Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

A może tak wyburzyć PKiN?   

Dodano 2017-12-08, w dziale felietony - archiwum

Szybkim krokiem zbliża się 100. rocznica odzyskania przez nasz kraj niepodległości. To niewątpliwie ważna rocznica dla każdego obywatela naszego kraju. Jak Polska długa i szeroka zaczęły się więc przygotowania do obchodów tego święta. Pomysły powstają jak grzyby po deszczu. Jedne są oczywiste i nieco banalne, jak np. postawienie stu pomników, ale pojawiają się też inne, znacznie bardziej zaskakujące i ekscentryczne, które budzą u moich rodakach niepotrzebne emocje. Jednym z takich nieszablonowych pomysłów, związanych z obchodami tej rocznicy, jest wyburzenie górującego nad Warszawą od 1955 roku, wpisanego w 2007 roku na listę zabytków i będącego jednym z symboli tego miasta, Pałacu Kultury i Nauki, niegdyś im. Józefa Stalina.

/pliki/zdjecia/pkin1 (1).jpgChociaż pomysł ten wydaje się na pierwszy rzut oka absurdalny i trochę niedorzeczny, to na pewno jest możliwy do zrealizowania. Co więcej, bardzo wielu naszych obecnych polityków domagając się wręcz stanowczo usunięcia z przestrzeni publicznej miasta stołecznego tego symbolu sowieckiej dominacji. Miałby to być według nich taki symboliczny akt dekomunizacji przestrzeni publicznej w stolicy. Czy aby na pewno? To idąc tym tropem trzeba by moim zdaniem wyburzyć jeszcze z pół Warszawy, w której prawie co drugi budynek jest socrealistycznym obiektem lub powstał z komunistycznych pieniędzy. A zatem ja proponowałbym wziąć się w następnej kolejności za Plac Konstytucji z masywnymi pomnikami przodowników pracy. A jak już uporamy się z Warszawą, to może potem wyburzyć też inne relikty, przypominające o naszej trudnej i bolesnej historii, takie jak np. zamek w Malborku albo obóz w Auschwitz-Birkenau?

Jednym z pomysłodawców i głównych entuzjastów zburzenia warszawskiego pałacu jest były szef MON i były szef MSZ, a obecnie poseł, Radosław Sikorski. To nie jedyny zwolennik tego pomysłu, gdyż politycy rządzącego obozu wydają się być tym nie mniej zainteresowani. Jak słyszę, zwolennikiem wyburzenia pałacu jest m.in. obecny minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak, premier Mateusz Morawiecki, a także wicepremier Piotr Gliński. Podobne zdanie w tej sprawie ma zresztą Prezydent Polski Andrzej Duda.

Niemniej ciekawe wydają się być również techniczne plany tego ewentualnego wyburzenia. Wiceminister Obrony Narodowej Bartosz Kownacki stwierdził w jednym z wywiadów, co następuje: „Jeżeli tylko będzie zgoda na zrobienie tej rzeczy, to panie redaktorze, możemy podjąć się tego zadania. Nie będzie problemu”. Dodał ponadto, że byłyby to także „fajne ćwiczenia dla naszych żołnierzy i fajny prezent dla wszystkich na stulecie niepodległości”. Rzeczywiście usuniecie tego reliktu przeszłości z pejzażu stolicy /pliki/zdjecia/pkin2.jpgi do tego w widowiskowy sposób, byłoby bezsprzecznie fajne. Sam bym to z chęcią zobaczył.

Z wyburzeniem tak gigantycznego budynku wiąże się jednak spory koszt i ogrom pracy. Dziennikarze z portalu noizz.pl obliczyli, że samego gruzu byłoby ok. 261 620 ton. Aby to wywieźć poza miasto potrzeba będzie około 43 600 wywrotek o nośności 6 ton lub 13 100 wywrotek 20 tonowych. Nie wspominam już o tym, że taka operacja sparaliżowałaby na kilka miesięcy centrum stolicy, a z raportu przygotowanego przez stołeczny ratusz wynika, że koszt tej operacji wyniósłby ponad 900 milionów złotych.

Odzyskany teren trzeba będzie też jakoś zagospodarować. I tu znowu włącza się kreatywność i finezja naszych polityków. Wspomniany już Radosław Sikorski proponuje założenie w tym miejscu parku z jeziorem, coś w rodzaju Central Parku w Nowym Yorku. Z kolei prawicowi politycy sugerują upamiętnienie Bitwy Warszawskiej, przez budowę np. łuku tryumfalnego.

Eksperci do spraw architektury uważają jednak, że takie wyburzenie byłoby sporą stratą dla światowej architektury. Zagraniczni architekci uważają, ze trudno tego Polakom zabronić, ale są przekonani, że po fakcie będziemy tego żałować. Dodają jeszcze, że taka forma walki z architekturą, w ramach walki z ideologią, jest bez sensu, bo ideologie mijają, a architektura pozostaje.

Patrząc na całą tę sytuację z pragmatycznego punktu widzenia, działanie wydaje się jednak nie tylko bardzo kosztowne, ale i niespecjalnie uzasadnione. Ja wiem, że dla wielu pałac jest dziś niekwestionowanie pomnikiem komunizmu, ale dla ludzi mojego pokolenia nie jest symbolem zniewolenia, ale funkcjonalnym budynkiem architektury socrealistycznej, która nie może przecież zostać wymazana z kart historii. Jaka by nie była, powinna zostać zapamiętana – nie sądzicie?

/pliki/zdjecia/pkin3.jpg

Nie zapominajmy, że obecnie ma tam swoją siedzibę wiele instytucji kulturalnych (muzea, kina, teatry,). Mieszczą się tam również centra wystawowe, instytuty naukowe, a nawet jedna uczelnia. I choć nie ma miejsc niezastąpionych, a życie kulturalne Warszawy bez problemu by sobie z tym faktem poradziło, to jednak generowanie tak ogromnych kosztów i utrudnień dla mieszkańców miasta nie ma moim zdaniem sensu. Warto się zatem poważnie zastanowić, czy warto pozbywać się tej budowli, która bądź co bądź służy od lat mieszkańcom stolicy i jest integralną częścią współczesnej historii Polski? A tak swoją drogą, czy wyobrażacie sobie panoramę Warszawy bez tego budynku? Dlatego jestem przekonany, że PKiN mimo wszystko pozostanie nadal symbolem naszej stolicy, szczególnie że większość warszawiaków nie jest przekonana do tego pomysłu i nie chce zamiany tego wieżowca w inny obiekt lub miejsce.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.1 /15 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 99luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry