Chuck Norris uderza z półobrotu
„NASA potwierdza, że Chuck Norris jest jedynym człowiekiem widzianym na Ziemi z przestrzeni kosmicznej” – to jeden z typowych opisów umiejętności znanego aktora – karateki. Znane już prawie na całym świecie opowieści o czynach i dokonaniach słynnego teksańczyka dotarły także do Polski. Owe historyjki są to oczywiście bzdurne mity ukazujące Chacka Norrisa jako nadczłowieka o ogromnej sile, niezmierzonej inteligencji i odwadze. W naszym kraju tego typu powiedzonka zdobyły szybko wielką sławę, a Norris pomału zastępuje polską blondynkę. Pytanie tylko skąd nadeszła ta niespodziewana fala komicznego podziwu dla podstarzałego już mistrza karate?
Na początku trzeba zaznaczyć, że moda na tworzenie pseudobohaterów zapanowała w wielu krajach świata, nie omijając Polski. U nas wielką karierę robią bracia Kaczyńscy i słynny Andrzej Lepper. Chociaż nie są oni porównywani do supermana, zajmują wysokie miejsce w „hierarchii dowcipowych postaci”. „Chuck Norris” przywędrował aż zza oceanu. To mieszkańcy jego rodzinnego kraju stworzyli setki i tysiące absurdalnych historii, wychwalających amerykańskiego bohatera. Jest on jedną z wielu sławnych osobistości, których mieszkańcy Stanów Zjednoczonych wykreowali na „supergwiazdy”.
Dlaczego jednak to właśnie legenda Chucka Norrisa przywędrowała do Polski? Na to pytanie można znaleźć niejedną odpowiedź. Pewne jest to, że był on jednym z największych „twardzieli” amerykańskiego kina lat dziewięćdziesiątych. Chuck Norris wystąpił w wielu telewizyjnych hitach, które u nas zrobiły prawdziwą furorę. Nieważne, że wszystkie co do jednego opowiadały historię odważnego karateki, walczącego z całym złem na świecie. Takich właśnie mistrzowskich scen walki potrzebowali widzowie polskiej kablówki. Największą sławę przyniósł jednak Norrisowi długometrażowy serial: „ Walker. The Texas Ranger”, co w przekładzie na język polski znaczy „Strażnik Teksasu”. Chuck Norris grał tam główną rolę – obrońcę słabych i pokrzywdzonych, nieugiętego Cordella Walkera. Zakończenie każdego odcinka można było z góry przewidzieć, a kowbojski kapelusz i blaszana gwiazda strażnika stały się symbolem monotonii. Wyjątkowa jednolitość akcji nie odstraszyły jednak wiernych widzów serialu i fanów aktora, a wręcz przeciwnie zyskał on jeszcze większą popularność.
Mimo niewątpliwej sławy serialu jego produkcja została wstrzymana. Czyżby okazało się, że coraz bardziej wymagającemu widzowi nie wystarczają już powtarzające się w każdym odcinku pokazy bohaterskiej walki ze złem? To całkiem możliwe. Jednak legenda Chucka Norrisa czy jak kto woli Cordella Walkera, przetrwała nadspodziewanie długo. Czy to efekt dobrej reklamy? A może w nim rzeczywiście jest coś niezwykłego?
Komentarze [4]
2006-05-05 17:22
a mi się wydaje, ze własnie czak już teraz cichnie (nie myli z czakiem z Harmoniusza – on wciąż nagłaśnia) ZNUDZIŁ SIE
2006-05-01 22:12
ostatnio za dużo tego czaka. morgana ma racje niektóe dowcipy są bezsensu ale inne hie hie
2006-05-01 16:43
Cygan na wakacjach,oj tak Morgano, trzeba było go kimś zastąpić :)
A co do żartów, najbardziej podoba mi sie- Ulubiony film Ch.Norrisa- “Tylko mnie kopaj”
2006-04-30 21:49
Szczerze mówiąc mnie też zaczął ciekawić fakt czemu nagle wszyscy uwzięli się na biednego Chucka. swoją Drogą te żarty bywają tak absurdalne że aż śmieszne. Przykład? Chuch Norris nie widzi koloru czerwonego.
On go słyszy…...... Bez komentarza. Ale niektóre żarty wychodzą. Pamiętacie? “Cygan na wakacjach”.
- 1