Juventus – upadek włoskiego hegemona
Liga włoska od lat przyciąga na stadiony i przed telewizory kibiców z całego świata. Włochy to kraj, w którym piłka od zawsze była i jest nadal sportem narodowym. We włoskiej Serie A grało wielu zawodników o głośnych nazwiskach (Oliver Bierhoff, Adrien Silva, Bruno Alves, Zico, Franck Ribery, Martin Ceceres), w tym i legendy futbolu jak Diego Maradona, Cristiano Ronaldo czy Ronaldinho. Wynikało to głównie z faktu, że włoska liga uchodziła przez bardzo wiele lat za najlepszą ligę piłkarską na świecie i po prostu wszyscy najlepsi piłkarze chcieli w niej grać. Wybierali z reguły czołowe kluby, ale gdy nie było w nich miejsca (w kadrze klubu mogło być przez lata tylko trzech obcokrajowców), nie mieli oporów, by grać i w mniejszych ośrodkach, czym przyczyniali się do podniesienia atrakcyjności tych rozgrywek. XXI wiek w Serie A bezwzględnie należał do Juventusu Turyn. Drużyna ze stolicy Piemontu w ciągu 22 lat aż jedenastokrotnie triumfowała w lidze, a w latach 2012-2020 nie oddała tytułu ani raz.
Mimo wiele sukcesów odniesionych przez Juventus w rozgrywkach krajowych, fani Starej Damy oczekiwali zdobycia Pucharu Champions League, gdyż po raz ostatni udało się to tej drużynie w 1996 roku, gdy trenował ją Marcelo Lippi (warto również dodać, że Juventus w finale Ligi Mistrzów występował w swej historii już dziewięciokrotnie). Wielu fanom klubu wydawało się, że ściągnięcie do klubu legendarnego Cristiano Ronaldo w 2018 roku zapewni zespołowi i jego wiernym fanom upragniony tytuł. Niestety, nic z tego. W sezonie 2018/2019, mimo triumfu w lidze, Turyńczycy po raz kolejny nie odnieśli oczekiwanego sukcesu w Lidze Mistrzów. Najprawdopodobniej właśnie to przelało czarę goryczy, gdyż władze klubu w 2019 roku postanowiły pożegnać się z Massimiliano Allegrim, które pełnił funkcję trenera przez 5 lat, zdobywając z tą drużyną rok w rok tytuł mistrza Włoch. Dla władz klubu było to jednak za mało, dlatego postanowiono sprowadzić nowego trenera. W klubie pojawił się Maurizio Sarri, który jednak od początku nie zaskarbił sobie sympatii kibiców (sporo mówiło się o jego kiepskich relacjach z Ronaldo). Z nowym trenerem Juventus faktycznie pewnie wygrał swoją grupę w kolejnej edycji Ligii Mistrzów, w której rywalizował z między innymi z Atletico Madryt. W 1/8 finału czekał już na niego francuski Olympique Lyon. Eksperci i fani zgodnie uważali, że mistrz Włoch bezproblemowo upora się z drużyną z Francji, lecz nieoczekiwanie to Juventus na tym etapie zakończył swój udział w rozgrywkach. Po raz pierwszy od dawna Turyńczycy walczyli również do końca sezonu o tytuł mistrza Włoch, który koniec końców zdobyli, ale z przewagą zaledwie punktu. Po takim sezonie zdecydowana większość kibiców Bianconeri domagała się zwolnienia Sarriego, co też i nastąpiło. Jego miejsce zajął Andrea Pirlo (żywa legenda klubu). Było to jednak zaskakujące posunięcie zarządu klubu, gdyż Pirlo wcześniej prowadził jedynie Juventus U23 i to nie przez pełen sezon. Przed Włochem zostało naturalnie postawione arcytrudne zadanie, walka o zwycięstwo w lidze i Lidze Mistrzów. O dziwo początkowo ten niedoświadczony włoski trener radził sobie całkiem nieźle. Wygrał z Juventusem grupę, w której w tej edycji rywalizowali z FC Barceloną. Kolejny rok z rzędu nadzieje na sukces były więc ogromne. Tym razem los postawił na ich drodze w 1/8 finału mistrza Portugalii - FC Porto. Pirlo doskonale pamiętał porażkę swej drużyny sprzed roku i nie zamierzał bynajmniej lekceważyć niżej notowanego rywala. Ku wielkiemu rozczarowaniu fanów Starej Damy, ich klub znowu odpadł z rozgrywek. Wielu fanów broniło po tej bolesnej porażce trenera Juve, lecz utrata po dziewięciu latach mistrzowskiego tytułu, przelała jednak czarę goryczy i prezydent klubu zwolnił swoją legendę. Co ciekawe, po tym sezonie Juventus opuścił również Cristiano Ronaldo, który przeszedł do Manchesteru United. Władze klubu w tym czasie postanowiły dać jeszcze jedną szansę Massimiliano Allegriemu.
Podejrzewam, że w klubie zrozumiano, że sukces międzynarodowy to na ten moment za dużo i należy się raczej skupić na odzyskaniu mistrzowskiego tytułu we własnych kraju. Po utracie Ronaldo do klubu dołączył perspektywiczny serbski napastnik Dusan Vlahović. Jednak mimo starań nowego trenera, kryzys trwał, a ostatnie dwa sezony drużyna walczyła tylko o miejsce, które dawałoby jeszcze awans do Champions League. W sezonie 2022/2023 Stara Dama grała całkiem przyzwoicie, choć z pewnością nie na miarę oczekiwań ich kibiców. W tabeli Serie A Juventus oscylował między 2-4 miejscem, choć już od początku sezonu media informowały o potężnym kryzysie w klubie. W listopadzie gruchnęła wiadomość o dymisji całego zarządu na czele z prezydentem Andreą Agnellim, który rządził klubem od 2010 roku i wiceprezydentem Pavlem Nedvedem. Ze stanowiskami pożegnało się wtedy w sumie aż 10 osób. A wszystko to wydarzyło się tuż po opublikowaniu w mediach oficjalnej informacji przez władze ligi, które zarzuciły klubowi liczne fałszerstwa w sprawozdaniach finansowych. Sprawą zajęła się także włoska prokuratura. Pewne jest, że nad klubem zbierają się obecnie czarne chmury, a wszyscy związani z Juventusem szykują się na długą i kosztowną batalię sądową. Kolejny cios padł w styczniu 2023 roku. Decyzją włoskiego Federalnego Sądu Apelacyjnego, który badał sprawę nieprawidłowości finansowych w aż 8 włoskich klubach, Juventus jak jedyny został ukarany. Poza zawieszeniami i karami finansowymi dla członków zarządu, klub ukarano odebraniem 15 pkt., co automatycznie przesunęło drużynę z 3. na 11. miejsce w tabeli. To jednoznacznie przekreśla szansę zespołu w walce o miejsce, które zagwarantowałoby grę w Lidze Mistrzów, czy w Lidze Europy bądź Lidze Konferencji. Wraz z rozwojem sytuacji w klubie niektórzy piłkarze (np. Adrien Rabiot, Weston Mc Kennie, a także Wojciech Szczęsny), poprosili nowy zarząd o zgodę na odejście. Wszystko wskazuje na to, że Juventusu upada na naszych oczach i chyba nie prędko powróci na piłkarskie salony.
Komentarze [0]
Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?