Beztroski dzień?
Dzień zabawy. Dzień zapomnienia o szkole. Zapewne wszyscy czekamy z niecierpliwością na ten jedyny w swoim rodzaju, niezwykle miły dla uczniów i zapewne także dla nauczycieli, dzień - „Dzień Wagarowicza”! Większość uczniów uważa ten dzień za jeden z milszych prezentów, jakie sprawiła nam natura, ale czy tak jest naprawdę?
„Dzień Wagarowicza”, to potoczna nazwa 1-ego dnia wiosny. Nasi pradziadowie uważali, że ten dzień, a w zasadzie cała jego obrzędowość, musi być związana z rytmem wegetacyjnym. Wyrażali w ten sposób radość z nadchodzącej wiosny. „Marzanna” - symbol zimy - to słomiana kukła o kobiecej postaci, ubrana w białe płócienne szaty, przystrojona koralami i wstążkami. „Marzannę” obnoszono kiedyś na wsiach po wszystkich chatach, następnie zdzierano z niej ubranie i tak obnażoną topiono w stawie, rzece lub jakiejś większej kałuży. Bywało, że kukłę podpalano i płonącą wrzucano do wody. Inną drogą wyprowadzano kukłę, a inną zaś wprowadzano gałązki przybrane wstążkami lub kwiatkami, które oznaczały nadejście wiosny. Dziś topienie „Marzanny” ma charakter zabawowy. Żegnamy w ten sposób zimę, a przy okazji świętujemy także dzień wagarowicza.
Wiemy już zatem, co robili nasi przodkowie. A teraz zastanówmy się, co my robimy w tym dniu, a może bardziej, co powinniśmy robić?
21 marca nikogo nie dziwią wielobarwne stroje młodych ludzi. Nie dziwią nawet dwa różne buty na nogach. W tym dniu powracają do łask staromodne stroje, apaszki, kapelusze, peruki. Ma być śmiesznie i kolorowo. Im bardziej obciachowo, tym lepiej. W pierwszy dzień wiosny szaleją wszyscy. Nawet niektórzy nauczyciele pozwalają sobie na odrobinę wiosennego szaleństwa. Ci, którzy się na to zdecydują, nie utracą z pewnością autorytetu w oczach swoich wychowanków, a myślę, że wręcz przeciwnie - zyskają ich sympatię oraz uznanie.
Pomysłów na zabawę w ten dzień jest bardzo wiele. Problem w tym, że te, które najbardziej podobają się większości młodych ludzi, nie zawsze są akceptowane przez ich rodziców i nauczycieli. Jak powinniśmy więc spędzać ten wyjątkowy dzień? Myślę, że ten dzień powinien być dla uczniów wolny od zajęć dydaktycznych. To powinien być dzień całkowicie poświęcony uczniowi, który właśnie wtedy mógłby odpocząć i prawdziwie się zrelaksować – mówi jedna z uczennic naszego liceum. Nie oszukujmy się, spora grupa uczniów będzie próbowała w ten dzień „nawiać” z lekcji. Dyrekcja szkoły nie będzie z tego powodu zbyt zadowolona, dlatego spróbuje zapobiec ucieczkom ze szkoły odwołując większość zajęć lub organizując w zamian różnorakie wyjścia do kin, muzeów lub jednodniowe wycieczki. Myślę, że proponują nam takie „zamienniki”, ponieważ troszczą się o nasze bezpieczeństwo i nie możemy im mieć tego ani trochę za złe. Zamiast tych wszystkich mniej lub bardziej sensownych wyjść, ja oczekiwałbym raczej, że nasz Samorząd Uczniowski zaproponuje dyrekcji i nam inne rozwiązania. Może by tak zrobić w ten dzień np. wybory miss szkoły, zorganizować konkursy tańca, śpiewu, pokazy mody itp.? Taki dzień byłby wspaniała chwilą wytchnienia dla nas i naszych nauczycieli, a dyrekcji i tak w zasadzie jest wszystko jedno jak się bawimy, bowiem ich głównym celem jest znalezienie sposobu na zatrzymanie nas tego dnia w szkole. A może tak poszczególne klasy przygotowałyby w ten dzień jakieś własne prezentacje? Zaangażowanie byłoby zapewne spore, a więc dyrekcja i tak osiągnęłaby swój cel, a efekty takiej zabawy mogłyby być naprawdę zaskakujące.
