Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Czy nie zjemy już kebsa w kraju nad Wisłą?   

Dodano 2017-12-10, w dziale felietony - archiwum

Myślę, że chyba każdy z nas miał choćby raz w życiu przyjemność zjeść tureckiego kebaba. Pozwólcie więc, że w tym artykule odniosę się do rozpowszechnianych ostatnio przez media bardzo dyskusyjnych i budzących nie tylko moje zdziwienie informacji, z których wynika, że UE chce zakazać na terenie Europy sprzedaży kebabów. Mnie wydaje się to niedorzeczne, a wam?

/pliki/zdjecia/keb1.jpgKebab to tradycyjne danie kuchni tureckiej, przygotowywane z baraniny, cielęciny a nawet z drobiu (nigdy z wieprzowiny) podawane zazwyczaj z surówką i owczym serem, współcześnie przekształcone w danie typu fast food, podawane z reguły w macy, picie lub bułce z surówką warzywną oraz różnymi sosami. Nie chodzi naturalnie o to, by zabronić Turkom spożywania ich ulubionego „narodowego dania” w swoim kraju, lecz o zakaz sprzedaży tego dania w całej Europie. Myślę, że wszyscy mamy świadomość, jak wielu Turków wyemigrowało ze swojego kraju i osiadło na stałe w różnych państwach Starego Kontynentu, przyczyniając się mniej lub bardziej świadomie (wielu założyło w końcu lokale gastronomiczne sprzedające kebaby) do spopularyzowania tego dania, którym zachwycili się już chyba wszyscy Europejczycy. Co jak co, ale tych imigrantów, którzy pracują, powinno się szanować i dbać o ich miejsca pracy, bo w końcu oni, podobnie jak wszyscy inni, płacą podatki na rzecz krajów, w których mieszkają.

Przedstawiciele parlamentu Unii Europejska podejmują jednak w ostatnich latach coraz więcej dziwnych i dla mnie często zupełnie niezrozumiałych decyzji. Mam tu oczywiście na myśli wprowadzone już zmiany prawne i liczne regulacje. Niektóre z nich są tak absurdalne, że aż śmieszne. Nierzadko jest to jednak śmiech przez łzy, bo przecież te opracowane przez tych wybitnych, unijnych ekspertów przepisy dotyczą nas wszystkich. Pamiętacie, jak kilka lat temu, chroniąc interesy Francuzów, unijni decydenci ustalili, że od tej pory ślimak będzie rybą słodkowodną, a z marchewki i słodkich ziemniaków zrobili owoce? A jak ustalono pojemność spłuczek w toaletach, znormalizowano na 13 cali odległość między szczeblami w drabinie lub nakazano dołączać do kaloszy wielostronicowe instrukcje obsługi? Podobnych regulacji, często trudnych do wyegzekwowania, wiedzieliśmy już całe mnóstwo, dlaczego by więc tym razem nie mieli zakazać sprzedaży kebsika?

/pliki/zdjecia/keb2.jpgJuż tłumaczę o co chodzi. Unia zamierza wprowadzić przepisy, które w znacznym stopniu utrudnią sprzedaż kebabów. Wszystko zaczęło się jakiś czas temu od publikacji w niemieckim dzienniku Bild. Sprawa dotyczyła konkretnie fosforanów, czyli dodatków od E338 do E452, które dodawane są od lat do mięs, zapobiegając ich wysychaniu, pozwalając przechowywać je dłużej i zapobiegając ich rozpadaniu podczas pieczenia na pionowym rożnie. Unia chce teraz wprowadzić w życie przepisy, które mają na celu całkowite wyeliminowanie fosforanów z żywności. Dotychczasowa luka w unijnych przepisach sprawia bowiem, że stosowanie fosforanów nie jest ani dozwolone, ani zakazane. Zgodnie z tym, co mówią producenci kebabów, jest to jednak składnik niezbędny, w co ja śmiem jednak wątpić. Dlaczego? Już wyjaśniam. Kebab jest daniem znanym od bardzo wielu lat, czyli robiono je również w czasach, gdy nie wymyślono jeszcze chemicznych dodatków do żywności. To oznacza dla mnie, że bez dodawania fosforanów, też można go wykonać. Zapewne byłby droższy, a jego przygotowanie wymagałoby więcej trudu, ale na pewno jest to wykonalne. Z drugiej strony dzięki tym informacjom prasowym dowiedzieliśmy się, co tak naprawdę zawierają w sobie kebaby i co oferują nam ich sprzedawcy. Okazuje się, że mięso na kebab musi być tak mocno wspierane chemią, bo przebywa do nas długą drogę. (80% sprzedawanego w Europie mięsa do kebabów produkowane jest w Niemczech).

Ewentualna ustawa o fosforanach w żywności jest bezsprzecznie projektem ekologicznym i w mojej opinii słusznym, do którego trudno być nastawionym negatywnie, tym bardziej, że od wielu lat jesteśmy edukowani w szkołach o szkodliwości dla naszego zdrowia chemicznych dodatków w żywności. /pliki/zdjecia/keb3.jpgChemia w żywności to samo zło. Przeciwnicy wprowadzenia w życie tej ustawy uważają natomiast, że takie działanie jest zdecydowanie przedwczesne, bo do tej pory nikt nie dowiódł, że działanie fosforanów jest dla zdrowia szkodliwe. Ba, producenci mięsa z dodatkiem fosforanów załatwili już sobie nawet jakieś ekspertyzy, z których wynika, że to problem wydumany (nie ma jeszcze oficjalnego raportu Europejskiego Urzędu do spraw Bezpieczeństwa Żywności dotyczącego wpływu fosforanów na organizm człowieka), bo te substancje mogą szkodzić dopiero w bardzo wysokich dawkach, czyli gdy spożyjemy ponad 4200mg dziennie (w porcji kebaba są rzekomo tylko bądź aż 134mg). I może nie byłoby o co kruszyć kopii, gdyby nie fakt, że fosforany dodawane są także do bardzo wielu innych produktów spożywczych. A to może już stwarzać poważne zagrożenie.

Parlament Unii chce przedyskutować i ewentualnie przyjąć tę ustawę już na najbliższej sesji w Strasburgu między 11 a 14 grudnia. I powiem wam, że bardzo jestem ciekaw, jak się ta batalia o fosforany w żywności zakończy i czy dane nam będzie jeszcze zjeść sobie w nowym roku kebsa nad Wisłą?

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.5 /66 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 99luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry