Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Czasem śmierć bywa lepsza   

Dodano 2019-05-18, w dziale recenzje - archiwum

Motyw walki dobra ze złem jest bardzo mocno wyeksploatowany w literaturze. Można nawet powiedzieć, że obok miłości to najczęściej pojawiający się w niej motyw przewodni. Sięgają po niego pisarze, wpisujący się w nurt literatury pięknej, ale również twórcy beletrystyki. Każdy stara się jednak wnieść coś nowego, tak, by jego wizja wnosiła świeżość i zachęcała ludzi do przeczytania jego książki. Spośród współczesnych autorów żaden nie robi chyba jednak tego tak dobrze jak Stephen King, niekwestionowany mistrz literatury grozy, o którego książkach mówi się, że mają ogromny potencjał scenariuszowy. Kilka dni temu na ekrany polskich kin weszła właśnie kolejna ekranizacja jednej z jego najgłośniejszych powieści, napisanej około 36 lat temu, „Smętarz dla zwierzaków”. Pierwsza, w reżyserii Mary Lambert, nakręcona w oparciu o scenariusz napisany przez samego autora, ukazała się w 1989. Tym razem zabrali się za nią Kevin Kolsch i Dennis Widmayer, a scenariusz napisał Jeff Buhler.

/pliki/zdjecia/smet1.jpgNowy „Smętarz dla zwierzaków” to film mroczny, smutny, przejmujący, ale też przerażający. Teoretycznie ma więc wszystko, czego mamy prawo oczekiwać od horroru. Scenariusz opiera się oczywiście o literacki pierwowzór, ale od razu chcę zaznaczyć, że niestety nie brak w nim odstępstw od wizji Kinga. Zatem i tutaj śledzimy losy rodziny doktora Louisa Creeda (Jason Clarke), który wraz z żoną i dwójką swoich małych dzieci przeprowadza się z Bostonu na wieś. Na początku wszystko wygląda idealnie, ale ich szczęśliwe życie nie trwa zbyt długo, bo Louis odkrywa pewnego dnia w lesie rozciągającym się tuż za jego domem tajemnicze, indiańskie cmentarzysko, a potem poznaje również mroczną stronę miasteczka.

Od lat jestem fanką Stephena Kinga. Lubię jego pomysły, sposoby snucia historii, pełnych alegorii i sprowadzających się zazwyczaj do walki dobra ze złem i ten niezwykły, mroczny klimat, jaki potrafi wykreować. Spodziewałam się, że odwzorowanie jego książki nie będzie łatwe, ale powiem wam, że w sumie przyjemnie się rozczarowałam. Co prawda film nie jest w stanie w żaden sposób oddać choćby tych długich, ujmujących opisów, ciągnących się w powieści nierzadko przez kilka stron i budujących jej specyficzny klimat, ale muszę przyznać, że reżyserom udało się mimo wszystko wiele z oryginalnego klimatu Kinga zachować.

Motywem przewodnim filmu musi być oczywiście – jak to u Kinga - radzenie sobie ze stratą, niewiara w życie pozagrobowe, żałoba, akceptacja śmierci itp. I dobrze, bo fani nie za bardzo lubią, gdy film zbytnio odbiega od historii opowiedzianej w książce. Obsada też jest w sumie przyzwoita, choć swymi kreacjami nie powala na kolana, no, może poza kocimi aktorami. Ze wszystkich postaci w filmie największe wrażenie zrobił na mnie chyba sąsiad Creeda’ów, Jud CRandal, grany przez Johna Lithgow. Trochę dziwak, a może i szaleniec, /pliki/zdjecia/smet2.jpgale to niesamowicie sympatyczna i ważna dla fabuły postać, której nie da się nie polubić. Dlatego bardzo żałuję, że w scenariuszu filmu tak bardzo okrojono tę postać, bo nie ułatwia to widzom zrozumienie kilku sytuacji. Niełatwą do zagrania postać miała też Jeté Laurence (urocza córeczka Ellie), ale spisała się na medal i zagrała bardzo wiarygodnie i autentycznie. Nie przekonała mnie natomiast postać głównego bohatera, grana prze Jansona. Na mnie nie zrobiła wrażenia, ale nie powiedziałabym, że to kreacja słaba, czy nieudana. Myślę, że określenie dobra jest tu adekwatne. Swoją drogą w branży mówi się od lat, że to aktor, który potrafi błysnąć tylko wtedy, gdy rola napisana jest pod niego. To samo można by też powiedzieć o kreacji Amy Seimetz (Rachel - żona głównego bohatera). Za to warta dostrzeżenia i odnotowania jest rola Victora Pascowa (Obsse Ahmedam), choć bezsprzecznie pomogła mu mocno charakteryzacja, choć akurat jego również do najlepszych nie należała. Na szczęście pozostałe charakteryzacje, w tym i ta małej Ellie, wypadają już o wiele lepiej.

Czytając pierwsze recenzje „Smętarza dla zwierzaków”, spotkałam się z opinią, że pierwsza część filmu, w której akcja toczy się faktycznie stosunkowo wolno, jest nudna. Jednak ja się z nią nie zgadzam. Dlaczego? Bo doceniam fakt, że Kolsch i Widmayer chcieli mimo wszystko, w mniejszym lub większym zakresie, pozostać wiernymi historii Kinga i jej klimatowi. Poza tym takie wprowadzenie zdecydowanie buduje klimat. Nieco inaczej w porównaniu do kilku recenzentów postrzegam też drugą część filmu, która moim zdaniem pozostawia już znacznie więcej do życzenia. Ta jest według mnie za dynamiczna i zbyt wielowątkowa. Ale największą porażką reżyserów jest zbyt szybkie rozwikłanie tajemnicy. To naprawdę dziwny zabieg, bo dzięki temu końcówka nie trzyma już w napięciu i można odnieść wrażenie, że obaj panowie chcą tylko jak najszybciej doprowadzić historię do końca. /pliki/zdjecia/smet31.jpgNie zrozumiałam także, dlaczego scenarzysta zmienił w stosunku do powieści kilka, w moim odczuciu, ważnych scen oraz jej zakończenie? Mam też wątpliwości, czy zmiany te dokonano w duchu Kinga?

Książka Kinga budzi grozę dzięki swojej uniwersalności i ma wszystko co niezbędne dla literatury grozy: mroczny klimat, konflikt i świetnie rozpisanych bohaterów. Film podobnie jak książka opowiada o rodzicielskiej miłości, poczuciu straty i ponurych konsekwencjach ludzkich wyborów, ale jest zdecydowanie słabszy, choć nie mniej zajmujący, dlatego także oceniam go pozytywnie. Myślę, że to również zasługa niesamowitego klimatu, ciekawych lokacji, ładnych plenerów oraz obsady. Scenariusz, choć w sumie napisany sprawnie, mógłby być jednak trochę ciekawszy a reżyseria odważniejsza i mniej sztampowa. Dla mnie, osoby uwielbiającej powieści Kinga, jest to mimo wszystko ekranizacja dobra, choć nie do końca wierna oryginałowi, bo pozostawia widza z wieloma przemyśleniami na długo po tym, jak z ekranu nikną napisy końcowe.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.4 /15 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 99luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry