Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Czy gej może być zbawiony?   

Dodano 2013-10-07, w dziale teksty czytelników - archiwum

Czy w Kościele jest miejsce dla homoseksualistów? Jakie jest stanowisko gejów i lesbijek wobec Kościoła? Czy homoseksualista może przyjąć Komunię Świętą? Czy może otrzymać rozgrzeszenie? I w końcu kwestia chyba najważniejsza - czy lesbijka i gej mogą zostać zbawieni?

/pliki/zdjecia/gej1.jpgDialog na linii Kościół - homoseksualiści sprowadza się najczęściej właśnie do takich tabloidowych pytań. Jednym z głęboko zakorzenionych stereotypów w głowach polskich katolików jest ten dotyczący seksualności człowieka, ponieważ wielu z nas myśli, że w Kościele katolickim nie ma miejsca dla homoseksualistów. Czy orientacja seksualna ma naprawdę najważniejsze znaczenie dla Boga? Najciekawsze w tym pytaniu jest to, że z odpowiedzią na nie spieszą przede wszystkim heteroseksualiści. Później głos zabierają jeszcze ewentualnie duchowni. A sami zainteresowani mają odpowiedź gdzieś, bo doskonale znają stanowisko drugiej strony. Stop! Czas na dialog.

Zacznijmy od początku. Czy uważacie, że Jezusowi naprawdę zależy na tym, z kim idziemy do łóżka? Jasne, że zależy, ponieważ nas kocha i chce żebyśmy też potrafili kochać. Bardzo często zainteresowani tematem używają słów Jezusa do słownych przepychanek. On sam nie mówi zbyt wiele na temat homoseksualizmu. Może dlatego, że sam stworzył seksualność i wie, jak ona działa. A mówi w zasadzie tylko to, że niszcząc tę sferę życia popełniamy grzech. Trzeba podkreślić jedno - to grzech jest złem.

Na szczęście Chrystus coś jednak w tej materii powiedział. W ewangelii wg św. Marka przypomniał o biblijnym wzorcu kontaktów seksualnych. „Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę, i złączy się ze swoją żoną, i oboje będą jednym ciałem” (Mk 10,6-8). Natomiast św. Łukasz przypomina ostrzeżenie Jezusa dotyczące Sodomy i Gomory. „Podobnie jak działo się za czasów Lota: jedli i pili, kupowali i sprzedawali, sadzili i budowali, lecz w dniu, kiedy Lot wyszedł z Sodomy, spadł z nieba deszcz ognia i siarki i wygubił wszystkich” (Łk 17,28–29). W tych dwóch miastach nie chodziło tylko o kontakty homoseksualne. Chodziło głównie o nierząd. Jezus potępia bowiem grzech, a nie człowieka.

Zdaniem Sławomira Starosty, redaktora naczelnego portalu gej.pl, przeciwnicy homoseksualizmu wykorzystują Pismo Święte do walki z homoseksualizmem. Natomiast Dawid Wawrzyniak, duchowny protestancki, w programie Dzień Dobry TVN, podkreślił, że w Starym Testamencie jasno jest napisane, że homoseksualizm jest grzechem, jednak geje tak samo jak inni ludzie mają potrzebę miłości i duchowości. W tej samej śniadaniowej telewizji Agnieszka Wiciak, z grupy polskich chrześcijan „Wiara i Tęcza”, pisze listy do Papieża Franciszka, by kościół ich nie wykluczał. Zaś Ojciec Święty inicjuje spotkania. A wszystko po to, żeby zacząć wreszcie sobie ufać.

/pliki/zdjecia/gej2.jpgCo na to wszystko nauczanie Kościoła? Warta uwagi jest definicja Katechizmu Kościoła Katolickiego. „Homoseksualizm oznacza relacje między mężczyznami lub kobietami odczuwającymi pociąg płciowy, wyłączny lub dominujący, do osób tej samej płci”. Kościół kładzie nacisk na czyny, a nie na samą skłonność. To niewątpliwie wyraz troski Kościoła, by nigdy nie stygmatyzować osoby. Miejmy nadzieję, że miną czasy, gdy w encyklopedii PWN-u określono homoseksualizm jako zaburzenie. Kościół chce generalnie zwrócić uwagę na to, czy człowiek jest wtedy szczęśliwy. „Skłonność taka, obiektywnie nieuporządkowana, dla większości z nich stanowi trudne doświadczenie” (KKK).

