CKE - Ciężka Kompromitacja Ekspertów
Maj praktycznie już się kończy. Na tablicy informacyjnej w szkole coraz mniej zastępstw, a kasztany jakby przekwitły. Co to może oznaczać? Że kasztanowce dopadła zaraza, albo że dyrekcja znalazła lepszy sposób na organizację zajęć szkolnych? Niekoniecznie. Prawda jest taka, że to burzliwy okres matur zbliża się ku końcowi. Niestety, a może jednak stety? Nie mniej jednak nadeszła już pora na wstępną ocenę Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Czy warto? Warto. Trzeba w końcu napisać słów kilka o braku fachowości ludzi pracujących w jednej z najważniejszych edukacyjnych instytucji? I to niezwłocznie!
Każdy polski uczeń staje prędzej czy później przed faktem, że najważniejszy dla niego egzamin zbliża się w zastraszającym tempie. Niektórzy odliczają doby, by móc się ewentualnie czegoś jeszcze douczyć, inni zdają się na własny intelekt i wolą się nie przemęczać. Myślicie, że to dobre metody? Według CKE najprawdopodobniej tak! Dowodów na to nie trzeba szukać w zakamarkach sieci czy w prasie. Wystarczy przytoczyć zadania z tegorocznego egzaminu z języka polskiego (poziom rozszerzony):
1. „Zanalizuj i zinterpretuj opowiadanie Sławomira Mrożka Lolo, zwracając uwagę na sposób kreowania bohaterów i paraboliczny charakter sytuacji przedstawionej w tekście.”
2. „Rola słów w relacjach międzyludzkich. Analizując i interpretując fragment powieści Wiesława Myśliwskiego Kamień na kamieniu oraz wiersz Tadeusza Różewicza Słowa, zwróć uwagę na przedstawione sytuacje i sposoby kreowania podmiotu mówiącego.”
Dla kogoś, kto doskonale się przygotował, nie stanowi zapewne problemu napisanie wypowiedzi na powyższe tematy. Schody zaczynają się niestety dla tych, którzy woleli przyłożyć się do innych przedmiotów. Wiadomo, że wiedza zdobywana przez kilka lat, nie idzie raczej na marne. Gdy jest jeszcze usystematyzowana - punkt dla nas. W czym więc problem? Okazuje się, że mimo wysiłku uczniów ich prace zostaną sprawdzone pod jednym kątem. Pod kątem klucza! Nie ma co siać paniki, ale sposób w jaki sprawdza się efekty inwencji twórczej maturzystów pozostawia cholernie wiele do życzenia. Media już od dawna grzmiały, że ten system jest chory i niszczy kreatywnych. Dajmy na to: maturzysta X czuje, że zaniedbał swoją edukację z j. polskiego. Idzie jednak na całość i pisze wszystko, co tylko był sobie w stanie przypomnieć. Nie filozofuje. Ma fajny, prosty styl. Kończy. Zadowolony wychodzi z sali, bo ma pewność, że pustego miejsca w arkuszu nie zostawił. Za nim siedzi maturzysta Y, który ma ksywę klasowego kujona. Oczytany, zainteresowany filozofią, zaciera ręce nad banalnym dla niego zadaniem. Pisze dość trudnym językiem, korzysta ze swej wszechstronnej humanistycznej wiedzy, używa cytatów i sentencji. Kończy, wychodzi. Co różni te dwie sytuacje? Z pozoru nie za wiele, ale tylko jeden z nich zaliczy zapewne egzamin bez problemu, a drugi raczej go zawali. Oba wypracowania zostaną sprawdzone przez egzaminatorów metodą słów-kluczy! Nie mogę powstrzymać się tutaj od przypomnienia eksperymentu „Dziennika”, który poprosił pisarza Antoniego Liberę i filozofa Marcina Króla o zmierzenie się z jednym z tematów maturalnych. Skutek był taki, że mimo wszechstronnej wiedzy humanistycznej obu piszących oraz niezwykle bogatego języka, ich wypracowania wypadły blado. Wyniki, z jakimi ukończyli swój egzamin, nie pozwoliłyby im na kontynuowanie nauki na filologii polskiej na żadnej wyższej uczelni w tym kraju. Kwestia sporna? Nie, realia!
Temat feralnego „klucza” pojawiał się w środkach masowego przekazu już niejednokrotnie. Liczne apele o to, aby sprawdzać prace w inny, bardziej sprawiedliwy sposób, w końcu się przejadły. CKE nadal umywa ręce, twierdząc, że sprawy tak naprawdę nie ma i wmawia maturzystom, aby wyzbyli się wszelkich obaw. Szef, Marek Legutko, opublikował nawet list na stronie internetowej dowodzonej przez siebie instytucji. Po co? Żeby uspokoić niezadowoloną młodzież. Ministerstwo Edukacji Narodowej wyraziło stosowną opinię, z której można wywnioskować, że w CKE dzieje się coś nie tak, jak powinno. MEN, jak na razie dużo mówi, a mało robi. Problem jest i należy go w miarę szybko wyeliminować. Choć w ostatnim czasie zdymisjonowano p. Legutkę i wyznaczono na okres próbny jego zastępcę, problem nadal pozostał aktualny.
