Największe quasi-kulturalne wydarzenie wiosny, czyli XVI Przegląd Młodych Talentów
From: paulina@lesser.pl
To: morgan@lesser.pl
Subject: XV PMT
Droga Morgan!
Nie wiem, czy zauważyłaś, ale przyszła wiosna. Nie kryje się w tym zdaniu żadna krytyka Twojej spostrzegawczości, ale chodzenie od kilku dni w rękawiczkach i zimowych kurtkach, deptanie po strumieniach dżdżownic i ogólne pogodowe przesilenie, mogło przecież nieco wpłynąć na wiarygodność wiosny. Nie mniej jednak, że przyszła, wiemy z pewnością, a to dlatego, że za nami jest już XV (jubileuszowy!) Przegląd Szkolnych Talentów. Ponieważ miałam tę cudowną sposobność podziwiania tychże talentów (co jest niezwykłe z powodu zakazu wstępu na Przegląd maturzystom) pragnę podzielić się z Tobą moimi wrażeniami.
Otóż kiedy postawiłam swe kroki na deskach szkolnej sali gimnastycznej (myślałam, że po kradzieży mikrofonu z TDK-u w tamtym roku nic gorszego zdarzyć się nie może, a jednak… - eliminacje w szkole to porażka, nawet jeśli to konieczność) i ujrzałam wszechpanujące zamieszanie, miałam szczerą ochotę cofnąć się (powstrzymała mnie tylko perspektywa łaciny). Zaraz jednak rozpoczęły się eliminacje w kategorii Kabarety. Kilka grup bezczelnie zrezygnowało robiąc w balona organizatorów, oczekującą publiczność i prowadzących, którzy głupawo zapowiadali i „odwoływali” występujących. Z przykrością przyjęłam więc wiadomość, że zespoły o tak fajnych nazwach jak BANK NASIENIA i CZERWONA GĘŚ nie wystąpią. Że już nie wspomnę o BOZNAZACH (oryginalna, nie przekręcona przez organizatorów nazwa brzmi BEZ NAZWY…), którzy mogli mocno podnieść poziom konkursu. Ale o tym coś, Morgan droga, wiesz, prawda? Nie chciałam się bardzo na temat kabaretów rozwodzić, ale zostałam zmuszona za sprawą „Beretów” tudzież „Moherów” grupy OKLASKI. Nie, kochana, nic na temat ośmieszania mojej religii. Te trzy dziewczynki najnormalniej [?] w świecie kpią sobie z Żydów. Śmieją się, obrażają naród, z którego żartowanie jest bardzo niesmaczne, nie na miejscu i nie na czasie. I nic je nie tłumaczy – ani że młode, ani że to takie specyficzne poczucie humoru. Ale jeszcze jakoś bym to przemilczała, gdyby nie to, że zdobyły tym skeczem I miejsce. Powiedz mi – czy w komisji naprawdę siedzieli nauczyciele? Jak można nagrodzić kogoś, kto drwi z jakiegokolwiek narodu, kto ma jakieś chore zapędy szowinistyczne? Szok. Gdyby zobaczyła to Liga Polskich Rodzin, nie tylko zablokowałaby organizowanie Przeglądu, ale i zamknęłaby nam szkołę. Dożywotnio. Krótko mówiąc: DZIADY TRZY I CZWARTY, KAWALJERIO POWIETRZANA, SKOLIOZO IDIOPATYCZNA W ODCINKU LĘDŹWIOWYM – wróćcie, bo Przegląd nam umiera! Tak chce mi się wołać i wiem, że mnie rozumiesz.
Żeby nas bardzo nie zanudzić, pomiędzy scenki kabaretowe organizatorzy powplatali pokazy taneczne. I tu ogromne zaskoczenie – wystąpiła więcej niż jedna para prezentująca taniec towarzyski. Wszystkie trzy – pięknie, bo profesjonalnie. Z tego co wiem, to bardzo ciężko jest sambowe pary namówić do występu. Ciśnie się pytanie: dlaczego, skoro jeżdżą po turniejach, publiczne występy nie są dla nich niczym nowym, a bez tańca żyć nie potrafią? Cieszy, że po trzech latach Asia Ledzińska, notabene - wraz z partnerem - zwyciężczyni, w końcu na scenę wpłynęła (dosłownie) i nie z byle czym, bo ze zmysłową rumbą. Delicious. Nawiasem mówiąc, nie sądzisz, że to za sprawą popularności „Tańca z gwiazdami” i innych tego typu programów, które sprawiły, że taniec przestał być tylko osobistą pasją i stał się czymś, co warto pokazywać nie tylko jury na turnieju? Tańczyły również dziewczęce zespoły taneczne, spośród których na uznanie zasługują panie tańczące w szpilkach (niezły wyczyn) i nieźle wygimnastykowane dziewczyny, które wygrały – ale wiesz, że tylko dlatego, iż w tym roku nie było panien z Freedom.
Dalej kolejna miła niespodzianka: dziewięcioro recytujących! Dasz wiarę? Zawsze się tych ludzi szuka po kątach, żeby ktoś chociaż wystartował, a tu tylu chętnych. Cóż tam, że samiutkie pierwszaczki! Ładnie sobie tak deklamowały nawet. I Stachura był, i Kaczmarski. I nawet dwóch panów. Oczywiście, że mało kto ich słuchał, bo wiersze przecież nie są dżezi, ale sam fakt, że wyszli w tych warunkach godny jest podziwu, nie sądzisz? Nadal jednak myślę, że gdybyśmy wyszły obie z recytacją „Galia estomnis divisa…” zgarnęłybyśmy wszystkie możliwe nagrody.Bankowo.
I jeszcze dwie ciche kategorie, których obecność zaznaczona jest na tablicy obok pokoju nauczycielskiego. Wyniki konkursu plastycznego zupełnie mnie nie zaskoczyły. Od dziesięciu lat mam możność oglądania prac Oli Bołoz i wiem, że na I nagrodę w pełni zasłużyła. A i portret dziewczyny na dużym formacie, wykonany przez Ulę Rams, robi wrażenie. Widziałam, że i Ciebie poruszył (jednak!). Natomiast fotografie, cóż, rzeczywiście ładne. Tylko czemu na żadnej nie ma człowieka? Czyżby to najdoskonalsze Boże stworzenie straciło owo wewnętrzne piękno, które tylko fotografowie z powołania wydobyć potrafią? Chyba musimy wziąć na spytki Radzia…
Na koniec zostawiłam sobie najlepsze i najgorsze jednocześnie. Wyobraź sobie: zapowiadają kategorię Film. Laptop, rzutnik –wszystko elegancko. Emitują trzy filmiki promujące szkołę. Najpierw „Facty” - grupy KOMBINERKI DREAM TEAM – całkiem do rzeczy, na koniec jakiś dziwnie krótki zlepek obrazów z życia szkoły pt. „Szkoła przetrwania”, a pomiędzy coś, coz asługuje na uwagę. Tytuł „Skazani na szkołę” machinalnie przywołuje na myśl amerykański serialowy hit. Filmik zaczyna się przewodnią muzyką z Prison Break, a fabuła przedstawia szkołę za lat ileś tam pod panowaniem Romana zwanego Edukatorem, gdzie klasy są zakratowane, a mundurkami są więzienne uniformy. Uczniowie się buntują i uciekają, oczywiście kanałami. Szkolnymi kanałami. Możemy tu więc podziwiać wnętrza damskich i męskich sedesów ze szkolnych łazienek i różne inne oryginalne sceny. Pomysł – genialny. Tylko wykonanie… straszna amatorszczyzna. Ja nie wiem, czy nagrane brzydko, czy odtworzone źle, czy z płytą niedobrze – nie wnikam. Nie mniej jednak moje serce podbiło, jury w ogóle, bo nawet wyróżnienia II F nie dostała, czego jury darować po prostu, Morgan, nie potrafię. Jasno z tego wynika, że nie mają pojęcia kim jest Michael Scofield. No dramat.
W jednym zdaniu tylko o tym, czego mam nadzieję więcej dowiedzieć się od Ciebie. „Quando, quando, quando” M. Buble’ai N. Furtado w wykonaniu duetu Juda & Paluch. Coś fantastycznego.
