Dobro jest nieporównywalne, ale…
Chyba każdy Polak słyszał o Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy, która zbiera pieniądze na leczenie osób chorych, w szczególności malutkich dzieci. W tym roku wolontariusze tej fundacji zebrali już na ten szczytny cel całkiem sporą sumkę – około 40 mln złotych. O WOŚP mówi się od pierwszego finału - zawsze bardzo dużo i bardzo głośno. Za każdym razem finał WOŚP organizowany był z wielkim rozmachem, a informowały o nim na bieżąco prawie wszystkie liczące się na rynku medialnym stacje telewizyjne i radiowe, portale informacyjne oraz media papierowe.
I tu pojawia się pytanie. Skoro to naprawdę taka cenna inicjatywa, o której przez cały styczeń trąbią wszystkie polskie media, to dlaczego nie wszyscy nasi rodacy są jej zwolennikami? Powody ich niechęci bywają wszak bardzo różne i szczerze mówiąc trudno się z niektórymi nie zgodzić. Co się Polakom najczęściej nie podoba w WOŚP? Jedni (szczególnie starsi) nie lubią być zaczepiani na ulicach przez nachalnych wolontariuszy, którzy wyłapują ich z tłumu przechodniów, bo nie mają jeszcze na kurtce serduszka. Inni nie przepadają za atmosferą wzajemnego licytowania się i nieustannego dążenia do bicia rekordów. A jeszcze inni nie chcą dać się zmanipulować i wykorzystać w kampaniach reklamowych operatorów komórkowych czy banków, które bez skrupułów wykorzystują WOŚP do własnej promocji. I tak sobie dziś myślę, że ludzie ci mają jednak sporo racji. Bo czy niesienie pomocy innym musi być czynione z takim rozgłosem? Czy trzeba się z tym aż tak obnosić i afiszować? W końcu już św. Mateusz powiadał: „Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili…” [Mt, 6, 2.4]
Myślę, że właśnie z tych ww. powodów WOŚP ma od lat wielu zdeklarowanych przeciwników. Jednym z najbardziej znanych jest Kościół Katolicki. Nie raz nie dwa kapłani w naszym kraju mówili na swoich kazaniach o WOŚP, Owsiaku i jego działalności, zarzucając mu m. in. finansowanie z zebranych od darczyńców pieniędzy np. Przystanku Woodstock. Coś w tym jest. Zorganizowanie takiej imprezy generuje faktycznie ogromne koszty, a fundacja Owsiaka je ma i bez wątpienia są to te pieniądze, które pochodzą od darczyńców. A przecież za te pieniądze miał być według deklaracji Jurka Owsiaka i przedstawicieli jego fundacji kupowny wyłącznie sprzęt medyczny. Gdyby nie ten Woodstock, te światełka do nieba, czy opłaty organizacyjne, tego sprzętu można by było pewnie kupić znacznie więcej, a co za tym idzie, bardzo możliwe jest, że WOŚP miałaby wtedy zdecydowanie mniej przeciwników.
Czy można pomagać ludziom inaczej? Jasne, że tak i czyni to od wielu lat choćby katolicka organizacja charytatywna Caritas, która – o czym warto wiedzieć - zbiera każdego roku od swoich darczyńców około 450 mln złotych, czyli średnio 10 razy więcej niż WOŚP (obie organizacje „pracują” przez cały rok). Ale kto z was wie coś więcej o działalności Caritasu? Niewielu, bo Caritas prowadzi swoją działalność bez medialnego rozgłosu. I choć jego cele są nieco inne, to na pewno nie mniej ważne i szczytne. Organizacja ta dofinansowuje posiłki dla dzieci w szkołach, wspiera hospicja, domy samotnych matek czy misje. Udziela także pomocy osobom bezrobotnym, chorym, starszym, bezdomnym, dzieciom z ubogich rodzin, a także rodzinom na imigracji i uchodźstwie. Idiotyczne byłoby stwierdzenie, że dobro czynione przez Caritas jest większe czy ważniejsze, bo dobro jest z założenia nieporównywalne, ale chciałabym zwrócić waszą uwagę na charakter działalności Caritasu. Ta organizacja działa od lat cicho, bez rozgłosu, ale wytrwale i skutecznie, udzielając pomocy doraźnej i długofalowej, materialnej i finansowej. Nie chwali się przy tym w mediach swoimi finansowymi czy też innymi sukcesami. Nikt się tam z nikim nie licytuje. Oni po prostu robią swoje, czyniąc dobro. A przykre dla wolontariuszy Caritasu może być jedynie to, że tak niewielu o nich wie i pamięta.
Działalność WOŚP jest nie mniej ważna, bo – jak wspomniałam - nie ma lepszego i gorszego dobra, ale mnie zaczyna zastanawiać fakt, że choć Orkiestra działa już 21 lat, to z każdym rokiem ma coraz mniej zwolenników. To zjawisko powinno zainteresować szefa fundacji, bo trzeba coś zrobić, aby WOŚP nie stał się za parę lat sztuką dla sztuki. Naturalnie należy nieustannie przypominać ludziom o konieczności czynienia dobra i angażować ich w takie działania, ale może warto by pomyśleć nad zmianą formuły?
Oczywiście mam świadomość, że zarówno jedna jak i druga organizacja ma swoich zagorzałych zwolenników i przeciwników, ale tak sobie myślę, że warto się chyba zastanowić nad tym, czy dobroczynność w dzisiejszych czasach naprawdę wymaga rozgłosu? Czy naprawdę chcemy pomagać innym tylko po to, by sie pokazać i zaszaleć, czy też po to, by mieć po prostu satysfakcję ze zrobienia czegoś naprawdę wartościowego? Czy zapomnieliśmy już o tym, o co tak naprawdę chodzi w niesieniu pomocy?
Grafika:
Komentarze [43]
2013-01-25 16:23
Caritas co roku robi wielki rozgłos, jak to oni nie pomagają, właśnie przy okazji WOŚP. I co roku znajdzie się grupa paralityków umysłowych, którzy będą uparcie nazywać Owsiaka lewacką gnidą i wyzyskiwaczem, bo Caritas go nie lubi, a oni są tacy katoliccy, bo przecież chodzą co niedzielę do kościoła, jeżdżą na turnusy religijne i robią wszystko, co się da, by tylko poczuć się dobrymi katolikami. Co jak co, ale Caritas ma najmniejsze prawo do oceny czyjejś działalności charytatywnej, biorąc pod uwagę jego defraudacje i sprzeniewierzenia, za które już nikt nie odpowie, bo ludzie, którzy byli ich (Caritasu) darczyńcami, nie żyją lub żyją na granicy ubóstwa i nie mają na adwokata. Artykuł jest tendencyjny i brak w nim kompletnie argumentów, wypisałaś frazesy oklepane jak tyłek piętnastolatki. Temat-rzeka, a Ty piszesz artykuł objętościowo równy stronie A4 (dwie jednostki Belli), w którym brakuje jeszcze stwierdzenia, że tak naprawdę to Owsiak zburzył WTC i jest podejrzewany o zamach na Sejm. Ode mnie piękne i okrągłe jeden na zachętę.