Uczniowie (poprawniej absolwenci) twierdzą: „Napisaliśmy, co w naszej mocy, ale nie trafiliśmy w klucz odpowiedzi”. Stwierdzenie to, choć z pozoru brzmi dziwnie, mimo wszystko może okazać się słuszne. Dlaczego? Egzaminatorzy, sprawdzając wypowiedzi pisemne uczniów, doszukują się w nich wyrażeń, których tam, zdaniem ekspertów CKE, nie może zabraknąć. To właśnie oni, eksperci CKE, układają bowiem zadania i konstruują schematy poprawnych odpowiedzi. Nic dziwnego. Od tego są! Problem pojawia się wówczas, kiedy „klucz” jest jedną wielką klapą. Banalna sytuacja ucznia X i Y, to nic innego, jak zobrazowanie tej sytuacji. Nie warto skupiać się na tym, jak najlepiej skonstruować własną wypowiedź, ale jakie słowa- klucze należy w niej wykorzystać! A przecież każdy z nas ma swój indywidualny styl i nie należy nikogo za to karcić, odliczając mu kolejne punkty. Egzaminatorzy mieliby ułatwione zadanie, gdybyśmy wszyscy identycznie interpretowali teksty, używali jednakowej polszczyzny, opierali się tylko i wyłącznie na wiedzy z jednej dziedziny! Nie taka jest jednak, szanowna CKE, intencja każdego z nas. Nie chcemy ograniczać się do tego, aby tok naszego myślenia zamykał się w z góry narzuconych i ustalonych schematach. Matura, to moim zdaniem nie tylko działanie pod kątem „cel, pal”, ale coś więcej, co wymaga myślenia i wszechstronnej wiedzy. Tematy tegorocznej matury z języka polskiego nie należały do najłatwiejszych, dlatego uważam, że wysiłek wielu tysięcy moich starszych koleżanek i kolegów, którzy nie zechcieli podporządkować się narzuconym schematom interpretacyjnym, nie może pójść na marne. Matura to w końcu nie tylko umiejętność wyboru jednej właściwej odpowiedzi z czterech podanych, ale też i próba własnej kreatywności.
„Centralna” z każdym egzaminem kompromitowała się coraz bardziej. Niektóre arkusze grzmiały pytaniami, które zostały skonstruowane nie tyle niejednoznacznie, co po prostu błędnie. WOS, matematyka, fizyka, język polski… ile jeszcze? Maturzyści niechętnie wypowiadają się o pracy CKE, a jeśli już, to oceniają ją bardzo źle? Mnie to nie dziwi! Statystycznego maturzystę szlag trafia, kiedy ma świadomość własnej wiedzy, a mimo to może zostać odhaczony „kluczem” przez egzaminatora. Pora w końcu szanowna komisjo coś w tej materii zmienić. Nie wolno ustawicznie usprawiedliwiać swoich błędów „błyskotliwą reformą edukacji”. Zdaję sobie sprawę, że nie łatwo wprowadzić dobry system oceniania. Nie wypracuje się jednak lepszego, jeśli nie podejmie się chociażby jakichkolwiek prób innych rozwiązań. Czy możemy mieć jednak nadzieję na poprawę? Chciałoby się powiedzieć w tym miejscu: „nadzieja - matką głupich”. W CKE potrzebna jest przede wszystkim wola zmian, bo od niej zależeć będzie głównie to, czy za rok maturzyści X i Y nie staną przed powtórką z rozrywki.
Komentarze [14]
2008-06-08 09:08
:D:D:D:D Może i się zastanowimy.
2008-06-07 21:57
Skoncentrujcie się lepiej na problemie kasztanów :D
2008-06-05 14:49
Wy ciemni jesteście i idziecie na łatwiznę z olimpiadami. Nic nie umieją a się pchają!
2008-06-05 08:42
a o bledach w maturze z matematyki to nie ma sensu nawet pisac poniewaz ona sama w sobie nie ma sensu(oczywiscie matura, nie matematyka) poniewaz podejrzewam ze 99% a nawet wiecej uczniow liceow nie zna def. funkcji wiec trudno wymagac aby wiedzieli co to jest wielomian.
2008-06-05 08:28
olimpiady powoduja ze matura sprowadza sie do odsiedzenia kilku godzin podczas egzaminu, aczkolwiek maja jeden minus nie maja nic wspolnego z nauka
2008-06-02 23:42
Drodzy moi wybitni, utalentowani i genialni – olimpiada zapewnia 100% na egzaminie i w ogóle nie trzeba wtedy zdawać matury. Ja tak zrobiłam:))
2008-06-02 22:02
Uwzględnię to następnym razem :)
2008-06-02 20:55
Chciałbym tylko zauważyc że komentarze w mej opini służa do oceniania formy a nie treści. Uwazam równiez że tekst jest całkiem dobry gdyby nie wulgaryzmy które moze wzmacniaja siłe wyrazu ale mnie jednak rażą i zniechęcaja, proponuje raczej ukulturalniać nas młodych niż szokować.
2008-06-02 19:48
Bardzo dobrze, że oprócz mojego zdania, ktoś jest jeszcze w stanie coś konkretnego dodać. Z poniższą wypowiedzią zgadzam się w stu procentach. Mój felieton był pewnego rodzaju próbą zobrazowania chorego systemu, jakim posługuje się w sprawdzaniu matur pisemnych sama CKE. Wiem jedno- najwięcej do powiedzenia by zapewne mieli sami maturzyści. Czekam zatem na kolejne opinie.
2008-06-02 17:32
Drogi autorze!
Na początku to żem se chciał napisać, że ładny z Ciebie chłopok. No, to bendzie tyle o Tobie.
A teraz o samych maturach. Z tego, co wiem, to przy układaniu pytań nie pracują profesorowie akademiccy, tylko przeważnie zwykli nauczyciele, którym często pewne rzeczy wietrzeją z pamięci i wychodzą wtedy takie “akademickie” błędy zarówno wśród pytań, jak i w kluczu. Mam tu na myśli przede wszystkim matematykę, gdze nie zaznaczono w jednym z zadań, że chodzi o wielomian trzeciego stopnia, ale również na przykład biologię. Czytając arkusze egzaminacyjne z tego drugiego przedmiotu, przy mojej obecnej wiedzy znalazłem błędy i niedopatrzenia w prawie połowie pytań, które to błędy jednak nie przeszkadzają osobie z wiedzą na poziomie szkoły średniej napisać tego egzaminu poprawnie.
Co jeszcze? Otóż uważam, że
maturzysta pod żadnym pozorem nie może liczyć na inteligencję sprawdzającego!
Wprawdzie jakaś ważna osoba z CKE wypowiadała się na temat matury z polskiego, że jeśli ktoś będzie pisał gramatycznie poprawnie, ciekawie i na temat, to nie ma się czym martwić, bo na pewno dostanie dużo punktów.
Takie przynajmniej są założenia. Ideą dla powstania klucza jest zawarcie pewnych kanonów, które nie pozwolą skrzywdzić ucznia; stworzenie choćby po części obiektywnego systemu oceniania, bo dawniej ta sama praca według jednego nauczyciela zasługiwała na piątkę, a według innego na pałę. Natomiast jego (klucza) zasada jest taka, że jeśli uczeń napisze zgodnie z kluczem, to dostaje maksimum punktów, ale jeśli wypracowanie nie będzie zgodne, to pozostaje ono do oceny nauczyciela sprawdzającego. A fakt, że niektórzy sprawdzający traktują klucz jak wyrocznię, to właśnie jest wada systemu. Po prostu często sprawdzający są za mało inteligentni, żeby odpowiednio ocenić czyjąś pracę.
Ale takie zjawisko, że różne instytucje (w tym i CKE) są zdominowane przez miernoty jest od dawna powszechne, a cierpią na tym najlepsi. Tak więc wszystkim zdolnym do myślenia życzę powodzenia i dużo ostrożności, żeby jakiś ignorant nie uznał was za debila.
Pozdrawiam.
2008-06-02 12:11
WOS rozszerzony to była trochę niefajna rozrywka :| No ale cóż było wiadomo,że jak połowa Polski będzie zdawać ten przedmiot to nam jednym słowem dowalą :]
2008-06-02 10:30
drogi trzykropku, co do błędu na rozszerzonej matematyce to zerknij na www.cke.edu.pl i sobie poczytaj o maturze z tego przedmiotu. Ale jeśli jesteś z pierwszej klasy to nie zdziwię się jeśli nie będziesz wiedział o co chodzi. Pozdrawiam trzykropka.
2008-06-02 08:13
Drogi autorze, wskaż mi proszę błąd w maturze z matematyki rozszerzonej bo zapewnę o tę Ci chodzi. Jedyną złą w związku z tym przedmiotem decyzją było okrojenie materiału obowiązującego. Tyle z mojej strony.
2008-06-01 20:47
Autorowi powodzenia z okazji Dnia Dziecka.
- 1