Podsumowując – to naprawdę przykre, że wydarzenie, którym od lat szczycimy się w Tarnobrzegu i nie tylko, wydarzenie, które przyciągało do naszego LO młodzież, wydarzenie rodzące takie gwiazdy jak kabaretowy duet Pawełczak & Pucek czy ponadczasowe DZIURAWE MOKASYNY – absolutny hit licealnego stulecia (jaka szkoda,że nie dano nam ich ujrzeć w akcji), że ta nasza szkolna quasi-kultura w zastraszającym tempie staje się farsą.
Pozdrawiam,
Paulina
From: morgan@lesser.pl
To: paulina@lesser.pl
Subject: Re: XV PMT
Droga Paulino!
Co do tych dżdżownic, to faktycznie, tylko na ryby iść. Wiosna wiosną, ale Przegląd ma piętnaste urodziny. Tere fere, że maturzystom nie wolno występować, uczestniczyć, etc. Jak pamiętasz zawsze nie było wolno, a i tak trzecie klasy przewijały się przez scenę. No. I pozamiatane. A tak a propos sceny. Przyznam szczerze, żeś aż nazbyt łagodna, co do określenia, że eliminacje w szkole to porażka. Ja bym użyła innego sformułowania. (Nie wchodząc w wulgaryzmy, które same się cisną). Żenada? Katastrofa? Nędzna namiastka? Wiesz, może z perspektywy pierwszaków było super, ale my, stare wygi, czułyśmy niedosyt. Tak to jest, jak przez dwa lata oglądasz całokształt li tylko na deskach wielgachnej, przyciemnianej sali widowiskowej, a potem pakują cię do maleńkiej sali gimnastycznej. Zero klimatu, zero magii, zero katharsis! A ta akustyka? Krzyknę PODAJ! i wszyscy patrzą za okno, gdzie idzie Doda! Ja wiem, wiem, że to nie wina organizatorów, że to ten mikrofon i takie tam. Ale do meritum.
Błąd drugi. Połączenie kategorii teatralnej z kabaretową. I to fatalne w skutkach. Jedyna grupa teatralna, czyli owe zniekształcone BOZNOZY, pod moją wodzą, zmuszona była zrezygnować wobec ogromu przytłaczających czynników zewnętrznych i wszechogarniającej rozpaczy, jaka dopadła reżysera, kostiumologa, charakteryzatora, autora scenariusza, scenografa i głównej postaci w jednym (czyli mnie). Do tej pory teatrów tak naprawdę było co kot napłakał, ale fakt włączenia ich w kategorię kabaretową zmiażdżył je w zalążku, bo dzisiejsza tłuszcza żądna jest prymitywnych rozrywek. Plus dla kabaretu Ineksprymable z Kurdybanu za dobre skopiowanie skeczy kabaretu Słuchajcie (to ci od „Łapówek” i „Kobiety”). Dudki? Wzruszająca odwaga. Oklaski? Oklaski dla nich. Choć, co do jednego, to się z Tobą zgadzam. Mnie raczej nie śmieszył ten beretowy humor, no sory, ale czyżbyśmy były tak przeczulone? Skecz „Schadzka w ciemno” był o niebo lepszy. Wieśniak z grabiami wymiatał. No i Hanczikilanki (co rok te nazwy są coraz to głupsze i dziwniejsze) i „Faza Azora”. Przyjemne. Fajne. Lekkie. I zasługujące na złoto.
Faktycznie ów wysyp recytatorów zaskoczył mnie totalnie (pal licho, że wszystko to pierwszaki). Osobiście uważam, że „Galia est omnis divisa in partes tres” rozłożyłoby na łopatki wszystkich przeciwników (z publiką włącznie). Soliści też niezgorzej. Respekt dla niepokonanego Wojtka Sarzyńskiego za zachowanie zimnej krwi wobec nieprofesjonalizmu dźwiękowców. Ale problemy techniczne, to niejako tradycja Przeglądu, nieprawdaż? Bożena i nasze cudowne dziecko Skoczuś, jak zwykle pierwsza klasa, choć przyznam, że tęskno wspominam to Bożenowe niesamowite „Respekt” z zeszłego roku. Grzechem byłoby nie wspomnieć o kawałku z musicalu Chicago w wykonaniu naszego Złotego Dziecka. Zmysłowe, stylowe i naprawdę dobre. Zaskoczył mnie natomiast brak nagrody dla „Zaczekam” (twego ukochanego) Mietka Szcześniaka w wykonaniu wyjątkowo utalentowanego pierwszaka Marzeny Dziewic. To było naprawdę coś! Podobnie z (jedynym) duetem z II h, który choć wokalnie kulejąc zrobił ciekawy szoł taneczny. Plus za inwencję twórczą.
