Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Co jest nie tak z naszym systemem edukacji?   

Dodano 2023-02-03, w dziale felietony - archiwum

Od wielu lat w dyskusji publicznej niezwykle często pojawia się temat edukacji. Oczywiście opinie ludzi w tej materii są bardzo mocno podzielone. Jedni opowiadają się za odejściem od obecnego modelu nauczania, wprowadzeniem gruntownych zmian w podstawy programowej i odchudzeniu programów nauczania. Inni zaś uważają, że współczesna edukacja powinna w znacznie większym stopniu być nastawiona na pracę zespołową i kształcić umiejętność pracy i współdziałania nad wspólnym projektem. Oczywiście nie brakuje również i takich, którzy nie widzą potrzeby zmian, gdyż ich zdaniem obecny model edukacji spełnia swoje zadanie. Cóż, Polacy znani są z tego, że lubią mieć własne zdanie. Nie na darmo mówi się, że gdzie dwóch Polaków, tam trzy opinie. Postanowiłem więc i ja przyjrzeć się nieco bliżej tej naszej edukacji.

/pliki/zdjecia/edu1.jpg Korzenie naszego dzisiejszego systemu edukacji sięgają XIX wieku. Co ciekawe wzorce jako żywo zaczerpnęliśmy z Prus, gdzie na polecenie władzy, która chciała konkurować z innymi mocarstwami, stworzono model edukacji, którego celem było przygotowanie dzieci do służby wojskowej bądź pracy w urzędach lub przemyśle. System ten zakładał jednak wychowanie i wykształcenie totalnie oddanych, posłusznych i łatwych do zastąpienia na rynku pracy ludzi. A zatem nasz obecny system edukacji oparty jest na zasadach sprzed 200 lat! Nie wierzycie? A szkoda, bo to właśnie w Prusach wymyślono proces nauczania podzielony na przedmioty, system lekcyjny i dzwonki w szkołach oraz system klasowy, w którym najważniejszy był rok urodzenia dziecka, a nie jego predyspozycje czy pasje (do tej samej klasy trafiały osoby o bardzo zróżnicowanym potencjale intelektualnym, które miały rozwijać się w równomiernym tempie). Również tam wymyślono wtedy, znane nam do dziś, ustawienie mebli w salach lekcyjnych (ławki ustawione w rzędach i koniecznie zwrócone frontem do katedry, przy której siedział nauczyciel) i nakazano szkołom zwrócić szczególną uwagę na kształcenie sprawności fizycznej uczniów. Kreatywność, myślenie analityczne i krytyczne zostały odrzucone na rzecz regułek, schematów i niezwykle sztywnej podstawy programowej. Naturalnie w pruskiej szkole kładziono ogromny nacisk na dyscyplinę, korzystając z metod szkolenia znanych dobrze z ich armii. Te metody zakładały bezwzględne posłuszeństwo i tak samo bezwzględne karanie tych, którzy odważyliby się nie wykonać polecenia przełożonego (nauczyciela)./pliki/zdjecia/edu2.jpg W ten sposób wychowywano posłuszne i nie zadające trudnych pytań społeczeństwo, które miało wyłącznie posiąść podstawową wiedzę w zakresie czytania prostych instrukcji, tworzenia krótkich pism i wykonywania nieskomplikowanych czynności rzemieślniczych. Naukę rozumiano jako przekazywanie konkretnej wiedzy i prostych schematów. Tak więc młodzi ludzie mieli, w zgodzie z tym modelem, jedynie wykonywać polecenia i instrukcje nauczycieli, a jedyny wybór, jakiego mogli dokonać, dotyczył stopnia posłuszeństwa wobec tych zasad. Ja jednak nie mam najmniejszych wątpliwości, że w systemie tym nie chodziło o wsparcie jednostki w rozwoju, tylko o ulepszanie machiny państwa. Dzisiejsza polska edukacja nadal opiera się o ten model, choć nam uczniom, ciągle wmawia się, że wszystko jest dla naszego dobra!

Oczywiście nie tylko my przejęliśmy ten system. Wiele innych państw stosuje go podobnie jak my do dziś. Wraz z rozwojem cywilizacji i rosnącym naciskiem na prawa człowieka w wielu państwach rozgorzały jednak dyskusje nad radykalną zmianą tego systemu, który nijak się ma do czasów współczesnych. Problemem jest jednak to, że we wszystkich pojawiających się w tej materii propozycjach zmian nadal zapomina się o tym, że ludzie są różni i różne też miewają życiowe cele, a państwowy system edukacji publicznej, nawet po korektach, bardzo rzadko uwzględnia potrzeby młodych ludzi. Najlepiej byłoby, gdyby zarówno o sposobie jak i zakresie kształcenia mogli decydować rodzice, którzy najlepiej znają swoje dziecko, ale to ciągle wersja utopijna.

/pliki/zdjecia/edu3.jpgAby lepiej zobrazować przestarzałość systemu posłużę się przykładem z naszego podwórka. W planie zajęć liceum w naszym kraju znajdujemy na przykład przedmiot noszący wdzięczną nazwę plastyka, którego celem jest (według zapisów w podstawie programowej) poszerzenie kompetencji uczniów w zakresie szeroko pojętych umiejętności plastycznych, teoretycznych i praktycznych. Z mojej obserwacji wynika, że większość uczniów uczęszcza na te zajęcia z niechęcią, bo nie każdego interesuje historia sztuki, a jeśli nawet, to nudzi ich wykonywanie prac według instrukcji nauczycieli. Czy nie lepiej byłoby wykorzystać w trakcie tych zajęć kreatywność uczniów niż powielać z nimi określone schematy? Takich nieefektywności jest w polskiej szkole znacznie więcej, lecz nie zamierzam ich tu wyliczać, bo każdy myślący uczeń jest w stanie wymienić ich co najmniej kilka. Publiczna edukacja jest jednak zgodnie z zapisami w konstytucji bezpłatna, dlatego większość uczniów godzi się z tym i uczęszcza na te obowiązkowe zajęcia, choć ma naturalnie świadomość straconego czasu.

Oczywiście co jak czas pojawiają się propozycje alternatywnych modeli edukacji, które mnie wydają się niezwykle interesujące. Mamy szczęście żyć w czasach, w których nieograniczony dostęp do wiedzy nie jest znów niczym szczególnym. Korzystając z dobrodziejstwa internetu można nauczyć się bardzo wielu rzeczy, o których w szkole pewnie bym się nie dowiedział, a jeśli nawet, to trwałoby to znacznie dłużej. Czy nie czas więc skończyć z funkcjonującym od wielu lat mitem niezastąpionego w edukacji nauczyciela? /pliki/zdjecia/edu4.jpg Moim zdaniem nie wszystkie dzieci potrzebują dziś mistrza, który poprowadziłby ich po zakamarkach wiedzy. Część z was powie zapewne, że nasz system edukacji zakłada w końcu możliwość nauczania domowego. Tak, to prawda, ale nauczanie domowe, jest jednak częścią systemu, dlatego zmusza mimo wszystko do realizacji narzuconego przez państwo programu nauczania, zgodnego z ustaloną podstawą programową, która realizowana jest w placówkach publicznych. Ponadto rodzice tych dzieci, które uczą się w tym systemie, nadal muszą płacić podatki, z których część przeznaczana jest przecież na utrzymanie szkolnictwa publicznego, choć te dzieci z tego systemu nie korzystają. Czy nie lepiej byłoby dać każdemu szansę uczenia się tego, co go naprawdę interesuje?

Czy tylko ja odnoszę wrażenie, że skostniały polski system edukacji nadal kształci osoby bierne, pozbawione kreatywności, posłuszne i oddane systemowi? Zachęcam do dyskusji.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.4 /32 wszystkich

Komentarze [1]

~Lewy Twix
2023-02-19 20:35

Masz absolutna rację. System sprzed lat nijak się ma do wymagań, jakie stawia współczesność.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry