O utrudzonym żołnierzu
Wchodzę do dwora, a tu spod perzyny
Prusak wychodzi od mojej Haliny.
Szablę już trzymam, po samopał* sięgam,
on drży ze strachu i przede mną klęka.
„Wstrzymaj się, panie! Daj powiedzieć słowo!”
– krzyczy błagalnie swą niemiecką mową,
widząc przed sobą lufę samopału.
Wdziewa koszulę, cofa się pomału
z klęków nie wstając. „Jam jest żołnierz prawy.
Z księciem Wilhelmem walczył żem z Bawary.
Przeszło rok temu, za zdradą Judasza,
skryć się musiała kompanija nasza
w lasy. Zły rotmistrz, złota bardzo chętny,
na bataliony nasłał wraże męty.
Z zimy do zimy, miesięcy trzynaście,
przez Bawarczyków otoczeni ciaśnie,
co atakować nie chcieli, czekali
aż nas głód zmoże, wychudzi, obali,
jedliśmy konie do ostatniej kości,
darliśmy korę, mech był nam słodkości.
Tuzin nas został. Pokój podpisano
przez jaśnie pany, a nam rozkazano
do doma wracać. Tam właśnie podążam
przez kraj wasz zacny. Zbudziła się żądza,
gdym żonę twoją dziś nad rzeką zoczył.
Rok cały robak mnie żałości toczył,
bez uciech żadnych, bez żadnych rozkoszy…
Tyś też mężczyzna – znasz wojenne losy!
Mówiła «Pannam». Bardzom się ucieszył,
wybacz mię panie, żem przed tobą zgrzeszył”.
„Dobrze” – powiadam. – „Wiem ja te opały,
po których człowiek do niewiast lgnie cały.
Nim żonę wziąłem, mnie też się zdarzało
nie raz i nie dwa zabawić się śmiało,
jak to żołnierzom. Tobie podaruję,
Halinie później kości porachuję.
Nim zmienię zdanie, czym prędzej uciekaj.”
Wpadł na podwórze, ni chwili nie zwlekał,
schwyciwszy spodnie, pas, buty w ramiona
i z ławy wziąwszy torbę pocztyliona**.
* samopał – rodzaj prymitywnej rusznicy
Komentarze [19]
2007-03-20 15:28
O, jakie pozytywne opinie. :) Dziękuję.
jugos: niestety, tak jakoś spontanicznie wyszło. Nudny dzień w szkole.
2007-03-20 13:13
znow sie udzielam i lamie swoje zasady. cóż mogę napisać... , pozostaje tylko zazdrościć talentu;)
2007-03-20 05:55
słit
moge spytac o geneze? bo mi sie nie widzi że postanowileś nagle ni stąd ni zowąd napisac do lessera coś o tak trudnej formie…
2007-03-19 21:51
Powiem krótko – zamiotłeś mnie pod dywan!
2007-03-19 21:13
Jedenastozgłoskowiec pisany językiem sprzed kilku wieków, do tego sensowny? Czegoś takiego w Lesserze jeszcze nie widziałam. I nie tylko w Lesserze. O autorstwo nie pytam, bo nie wierzę, że mógłbyś się podpisać pod nie swoim. Winszuję i idę wychodzić z podziwu.