duszy, czy sercu nie wspominając. Nie jestem żadnym lekarzem dusz. Wiem tylko, że piosenek słuchają inni ludzie, a oni często są bardzo wrażliwi, inteligentni, błyskotliwy , prawdomówni i uczciwi .To wystarczy, by to zajęcie potraktować poważnie.
Aniołkowa: A w jaki sposób doszło do powstania płyty „Czy te oczy mogą kłamać” Dlaczego akurat piosenki Osieckiej?
Adam Nowak: To był koncert na zlecenie radiowej „Trójki”. Miał się odbyć i na tym koniec. Ponieważ to wydarzenie spotkało się ze sporym się zainteresowaniem, ukazała się płyta. Ot i cała tajemnica.
Aniołkowa: Wielu zauważa w Twoich piosenkach wpływy buddyzmu, inni dopatrują się chrześcijaństwa. Co Ty na to?
Adam Nowak: Słusznie dopatrują się jednego i drugiego. Dla mnie ważna jest użyteczność i uniwersalizm. Obie wymienione religie posiadają te zalety, mądrość miłości i otwartość na drugiego człowieka. Wynikają też z nieskończonej dobroci Boga. Mają inne cele, ale łączy je też kilka wspólnych cech np. poznanie własnej słabości i pokonywanie jej. Można mnie podejrzewać o jakiś rodzaj ekumenizmu.
Aniołkowa: Skoro jesteśmy przy duchowości, to czy wierzysz w anioły? W Twoich piosenkach motyw ten powraca co jakiś czas , chociażby w “Nie będziemy” albo “W wielkim mieście”.
Adam Nowak: Tak wierzę, ale u mnie, to postaci dość przyziemne, działające na zlecenie i będące obecnymi w każdym potrzebnym miejscu i przy każdej okazji. A ponieważ działają szybko i dokładnie, to być może często się nudzą (śmiech).
Aniołkowa: A skąd pomysł na Twój dziennik na Waszej stronie internetowej? Nie czujesz się jak duchowy ekshibicjonista ujawniając swoje myśli nie tylko za pomocą piosenek, ale też w takiej formie?
Adam Nowak: Nie, dlaczego miałbym się tak czuć. Ja w “Dziękuję za wypowiedz” unikam tak zwanych szczerych wyznań, wypatraszania się z tajemnic, intymności. To forma zapisu, emocji, niekiedy faktów, stosunku do niektórych spraw. Piosenka w tym względzie jest dość ograniczona czasochłonnoscią powstawania. A tekst prozy po prostu płynie. I w ten sposób można poznać tych, którzy skazani są tylko na słuchanie, potrzebują rozmowy. Oprócz wpisów prowadzę jeszcze dość szeroką korespondencję. To wszystko się uzupełnia. Potwierdza chęć ludzi do komunikowania się. A komunikacja jest dzisiaj poważną dziedziną naukową.
Aniołkowa: Co myślisz o polskiej scenie muzycznej? Czy jest coś, co Cię zachwyca albo mierzi?
Adam Nowak: Ja nic o niej nie myślę. Wsłuchuję się w rzeczy ciekawe, nieciekawe omijam, najczęściej jednak artyści pozostawiają mnie w zawieszeniu nieskończonych wypowiedzi, niedokończonych myśli, miałkości i niezdecydowaniu. Mają dobre głosy, świetne instrumenty, niezły wygląd, bywają inteligentni, ale dokucza im brak tej wewnętrznej, jedynej, indywidualnej barwy osoby, tego, co mają do przekazania innym, a nie do pokazania. Piosenka jest sztuką mniejszą, ale naprawdę posiada zaletę użyteczności. Tym bardziej w dzisiejszych czasach. Za dużo jest parcia na karierę, a za mało dialogu z odbiorcą. A na polskim rynku muzycznym jest miejsce dla tych, którzy mówią coś ważnego. Tego miejsca jest bardzo dużo w innych ludziach.
Aniołkowa: Czym dla Ciebie jest sława? Czujesz się sławny?
Adam Nowak: Sława, sława…Jest czymś, co niekiedy towarzyszy tym, którzy są znani, czy bardzo znani. Ale to bańka mydlana. Im większa, tym szybciej pęka. Zjawisko niewarte zastanawiania. Nie czuję się sławny. Sława, jeśli już, przynależna powinna być wirtuozom, lekarzom, cudotwórcom. A ja jestem tylko Adamem Nowakiem. Mówię to bez minoderii. Dodatek sławy nie jest mi potrzebny. Potrzebny jest mi rozgłos, kiedy ukazuje się nasza płyta, ale od tego jest reklama.
Aniołkowa: A co myślisz o piractwie?
Adam Nowak: Zawsze istnieje szansa poprawy złych uczynków. Złodzieje kradną przedmioty i niekiedy ponoszą za to karę. Ci którzy kradną myśli zbyt często pozostają bezkarni. “Pirat” to złodziej, tylko ma przyzwolenie społeczne by kraść czyjąś własność. Czyjąś. Bo gdy tych, którzy się na to zgadzają, dosięgnie problem pirackiej kradzieży, zaczynają głośno szczekać. Ale piractwo wynika z postawy, a nie z biedy. Bo kiedy cena płyty schodzi do 25 zł, a ktoś i tak idzie na Stadion i kupuje pirata za 15 zł, to niech nie mówi, że płyty są za drogie. A jeśli podoba mu się artysta, a jego płyta kosztuje 60 zł, to na Boga niech uzbiera czy zarobi te pieniądze w uczciwy sposób. Uczciwość zawsze się opłaca. Ma tę zaletę, że zapewnia spokojnie przespane noce.
Aniołkowa: Jak wspominasz czasy maturalne?
Adam Nowak: Wspominam nijak, bo zdawałem maturę w styczniu w technikum zaocznym. Za sprawą zawirowań życiorysu nie przypadł mi w udziale ten kultowy i legendarny czas matury na wiosnę. Ale taka kolej rzeczy. Ale wszystkim maturzystom, choć to jeszcze kawałek czasu życzę połamania piór. To ważny moment w życiu…
Komentarze [18]
2005-09-15 20:16
oj rudzielcu, rudzielcu. czy wszyscy, wszedzie musza o Tobie slyszec?;
) zdolny moj dziubek. ;*
2005-09-15 19:39
Niezłe Aniołku, niezłe!!! Nie sądziłem, że masz takie wejścia.
2005-09-15 18:41
pod niebem pełnym cudów nieruchomieję z nudów, a nie znów.;)
z pozdrowieniami.
2005-09-15 16:18
.kochana, nie pochwaliłas sie ze przeprowadzilas taki wywiad, nic a nic. tylko pozazdrosciC :P