Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

A gdyby bomby spadły nam na głowę?   

Dodano 2015-05-24, w dziale felietony - archiwum

Dochodzi do otwartego konfliktu między Indiami a Chinami. Hindusów otwarcie popiera NATO. W odpowiedzi po drugiej stronie konfliktu opowiada się Rosja. Tak rozpoczyna się III Wojna Światowa. Czy jesteśmy świadomi takiego zagrożenia? Mądrzy ludzie mówią nie bez racji, że niewiedza zabija, a zamykanie oczu na problemy nie sprawia, że one znikają.

/pliki/zdjecia/bo1_1.jpgTo oczywiście jeden z wielu możliwych scenariuszy wybuchu kolejnej potencjalnej wojny. Co prawda 60 ostatnich lat historii świata pokazuje, że raczej nikt nie widzi interesu w tym, by wywołać konflikt o charakterze globalnym, ale już takie o mniejszym zasięgu, to jak najbardziej, szczególnie, że walki mogłyby się przecież toczyć na terenie i innych państw. Nie zgodzę się więc z twierdzeniem, że dla nas nie jest ważne, kto z kim może wejść na świecie w konflikt, bo bardzo możliwe jest, że bomby mogą spaść w konsekwencji i na nasze głowy. W końcu - co by nie mówić – strategiczne położenie naszego kraju nie jest korzystne. Jesteśmy państwem granicznym Unii Europejskiej i NATO, dlatego istnieje nie małe prawdopodobieństwo, że właśnie u nas (szczególnie w przypadku wejścia któregoś z państw Zachodu w konflikt militarny z Rosją), mogą mieć miejsce działania wojenne. Czy możemy zatem czuć się dziś bezpieczni?

A co może być głównym celem ataku w naszym kraju? Stratedzy twierdzą, że istnieją dwa podstawowe rodzaje celów dla rakiet balistycznych z głowicami nuklearnymi: duże skupiska miejskie (czyli miejsca, w których można zabić możliwie dużo ludzi) oraz infrastruktura (duże zakłady przemysłowe, bazy wojskowe, zgrupowania armii, ważne węzły komunikacyjne itp.). Myślę, że pytanie o cele ewentualnego ataku zadawano sobie przez wieki w każdym kraju, ale w XX wieku sporządzano dodatkowo po obu stronach Żelaznej Kurtyny mapy ewentualnych celów ataku atomowego (oczywiście na wypadek wybuchu kolejnej wojny o zasięgu globalnym). Na mapach państw NATO znalazły się więc i najważniejsze polskie miasta, ważne przeprawy przez Wisłę i Odrę, nasze bazy wojskowe, lotniska, składy broni, ośrodki wydobywcze i przetwórcze (w tym i nasz ukochany Tarnobrzeg). Zakładano, że na miasta takie jak Warszawa czy Poznań należałoby zrzucić ładunki o mocy 100 kT wybuchające nad ziemią, które dokonują największych zniszczeń, natomiast na zakłady przemysłowe, w tym zakłady chemiczne w Puławach i Tarnobrzegu bomby o podobnej mocy, ale eksplodujące na ziemi, co winno spowodować wystarczająco duże skażenie radioaktywne i chemiczne. /pliki/zdjecia/bo2_2.jpgOczywiście wszystkie te opracowania były ściśle tajne. Ale jak to w życiu bywa do czasu. Mapy celów ataku, opracowane przez wyznaczonych dowódców sił Układu Warszawskiego, wykradł płk Ryszard Kukliński i przekazał je Amerykanom. Oczywiście w ówczesnych realiach spodziewano się w naszym kraju zagrożenia z Zachodu, bo takie było wtedy usytuowanie Polski na politycznej mapie świata, ale z grubsza można przyjąć, że mimo zmiany ustrojowej, do jakiej doszło w naszym kraju w ostatnim okresie i związania się w związku z tym sojuszami wojskowymi z siłami Zachodu, potencjalne cele ataku pozostały w naszym kraju w dużym stopniu takie same. Być może teraz jest ich nieco mniej, gdyż na bazie różnych porozumień międzynarodowych, zawartych w ostatnich 25 latach, ilość głowic nuklearnych na świecie znacząco zredukowano, ale zagrożenie na pewno się nie zmniejszyło. Nie należy zapominać również i o tym, że w każdym kraju nieustannie rozwija się infrastruktura, a zatem pojawiają się i kolejne cele. Płk Kukliński podkreślał zawsze, że mapa celów strategicznych zmienia się w nieznacznym stopniu, bo lokalizacje wielkich miast, ważnych strategicznie mostów i obiektów po prostu się nie zmieniają.

Co z tego wynika dla nas? Ano chyba głównie to, że jeśli faktycznie doszłoby do konfliktu nuklearnego w Europie, to my mamy raczej pozamiatane. Nasz kraj leży bowiem, jak wspominałem powyżej, na styku bloków politycznych i większość akcji militarnych odbywałaby się bez wątpienia właśnie na naszym terenie. Ale chyba jeszcze gorsze jest to, że o losach Polski decydowaliby ludzie, którzy nie mają z nią nic wspólnego. Uważam więc, że prowokowanie przez NATO jakiegokolwiek konfliktu w tej części świata to dla naszej ojczyzny zabójstwo. Dla nas kwestia pokoju to być albo nie być.

Czy jesteśmy jednak przygotowani na wypadek ewentualnej wojny? Nie mam pojęcia, ale nie tak dawno czytałem, że nie posiadamy zbyt wielu nowoczesnych schronów publicznych, pozwalających schronić się tysiącom osób w wypadku ataku bronią nuklearną, czyli nadal każdy musi myśleć o sobie i ratować się na własną rękę, o ile w takiej sytuacji jest to w ogóle możliwe.

/pliki/zdjecia/bo3.jpegUważam jednak, że opinia publiczna winna być z wyprzedzeniem informowana o możliwości takiego zagrożeniu – tak na wszelki wypadek. Odnoszę bowiem niekiedy takie wrażenie, że wiedza naszego społeczeństwa na temat ewentualnych zagrożeń i nowoczesnego pola walki zatrzymała się na etapie przełomu wieków XIX i XX. Na szczęście powoli zaczyna się zmieniać sposób myślenia pojedynczych obywateli. Okazuje się, że i w naszym kraju można już zamówić sobie rodzinny bunkier(za jedyne 15 tysięcy złotych), z własnym systemem oczyszczania wody, filtracji powietrza i utylizacji śmieci, który jest w stanie pomieścić czteroosobową rodzinę i psa i utrzymać ją przy życiu przez miesiąc.

Nie zapominajmy więc, że potencjalnym zagrożeniem dla naszego kraju są dziś wszyscy, którzy dysponują bronią atomową. Może więc, patrząc na los mieszkańców Hiroszimy i Nagasaki, już dziś zamówić sobie taki przeciwatomowy bunkier?

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.5 /20 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 99luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry