Cisza wokół nas
Chyba zgodzicie się ze mną, że w ostatnim czasie naprawdę wiele się zmieniło. Tak pandemia jak i zdalne nauczanie (w przypadku naszych rodziców praca) znacząco wypaczyły naszą wcześniejszą rzeczywistość, wprowadzając znany nam świat w zupełnie nowy wymiar. Ten obecny tylko zewnętrznie przypomina jeszcze trochę ten, w którym przyszli na świat nasi rodzice, a nawet my. Ja mam na myśli jednak głównie ludzi, którzy biologicznie funkcjonują co prawda nadal tak samo, ale mentalnie bardzo się przewartościowali i zmienili. Zamknęli się w sobie i jakoś mniej chętnie wchodzą w relacje z innymi ludźmi. Można niekiedy odnieść wrażenie, jakby zaczęli się innych ludzi obawiać. Nie potrafimy już także cieszyć się życiem tak jak dawniej, za to zauważalnie zaczęliśmy pacyfikować emocje i unikać sytuacji, w których moglibyśmy poczuć się niekomfortowo. To wszystko doprowadziło bardzo wielu z nas przynajmniej na skraj depresji o ile nie innych chorób psychicznych. Jaka jest właściwie przyczyna takiego stanu rzeczy? Na to pytanie niełatwo jest jednoznacznie odpowiedzieć.
Na pewno jedną z najważniejszych przyczyn tych zmian jest trwająca nieustannie pandemia. To przecież z jej powodu straciliśmy na długi czas bezpośredni kontakt z innymi ludźmi i nie mogliśmy także brać udziału w różnych dodatkowych zajęciach i wydarzeniach kulturalnych, bo te były masowo odwoływane. Zarówno my, uczniowie, jak i nasi nauczyciele oraz rodzice i dziadkowie siedzieliśmy więc zamknięci w domach, w swoim gronie, a jedyną możliwością ich opuszczenia było wyjście na zakupy. I tak godzinami przesiadywaliśmy przed laptopem, który w tej dramatycznej sytuacji był poza telewizorem tym drugim naszym oknem na świat. A w tymże świecie nie działo się w tym czasie bynajmniej najlepiej. Każdego dnia karmiono nas wstrząsającymi wydarzeniami i statystykami, które musieliśmy jakoś w sobie przetrawić. Mam wrażenie, że chyba każdy z nas przeżywał w tym czasie prawdziwą huśtawkę emocji, które nie pozostawały bez wpływu na stan naszego ducha, tym bardziej, że nie potrafiliśmy sobie sami tego wszystko w głowie poukładać, a przecież nie mieliśmy też szans na spotkanie się z innymi rówieśnikami, z którymi moglibyśmy podzielić się swoimi przemyśleniami oraz obawami, co z pewnością pozwoliłoby nam pozbyć się tego dokuczliwego ciężaru. Tak więc każdego dnia przeżywaliśmy w samotności zmęczenie, zniechęcenie oraz lęk przed tym, co przyniesie nam jutro. Powoli traciliśmy też radość życia, gdyż nic nie zapowiadało zmian na lepsze, w dającej się przewidzieć przyszłości. Myślę, że przede wszystkim to zdecydowało o obecnym stanie psychicznym całego mojego pokolenia.
W ostatnich tygodniach pandemia jakby nam nieco odpuszczała, ale nie mniej dramatyczne wydarzenia zdominowały naszą rzeczywistość. Tak więc nadal żyjemy w potwornym stresie. I co z tego, że wróciliśmy do szkół i pozornie jest prawie tak jak dawniej, skoro zagubiliśmy gdzieś w międzyczasie umiejętność nawiązywania i podtrzymywania relacji międzyludzkich. Nie umiemy już rozmawiać ze sobą tak jak dawniej, otwarcie i szczerze, a jeśli już uda nam się nawet nawiązać rozmowę, to bardzo się pilnujemy, by nie powiedzieć tego, czego byśmy nie chcieli. To z kolei prowadzi do tego, że szybko brakuje nam tematów, a i rozmowa jakoś się nie klei. Tak więc chcąc nie chcąc wracamy rozgoryczeni do świata internetu, którym to próbujemy wypełnić pustkę w swoim życiu. Tylko tam czujemy się bezpiecznie. I tu widzę kolejną przyczynę zmian mentalnych, jakie w nas zaszły. Otóż sieć zasypuje nas zdjęciami pięknych modelek, wysportowanych mężczyzn i gwiazd filmowych, które kompletnie nic sobie nie robią z tego, co się na świecie dzieje i świetnie bawią się na wakacjach w drogich kurortach gdzieś na krańcach naszej Ziemi. Czy takie obrazki mogą podbudować nasze i tak już kiepskie samopoczucie? Z jednej strony dziwimy się trochę, że można być tak obojętnym na te wszystkie wydarzenia, które dotknęły nasz świat, ale z drugiej strony, tak po ludzku, budzi się w nas zazdrość i złość, że akurat my nie mamy aż tylu pieniędzy, by wyrwać się z tej smutnej rzeczywistości i choć na chwilę o niej zapomnieć. Zamiast korzystać z uroków młodości i życia, tak jak ci ludzie, my musimy ciągle siedzieć w domu i co najwyżej oglądać telewizję lub surfować w sieci. Nie wiem oczywiście ilu z was z was podziela moje zdanie, ale zakładam, że przynajmniej część ma podobne doświadczenia i przemyślenia.
Pory roku również mają wpływ na nasze samopoczucie. W naszym klimacie jesień i zima nie poprawiają z reguły nastroju, bo kojarzą się ludziom powszechnie ze smutkiem, nostalgią, czy melancholią. Szybko zapadający zmrok, a do tego pochmurne, zimne, deszczowe i wietrzne dni, nie sprzyjają raczej podtrzymywaniu relacji międzyludzkim, a wręcz przeciwnie izolują nas od innych ludzi i wpychają w ramiona wirtualnej rzeczywistości. Większość osób jakoś sobie z tym radzi i potrafi to przezwyciężyć, ale żyją wśród nas też tacy, których suma tych wszystkich czynników przytłacza tak mocno, że nie potrafią sobie poradzić i poddają się.
Wszystkie te czynniki prowadzą do określonych zmian w naszym organizmie, a te z kolei do chorób i to najczęściej tych o podłożu psychicznym. Sama miewam często gorsze momenty i dni. Nic mi się wtedy nie chce, tracę chęć do działania, za to jakby mocniej odczuwam strach. Jednak ja staram się wtedy wszystkie te niepokojące myśli przeganiać i spojrzeć pozytywnie na kolejny dzień. Umawiam się ze znajomymi na spotkanie, spacer lub na zakupy, wychodzę do schroniska spotkać się ze swoimi podopiecznymi, angażuję się w działalność wolontaryjną niosąc pomoc innym ludziom itd. Może się mylę, ale odnoszę wrażenie, że jedynie społeczne zaangażowanie i aktywne życie (czyli wyjście z domu) jest w stanie poprawić nam nastrój i sprawić, by w naszej głowie znów zagościł spokój. Nieustanne przesiadywanie w czterech ścianach, w towarzystwie najbliższej rodziny i zabijanie swojego smutku i samotności ciszą, to moim zdaniem droga donikąd.
Świat jest taki, jaki jest i raczej dla nas się nie zmieni. Za to każdy i każda z nas może coś ze sobą zrobić. Zainteresujcie się czymś, spróbujcie się w coś zaangażować, poznajcie nowych ludzi, zdobądźcie nowe umiejętności. To pozwoli wam nie tylko się dowartościować, ale też inaczej spojrzeć na świat. Oczywiście świat i inni ludzie mogą wam czasem tego nie ułatwiać, zamykając przed wami drzwi, ale przecież są jeszcze okna? Zatem do dzieła!
Grafika:
Komentarze [0]
Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?