Bruce Willis w „Pętli czasu”
Kilka dni temu obejrzałem najnowszy film z Bruce’em Willisem pt. „Looper – Pętla czasu”. Za reżyserię i scenariusz tego obrazu odpowiada Rian Johnson, który poradził sobie z tym zadaniem całkiem sprawnie. Nie jest głupkowato, wszystko jest spójne, świat skonstruowany jest sensownie, choć, jak to w przypadku motywu podróży w czasie bywa, nasuwają się liczne pytania.
Czy wydarzenia ciągną się równolegle na nieskończenie wielkiej liczbie osi czasowych i byłyby rozgrywane za każdym razem w ten sam sposób, gdyby nie wpływ z innej osi? Czy wydarzenia, które już miały miejsce, mogą zaistnieć ponownie, jeśli cofniemy się w czasie? Czy po cofnięciu się w czasie i zabiciu własnego dziadka przestaniemy istnieć? Czy wywoła to katastrofalne skutki w obrębie całego Wszechświata? Czy zabicie Hitlera, nim doszedł do władzy, byłoby przyczyną wybuchu wojny pomiędzy Stanami Zjednoczonymi, Związkiem Radzieckim i Imperium Wschodzącego Słońca?
W głównych rolach zobaczymy Bruce’a Willisa i Josepha Gordona-Levitta, którzy wcielają się w postać jednego mężczyzny – odpowiednio w jego starszą i młodszą wersję. Bruce Willis z karabinami w rękach zalicza obowiązkową rzeźnię, choć moim zdaniem ustępuje to podobnemu motywowi z “Piątego elementu”. Tam dawało to trochę większą frajdę, może dlatego, że główny protagonista nie był łysy, czy coś. To dosyć przykre, ale aktorzy filmów akcji z lat ’80 powoli przestają nadawać się do ról, do których zostali stworzeni. A nie każdy może pójść w politykę.
Joseph Gordon-Levitt powinien być Wam znany chociażby z ostatniego filmu o Batmanie i z “Incepcji”. I zapewne zobaczymy go również w kolejnych filmach Nolana, bo reżyser ten ma skłonność do współpracy z tymi samymi aktorami przy kolejnych produkcjach. Aktor został w tym filmie ucharakteryzowany tak, żeby przypominał młodego Willisa i nie do końca to rozumiem. OK, na pewno wygląda inaczej, w wywiadach mówił nawet, że z lustra patrzyła na niego obca twarz, ale nie wygląda bynajmniej jak Bruce Willis w “Die Hard” czy w wymienianym wyżej “Piątym elemencie”. Nie potrzebowaliśmy tego, uwierzylibyśmy, że to jeden i ten sam facet, nawet bez charakteryzacji na twarzy. Trzeba jednak przyznać im punkt za zrobienie tego „normalnie”, a nie za pomocą CGI.
Jak już pisałem, wszystko tworzy zwartą całość, a akcja idzie cały czas do przodu. Poznajemy kolejne informacje odnośnie świata przyszłości, który w gruncie rzeczy jest dystopią rządzącą się prawami Dzikiego Zachodu. Niestety, jest tu kilka dłużyzn, które skutecznie spowalniają akcję. Można byłoby się bez nich obejść, ale zakończenie, mówiące wszystkim hollywoodzkim zakończeniom “walcie się”, niweluje negatywne odczucia związane ze zbyt przegadanymi scenami. Bo w tym filmie jest mnóstwo gadania, właściwie to nawet więcej, niż scen akcji. Gadają o podróżach w czasie, o swoich planach, o swojej przeszłości, o tym, że wydarzenia teraźniejsze mogą wpłynąć na przyszłość i ją drastycznie zmienić, ale nie do końca wiadomo jak. Trochę tego za dużo.
Aczkolwiek nie uważam, żeby oglądanie tego filmu było w moim przypadku marnowaniem czasu i z czystym sumieniem mogę go Wam polecić. Widz kupuje tę historię, Jest w stanie uwierzyć, że świat może się do tego stopnia zeźlić i upodlić. Nie ma tu zadawania pytań w stylu „lol, WTF?”, może oprócz dylematów w związku z podróżami w czasie, ale to zazwyczaj zmusza do zastanowienia się. W stylu „Jakim cudem Marty może pamiętać nazwisko nauczycielki, skoro ona jeszcze nie zginęła i wąwóz może w przyszłości nie nosić jej imienia?”.
W szkolnej skali ocen daję temu filmowi cztery. Nie jest wybitny. Na pewno nie kupię sobie własnej kopii na DVD i raczej do niego nie wrócę, ale zobaczyć go z pewnością warto. Jeśli macie ochotę na przyjemny film o strzelaniu i podróżach w czasie, to sięgnijcie po niego.
Grafika:
Komentarze [8]
2012-12-13 12:23
Poprawnie, ale bez fajerwerków ;*
2012-12-12 21:23
Weźcie się ogarnijcie. Dorobiłem się prywatnego hejtera, a Wy mi go płoszycie.
2012-12-12 17:11
barney pewnie nie ma takich warunków jak ja, dlatego musi to odreagować. no cóż, nie każdy został tak hojnie obdarowany przez naturę jak ja, ale taka jest już specyfika tego świata, jedni mają lepiej/więcej, inni mniej. cieszmy się z tego co mamy, bo jak to mówią w filadelfii: mały ale wariat.
2012-12-11 20:45
@barney’a ja rozumiem, ze gdzieś trzeba leczyć te swoje kompleksy, ale żeby od razu w gazecie? Nie kompromituj się. Ale jak ci to pomoże i masz sie lepiej poczuć to wstaw mu jeszcze jedynkę.
2012-12-11 20:22
@barney
Jeśli masz ochotę się jeszcze trochę pomęczyć, to zapraszam na mojego bloga.Czy mógłbyś zdradzić, co mi wychodzi najgorzej? Chciałbym sprostać wymaganiom stawianym przez czytelników.
2012-12-11 20:09
zaczynając czytać Twoje teksty, marzę tylko o tym, żeby się skończyły. nawet nie czytam do końca bo nie warto.
2012-12-11 19:27
świetnie napisane. gratulacje!
2012-12-11 18:43
Widzę, że jakiś problem z ilością nadesłanych artykułów, skoro kolejny tekst Jaskra tak szybko.
- 1