10 powodów, dla których nie znoszę dzieci
Taa. Już widzę te wykrzywione w grymasie złości i niedowierzania twarze. Prawda w oczy kole, ale niestety - w tym miejscu odbiegam całkowicie od ogólnie przyjętego stereotypu młodej kobiety, której największym marzeniem (zaraz po owocnej karierze prawnika) jest założenie rodziny. Trójka dzieci, inteligentny mąż i ogromny dom. Niezbyt kuszące. Nie znaczy to wcale, że pozbawiono mnie predyspozycji do rodzenia dzieci. Nazwałabym to raczej pewnym genetyczno - psychologicznym defektem. Wybrakowaniem. Urodziłam się bowiem bez instynktu macierzyńskiego i (o zgrozo) wcale mi go nie żal.
Żadnych uśmiechów proszę. Moje racje nie biorą się z powietrza, tylko z doświadczenia. Los pokarał mnie o kilkanaście lat młodszą siostrą (która powinna urodzić się chłopcem), a na deser dołożył dwuletniego sąsiada i kilku brzdąców - kuzynów. Nie wiem. Może i na świecie istnieją grzeczne dzieci. W takim razie mam niezłego pecha, bo jak tylko rozpoczyna się jakiś rodzinny zjazd, dla mnie oznacza to armaggedon. Jeśli to, co mówię, wydaje się wam niesprawiedliwe, bądź okrutne, to radzę przerwać czytanie w tym miejscu. Ja się dopiero rozgrzewam. Na szczęście/nieszczęście ludzi o podobnych przekonaniach jest raczej niewielu. Natura poskąpiła mi pewnej cechy, będącej podobno atrybutem kobiecości. Mówię podobno, bo nieco irytującym wydaje mi się być stwierdzenie, że kobieta bez dzieci, kobietą nie jest. Drogą dedukcji otrzymujemy ciekawe wnioski. Atrybutem męskości jest bowiem siła. W takim razie chudzielcy bez mięśni, nie są mężczyznami. Może i śmieszne, ale podobny szablon przykłada się do kobiet.
Przejdźmy zatem do konkretów. Wcale się nie zmartwię, jeśli nikt z was się ze mną nie zgodzi. Naprawdę ani trochę
1. Naukowo udowodniono, że po brodzie dziecka, w pierwszych trzech latach życia, spływa około 500 litrów śliny. (No i jak tu nie kochać takiej małej chodzącej hodowli bakterii)
2. Choćby myło się je kilka razy dziennie, zawsze są brudne.
3. Z powodu muchy siedzącej im na nosie potrafią się tak wydzierać, jakby obdzierano je ze skóry.
4. Uważają się za pępek świata.
5. Są okrutne i bezlitosne. (Przykład? - Władca much - potwierdzam - widziałam na własne oczy)
6. Lubią znęcać się nad słabszymi i bezbronnymi.
7. Z łatwością wynajdują i z premedytacją wykorzystują słabości dorosłych (mały terrorysta w supermarkecie. Kiedyś słyszałam jak w supersamie babcia rozmawiała z wnuczkiem. Wnuczek: babciu kup mi to! Babcia: a co to jest? Wnuczek: nie wiem, ale kupisz mi?)
8. Są rozpieszczone przez nadopiekuńczych, troskliwych rodziców, albo w drugą stronę, nie posiadają autorytetów i wyrastają na 13-letnich morderców.
9. Zajmują naszą uwagę 24 godz. na dobę. Spróbujcie nieupilnować czterolatka, a będziecie mieć cudowny wyraz dziecięcej ekspresji w postaci fresku na ścianie gościnnego pokoju.
10. W większości przypadków wyrastają na trzydziestokilkuletnich niewdzięczników, oddających swoich rodziców do domów opieki.
Komentarze [35]
2005-12-04 21:29
a Więc tak…nieomieszkam napisać iż komentarz Natalii jest absolutnie poprawny w tej debacie:) Gratuluję:) Aczkolwiek tez uwazam ze instynkt macierzyński przyjdzie ci sam keidy gdy zajdziesz w ciążę już poidczas tych 9 miesięcy pokocchasz dziecko a potem bedziesz z słodyczą na twrzy patrzyła jak się “slini” Pragnę zauwazyć że Ty tez się sliniłaś:P Fakt ze dzieci czasem sa nieznośne i ciężko z nimi tytrzymac ale to w dużej mierze zalezy od rodziców i otoczenia w jakim ono się znajduje… Biegałaś, skakałaś, rozrabiałaś, pewnie biłaś ludzi dookoła ale oni niec nie mówili-przeciez byłąś tylko dzieckiem, wszyscy patrzyli na Ciebie z zachwytem kiedy stawiałaś pierwsze kroczki, kiedy zaczynałąś mówić zdania…. POmyśl jacy byli z Ciebi dumni jak posząś do szkoły i przyniosłąś pierwsza piatke… pomyśl jaie to piekne miec małą ostotkę która mówi do Ciebie :mamusiu kocham Cię: Sama zobaczysz zmienisz zdanie:) I jeszcze jedno: wcale Cie nie potępiam bo kazdy ma swoje zdanie:) ale czy będziesz miaął chłopaka skoro masz świadomość ze on się slinił itp? I na tym chyba zakończę:) Gorąco pozdrawiam:) I tak Cię lubię:P Za odwagę:P
2005-12-04 13:34
Ciekawe czy dzieci lubią ciebie…
2005-12-04 13:19
Tak czytam i czytam te wszystkie komentarze i chcialabym niektórym szczerze przyklasnąć. Dzieci same z siebie nie są nieznośne itp. itd., przecież te małe nieukształotowane w żaden sposób istotki zależą od rodziców opiekunów!Słowa, kótre piszesz Morgano, są krzywdzące, owszem, każdy może mieć swoje poglady.Ale czyżbyś zapomniała,ze jeszcze kilkanascie lat temu to Ty wydzielałaś z siebie ileś tam litrów śliny, dokuczałaś, rozrabiałaś, krzyczałaś i w ogóle sprawiałaś duzo problemów.I nie mów ze nie, bo kazdy z nas taki był.To coś złego?Nie.Mielismy na to wpływ?Nie.To taka naturalna kolej rzeczy. Być może kiedy ja, Ty, lub ktoś inny był małym brzdącem, nasze starsze rodzeństow, czy rodzina ogólnie myślało o nas tak samo.Czy to miłe?Takze nie.No wiec Morgano, nie potępiam Cię absolutnie ale życzę tylko jednego: żeby obudził sie w Tobie kiedyś instynkt macierzyński i to taki, że będizesz szczęśliwa mogąc wydać i przeprowadzić przez świat taką bezbronną, a mozę nawet bardzo trudną istotkę. Pozdrawiam
2005-12-03 05:59
Masz szczęście, że dzieci nie mogą przeczytać tego artykułu! :):)
2005-12-03 05:53
Natalia brawa, brawa, brawa!
Zgadzam sie z Toba w 100%!Morgano, zastanow sie jeszcze nad tym co napisalas! W ciszy, spokoju! Czytajac ten artykul poleciala mi jedna lezka! Jak mozna tak myslec! Jestes okropna! Naprawde! Wstydz sie!
2005-12-03 05:47
i nie pojde do piachu, gdy ktos powie czas spadac brachu!
2005-12-01 21:26
Jak smiesz nie marzyc małym rózowym bobasku?
Jak…pytam sie jakim prawem nie zachwyca Cie tupot małych nóżek?
Jestes zdegenerowana niezdolna spelnienia swej pierwszej i najwazniejszej roli i misji:p.
Matki polki wsydza sie za Ciebie :D
ps. troche zbyt radykalnie podchodzisz do sprawy :> jezeli nie bedziesz dziecku fundowac traumy w postaci durnych pokemonów i innego syfu który rodzice bez litosci im dzis funduja to moze byc bachorek naprawde miły i grzeczny i mądry. znam kilkoro takich dzieci :) Pozdrawiam :D
2005-11-30 18:54
Morgana z jednej strony przyznam Ci rację. Dzieci są kochane, dopóki nie znęcają się nad innymi domownikami, wrzaskiem, krzykami, i sam Bóg wie czym jeszcze. Co nie zmienia faktu, że keidy się bobas uśmiecha, miękną kolana..przynajmniej mnie:).
2005-11-30 18:12
Nie napiszę “Masz absolutną rację!”, nie napiszę “Jak śmiesz tak mówić!” bo w pewnych elementach zgadzam się z Tobą całkowicie, a w pewnych nie.Jeżeli widzę 9-letnie dzecko, które klnie jak szewc i kolokwialnie stwierdza “Laska,ale masz d***” to w ogóle nie ma o czym móić ;| Ale takie dzieciaki do 2 lat są kochane! I takie uwielbiam :)
P.s. Musisz pogadać z Magdą- czytając ten artykuł, to nie wiedziałam czy pisałaś to sama czy z jej pomocą :):)
2005-11-30 17:44
mordżi sama wiesz, jak traktuję mojego młodszego brata :>:>. :P/dzieciaki są fajne do ok 1 roku życia, bo leżą, nie mówią, można się nad nimi znęcać;):).
ps nie wiem jak małe stworki wytrzymują tzw. bejbiska, czyli targanie za policzki …ojeju jeju bla bla
2005-11-30 09:23
ja też nie lubie dzieci…
2005-11-29 16:40
wszyscy bylismy
a odnoscie siły mezczyzn to wydaje mi sie ze chodzi o psycho a nie fizyczna.
to tylo dzieci jak psy potrafia byc mile jak i nieznosne. z reszta one jeszcze nie maja dosc dobrze uksztaltowanego mozgu, co za tym idzie nie mysla.
2005-11-27 15:34
no cóż każdy był bejbiskiem, ale dziecko dziecku nie równe. przykład? ta sama rodzina, rodzeństwo, różnica raku między nimi. jedno drze się w niebogłosy, budząć tym samym minimum kilka razy w nocy resztę domowników, podczas gdy drugie leży sobie spokojnie, i nawet podczas przewijania nie ukazuje “dziecięcej agresji” :D dzieci są różne, a wyrastają tak jak je wychowają rodzice. Jeżeli rodziciele ukażą im obraz świata bezstresowym wychowaniem, ciągłym lulaniem i przymykaniem oczu na ich wybryki, wtedy za nic nie będąmogli ich upilnować. Jeżeli jednak od początku pokazują co jest “be”, co można a co nie, to mimo wszystko dziecko w jakiśsposób czuje respekt (od razu mówię, nie jestem zwolenniczką bicia dzieci itp “zabiegów” wychowawczych).
2005-11-27 14:48
...jakbyś nigdy nie była dzieckiem.