Przyłączam się do jęku złości dotyczącego kategorii filmowej. „Skazani na szkołę” stanowczo zasługiwali na pierwsze miejsce i tym bardziej oburzające jest to, że nie otrzymali nawet wyróżnienia. Zwłaszcza, że filmów było tylko trzy. Fakt, technicznie to było do bani, ale szóstka za pomysł i kreatywność. Źle reklamował szkołę? A jak inaczej można skomentować pomysły Edukatora? Chłopaki, pocieszamy was, że w naszych oczach (które widziały już niejeden film) byliście najlepsi.
No i na deser w ogóle przez ciebie nie wspomniana perełka –zespoły muzyczne. Mimo problemów z nagłośnieniem, niemal zerowej atmosfery, jaką do tej pory tworzyły tedekowskie światła i scena, to jednak Sake, Mystical Prayer, Against All, Use Brain, Trigger i inni udowodnili, że dobra muzyka wytworzy fantastyczny klimat niezależnie od miejsca. Zespoły stanowczo przytłoczyły kabarety nie tylko dźwiękiem, ale mocą oddziaływania na publikę. Drugi dzień Przeglądu wibrował (dosłownie i w przenośni) nie tylko od gitar, ale od zagęszczenia atmosfery naturalną żelatyną – dobrą i o dziwo profesjonalną jak na taki wiek muzyką. No przyznaj, Paulino, że miałaś ochotę rzucić stanikiem w wokalistę Mystical Prayer. A tak a propos staników, to rzucanie na scenę różnych rzeczy stało się modne po „Tańcu zgwiazdami”. Wojtek chyba nie był niezadowolony, kiedy i wyżej wymienione poleciały w jego stronę. Wiem, wiem. Do meritum.
Do tej pory Przeglądowa scena zdominowana była przez reggae i metal. No cóż. Nowe roczniki – nowe prądy, nowe talenty – nowe nurty. Stawiam piątkę Lumen za „Psalm dla ciebie” Rubika. Choć szczerze i z całego serca nie znoszę owego utworu, to przyznam, że brakowało mi tylko chóru (bo dyrygentka tej mini-orkiestry miała charyzmę, oj miała). Choć pierwsze miejsce zajęło Use Brain z melodyjnymi, rockowymi „Słowami”, to jednak w mojej klasyfikacji najwyżej postawiłabym Mystical Prayer i ich genialne, autorskie „Pochowaj”. Refren aż podniósł mnie z fotela. Rytmiczne, ale liryczne jednocześnie. Choć jak pamiętam, Paulino, określiłaś ich tekst jako makabryczny, to przyznać trzeba, że dawał do myślenia. Zastanawiający, hipnotyzujący i dodam od siebie, jedyny kawałek tego Przeglądu, który poczułam aż we krwi. Mocne i przyjemne brzmienie, które otrzymało od komisji srebrny medal. Co do brązu, to lekko mnie zezłościł fakt, że otrzymali go Ale o co chodzi z tę samą piosenką co w zeszłym roku. Na horyzoncie jawi się bowiem, droga Paulino, inny fenomen. Niekwestionowani (podpisuję się pod tym obiema rękami) następcy legendarnego Infection! Oto Sake i ich autorski „Nie ma żartów”. Przyznaj, że masz to samo skojarzenie co ja. Mocny, prawdziwie growlowy z elementami speed metalu. Czyli wszystko to, co ukochaliśmy w Infection. Szkoda, że dane nam było zobaczyć ich tylko raz. (Choć zwracam Twoją uwagę na jedną rzecz. Infection całą swoją charyzmę zawarło w wokaliście, a w Sake siła poszła w perkusistę – bravo Adrian! – którego śmiało można nazwać wirtuozem bębnów. Impressive). Nie sądzisz, Paulino? Składam też honor na ręce wokalisty Use Brain – człowieka orkiestry i złotej rączki kategorii muzycznej, którego na eliminacjach było wszędzie pełno.