Dzień Wagarowicza to jednak także „wojna pokoleń”, ponieważ inną wizję spędzania tego dnia mamy my uczniowie, a inną nasi rodzice i nauczyciele. Wtedy, gdy my myślimy o tym, by oderwać się od codzienności (potwierdzeniem tego jest wcześniejsza wypowiedź jednej z koleżanek z naszego liceum), nasi opiekunowie troszczą się o nas i o nasze bezpieczeństwo, czasami aż za bardzo. Może to i dobrze, że nauczyciele nie chcą nam dać w ten dzień zbyt wielkiej swobody? Nie mają oni jednak z pewnością aż takiej siły, by zatrzymać wszystkich w szkole. Efekty tych samowolnych wagarów możemy potem zaobserwować w mieście. Młodzi ludzie w parku, na ławkach, odurzeni nie tylko wiosennym powietrzem, to coś, co rokrocznie staje się w mediach wizytówką tego święta. Ale czy tak musi być? A może lepiej zrobić sobie wspólne, przepełnione świetną zabawą wewnątrzszkolne wagary?
Komentarze [17]
2007-03-21 13:18
Jezu…już zapomniałam co to Marzanna…:/ xD
2007-03-21 13:16
ta, topienie marzanny razem z dyrekcją
2007-03-19 19:59
No co wy ludzie! Nie namawiajcie Dumola do pisania-nie widzicie, że nie ma wiele do powiedzenia! Gościu lubi sobie po kimś od czasu do czasu pojechac żeby podnieśc swoje ego i tyle.
A co do tekstu… mi sie podoba. Może faktycznie nie jest zbyt odkrywczy, ale przeciez nie o to tu chodzi. Chodzi o to zeby jakos sie dogadac i fajnie spedzic ten dzien. Nie?! Wiec… może jednak da sie to jakoś załatwić? =)
2007-03-18 21:22
Nie.
2007-03-18 19:27
Dumol jak jestes taki madry to chodz do gazetki
2007-03-18 16:21
to chyba zbyt duże uproszczenie.
2007-03-17 23:52
Dyrekcja składa się z nauczycieli.
2007-03-17 20:34
ja z kolei nie widze poszczególnym “pompatycznych zwrotów” ale język wydaje mi się miejscami jednak zbyt poważny do tego tematu.
2007-03-17 20:09
dwa rozne buty? jak klown ? hmmmm pomyslimy.
2007-03-17 19:55
>Paulino. Zdecydowanie przesadzasz. Gdzie ty znalazłaś w powyższym tekscie fragment mówiący o tym że dyrekcja lubi ten dzień? Z tekstu jednoznacznie wynika, ze dla niej to kłopot. Co innego nauczyciele, choc tu też pada określeinie “zapewne”. No i jeszcze sprawa języka. Ciekawi mnie, które to popmpatyczne zwroty tak uraziły twoją wrażliwośc jezykową?
2007-03-17 19:38
czyżby Mr. PE dziewuchy wam po glowach chodził? :P
a) kto ze mną pójdzie troche poobnażac i topic?
b) ktoś wpływowy? tylko skoczuś ;)
c) wojna pokoleń? przecie za czasów mego ojca (paleolit) też uciekali
d) jejku jejku lesser to jednak jest gazetka szkolna :P
e) w ramach moje usilnego alternatywizowania samego siebie w tym roku postanowiłem grzecznie spędzic ten dzień na lekcjach. a co – jak szalec to szalec :P
2007-03-17 19:30
Bankowo.
2007-03-17 17:51
Paulina, myślisz o tym samym co ja?
2007-03-17 16:43
No dobrze, może nie Super Express. Może podstawówkowa gazetka szkolna. Ale ciut lepiej niż ostatnio, to cieszy.
Zaprzeczasz sam sobie. Najpierw piszesz, że zarówno uczniowie, jak i dyrekcja lubią ten dzień, a później, że dyrekcja zadowolona z niego nie jest przez wagary uczniów – i to ostatnie jest jedyną prawdą. Bo cieszyć się, z pierwszego dnia wiosny a z dnia wagarowicza, to co innego przecież.
Niefajne i niepoprawne jest wkładanie pompatycznych zwrotów do tak prozaicznego tekstu.
I na koniec najlepsze, za co dzięki stokrotne:) Przypomniałeś mi coś tymi dwoma różnymi butami:) I chyba nie tylko mi…:)