Podsumowując. Kabarety – ujdzie, soliści – super, zespoły– uratowały Przegląd. Mówi się, że z roku na rok coraz gorzej i coraz marniej. Mało talentów, czy za mało odwagi? Według mnie, to drugie. Wierzę mocno, że w przyszłym roku zła passa zostanie przerwana. Do boju młodzieży, ratuj honor tej szkoły!
Z pozdrowieniami,
Morgana
Komentarze [74]
2007-03-26 22:41
pierwsza myśl po przeczytaniu artykułu: DWIE NARZEKAJĄCE.
złej baletnicy rąbek u spódnicy. jeśli się chce, to we wszystkim można znaleźć negatywy.
na motyla nogę, dziewczyny, wyluzujcie!fakt, organizator zawalił, obsługa tym bardziej. ale trzeba wyjść na scenę, pomylić się, posypać, żebyśmy później mogli oglądać prawdziwe show. oczywiście Morgan i Paulina są poza wszelkimi kryteriami – bez wątpienia wykładają wszystkich na łopatki. no, może z wyjątkiem S.A.K.E. (perkusista wirtuoz?! chyba Doda za oknem…)
wszystkim, którzy wystąpili na Przeglądzie gratuluję odwagi, bo jak widać nie wszyscy takową cechę posiadają i podejrzewam, że ich zżera. zresztą to widać...
2007-03-26 21:20
Morgana…może i stołka za ładne oczy nie dostałaś, ale jestem pewien, iż ten kto ci go podstawił do tej pory nie śpi po nocach, a za dnia pluje sobie już nie tylko w brodę.
Co do statusu anonimowego, to szkoda, że Twój chory indywidualizm wziął górę nad rozumem…cóż bywa. Tenże status daje pewną asekurację przed nieuzasadnioną ordynarną krytyką takich osób jak Ty. Głosisz wolność słowa, którą jako redaktor naczelny powinnaś propagować bardziej niż cokolwiek innego, a każdego, kto odważy się wypowiedzieć inaczej na dany temat niż Wielmożna Morganowska Pseudomość, jesteś w stanie zmieszać z błotem. Zastanów się – stanowisko zobowiązuje. Żądasz szacunku – najpierw na niego zapracuj.
2007-03-26 21:11
Paulinko, ależ ja nie jestem rozgoryczona :)
2007-03-26 20:07
Wiecie co, pomyślcie. Tak po ludzku patrząc kim są “mohery”? To starsze osoby, które przeżyły w swoim życiu bardzo wiele, których mężowie zginęli wiele lat temu na wojnie czy w obozie [itd.], których dzieci już dawno usamodzielniły się i są daleko stąd, które nie pracują i całe dnie spędzają w pustym domu nie wiedząc co ze sobą zrobić, nie mogąc sie odnaleźć, które rozwijały się w dość specyficznych czasach, które – powiedzmy sobie szczerze – dość mocno ograniczały światopogląd. I taka osoba stawiana jest w obliczu współczesności, cywilizacji. A jest w wieku starczym, kiedy – jak mi to jedna z nich powiedziała – człowiek myśli już tylko o tym, co będzie za chwilę, już tylko o Bogu, bo czuje Jego bliskość. I nie oczekujmy od nich, że nagle wyjdą do nas z superliberalnymi poglądami, będą za legalizacją aborcji i związków homoseksualnych. One zatrzymały się na etapie wielkiej świętości życia, bo patrzyły na bestalstwo jego odbierania, na przywiązaniu do takich wartości jak Kościół, bo był on jedyną siłą, która w tamtych czasach była w stanie ludzi utrzymać na nogach. Ograniczone, trudne do zreformowania, ale wolne – jak każdy. Trzeba to uszanować.
Możecie bić.
2007-03-26 20:01
Dzinka – co najwyżej kapelusz, no bo jak można odgapić sposób śpiewania?
Drogie anonimy! W tej szkole jest mnóstwo osób, któe potrafią napisać cos sensownego i całe setki tych, co z sensem pisać nie potrafią. Ja za ładne oczy stołka naczelnego nie dostałam. To tak gwoli sprostowania. Śmiesznym jest tylko to, że nikt nie bedzie mi miał odwagi powiedzieć w twarz, że nie umiem i nie powinnam pisać. Lubicie ten błogi status anonima?
Kominek nazywa takich delikwentów p…ami kominkowymi, które krytykują dla zasady i wyszukują najdrobniejsze błędy i pomyłki. To w jakiś sposób pompuje wasze ego? Bo nie mogę pojąć działania tego mechanizmu.
Boże, nie kuś mnie wizją moderowania i obowiązkiem logowania.
A w Twój obiektywizm Jugosie już nie wierzę po tym, jak chciałeś mi zaproponować łapówkę za pierwsze miejsce. ;)
2007-03-26 19:08
Kasia Skoczek… tak ehym…z resztą jak ktoś potrafi obserwować to zauważyłby, że odgapiła b. dużo od Bożeny…
2007-03-26 19:02
Czy w tej szkole nie ma chociaż jednej osoby, która potrafiłaby cokolwiek sensownego napisać?
2007-03-26 18:50
1. rok temu zespoł ale o co chodzi nie istniał jak i ta piosenka wiec nie mogli grac jej rok temu.
2. Chicago Kasi S. nie podobało mi sie kompletnie ..totalna klapa.
3. Oklaski …według mnie bardzo dobrze ujeły to jakie sa panie w beretach.
2007-03-26 17:22
obiektywny, czy nie – Oklaski zwyciężyły jednogłośnie u jury składającego się z 4 osób (w tym 2 nauczycieli).
2007-03-26 17:18
Religia [o czym piszę ja] i wiara [o czym piszesz Ty] to dwie różne sprawy. To raz.
A po drugie – generalizujesz. Ani “mohery” ani ci, którzy nie przekładają na codzienne życie tego, co mówi Słowo Boże, nie są ogółem katolików. Nie trzeba przecież o tym przypominać.
ddomcia: Skarbie, to nie ja wymyśliłam, że maturzyści mają siedzieć w szkole i nie czuć klimatu Przeglądu. Więc wylewaj to rozgoryczenie w gabinetach dyrekcji.
2007-03-26 17:14
Paulina- na właśnie, o czym wiedzą wszyscy nie tak jak tu, masz rację :)
Pozdrawiam
2007-03-26 14:58
A ja myślałam, że kabaret, który zajął pierwsze miejsce to wyśmiewa bolączkę Polaków, czyli moherowe berety. Uważam, że nikt Żydów nie wyśmiał, w sposób przerysowany ukazane zostało tylko zaściankowe myślenie “prawdziwych katolików” o tym narodzie. Szczerze wątpię aby tym dziewczynom przyszło do głowy, że ich scenka może zostać tak odebrana. A co do tego co Paulina (współautorka tekstu) napisała, od kiedy solidaryzujesz się z moherowymi beretami, że mówisz iż Twoje odczucia religijne zostały urażone? Czy to nie ma osób, które chodzą do Kościoła, modlą się, mówią, że wierzą a po mszy idą do domu pobić żonę, upić się, skopać kogoś po drodze? To podobno też katolicy a szczerze wątpię, żebyś się z nimi solidaryzowała. Prawdopodobnie napiszesz, że osoby które tak się zachowują nie są chrześcijanami, ale o moherowych beretach też trudno czasami powiedzieć, że nimi są. Podsumowując wywód, kabaret wyśmiał część katolików, którzy pobadają w niezdrowe skrajności a nie cała wiarę. A co do samego artykułu to jest dobrze napisany, mimo, że z treścią się nie zgadzam.
2007-03-26 14:53
Jugos, co Ty bredzisz, jaki warsztat aktorski? Jeśli już mowa o jakimś przygotowaniu aktorskim to kierujmy się w stronę grupy od “Łapówek”, co mocniej było widać w “Kobietach” [tego samego kabaretu]. A co do “Beretów” – jakże mogłoby się to nie podobać komuś, kto pisał o tym samym niedawno artykuł...Nie jesteś więc zbyt obiektywny.
ddomcia: na tym polega forma. Notabene pomysł zaczerpnięty z serii artykułów Newsweeka autorstwa Sekielskiego i Morozowskiego. Z tą różnicą, że panowie piszą do siebie o tym, o czym słyszy i co widzi cała Polska, czym Przegląd się poszczycić nie może.