Osób homoseksualnych z mojego środowiska mało obchodzą sprawy duchowe. Bardziej myślą o codziennym balowaniu w klubach. Ale to już sprawa wyborów człowieka. Każdy szuka swojej drogi do szczęścia. Wielu jednak chce kroczyć nią z Bogiem. Oferta tego wyboru jest nawet szeroka. Skupmy się jednak na tych, którzy chcą żyć w Kościele katolickim. Wielu chciałoby w nim żyć. Mówią, że są Polakami, a Jezus jest wpisany w ich tożsamość i wychowanie. Zostali ochrzczeni, a później ktoś chce im wmówić, że won z kościoła, bo to nie jest miejsce dla was. Bzdura. Niekiedy drobna sytuacja przekreśla bycie osoby w Kościele. Za taki głos należy bić się w piersi.

Jakie jest naprawdę stanowisko gejów i lesbijek w stosunku do Kościoła? Często bardzo mądre. Po pierwsze mówią, że Pan Bóg przede wszystkim kocha ludzi. Wiedzą, że Jezus jest Miłością. Zaś duchowość, katechizm i argumenty rozpatrują według swojego sumienia. Dużo osób przychodzi z wewnętrznymi rozterkami do spowiedzi. Niektórzy nie spowiadają się z tego, że współżyją, ponieważ nie uznają tego za grzech. Drudzy mówią o tym spowiednikom. Nieustannie słyszę o tym, że osoby o takiej orientacji nie powinny otrzymać rozgrzeszenia. Na szczęście księża zwracają uwagę na człowieka, rozeznając z penitentem czy tak naprawdę chodzi tylko o sex, czy też może wpisuje się on w prawdziwą miłość. Wtedy grzechem nie jest. Te prawa dotyczą każdego człowieka.

A inne praktyki chrześcijańskie? Czy homoseksualista może np. przyjąć Komunię Świętą? Nigdy nie dowiemy się, jak Jezus widzi tych ludzi. Oni sami często przyjmują Eucharystię. Nie patrzmy więc może i my na nich od razu z oburzeniem. Kwestia seksualności nie jest najważniejszą kwestią w życiu człowieka. Ważne są przede wszystkim same wartości chrześcijańskie. Obowiązuje to samo prawo Miłości Jezusa. Dlatego również duszpasterze wychodzą temu na przeciw. Ale nie może być tak, że taki kapłan ma później problemy w Kurii. Dlatego Chrystus ustanowił sakrament kapłaństwa, żeby niosąc Jego naukę, służył on ludziom.

/pliki/zdjecia/ge3.jpgPuentując. Czy lesbijka i gej mogą być zbawieni? Moim zdaniem zdecydowanie tak. Jezus właśnie po to przyszedł na świat, bo chce dla każdego z nas wiecznego szczęścia. Musimy wyjść z myślenia - grzech, nie grzech, a może grzech. Homoseksualiści to przede wszystkim ludzie. Mają prawo być w Kościele. Mogą uczestniczyć w normalnych Mszach, spotkaniach duszpasterskich, rekolekcjach i mogą prawdziwie kochać. Myślę, że grzech zaczyna się zupełnie gdzie indziej. On tkwi w złamaniu miłości Chrystusa. A do konfesjonału wysyłam na początek tych, którzy sprawili, że homoseksualiści muszą się jeszcze ukrywać (jak pierwsi chrześcijanie po katakumbach).

Chciałbym aby ten artykuł był początkiem prawdziwej debaty na temat homoseksualistów w Kościele katolickim. Chciałbym, żeby każdy z nas potrafił tolerować fakt ich istnienia w Polsce. Nie mówię o akceptacji, bo to jest trudne i najpierw trzeba zaakceptować samego siebie, rozeznając we własnym sumieniu, jak czują się te osoby. Może wtedy coś w tym kierunku się zmieni. Każdy powinien podejść do tego tematu pamiętając o Miłości, niezbywalnym prawie, jakie pozostawił nam Chrystus.

PS.: Więcej tekstów możecie przeczytać na moim blogu.

Sebastian Banasiewicz

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 4.9
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 4.9 /21 wszystkich

Komentarze [2]

~kliknijnasłonia
2013-10-07 19:51

Tak a propos to czemu strona szkoły nie promuje blogów uczniów/czytelników Lessera? Bo odniosłem wrażenie, że ten chłopak napisał ten tekst tylko po to, by zyskać czytelników swojego bloga. .. Bardzo ciekawy notabene, sam odwiedziłem.

~Jacek_21
2013-10-07 15:10

Wspaniale! Czekam jeszcze na artykuły o tym czemu zdrowi nie mają grupy inwalidzkiej, a karłów nie chcą przyjmować do Klubu Wysokich. Co kogo obchodzi (poza samymi zainteresowanymi) przynależność jakiejś grupy społecznej do jakiejś religii?

A tak na poważnie, to drogi autorze, nie każdy grzech jest złem i nie każde zło jest grzechem.
Katolik może mieć co najwyżej skłonności homo, ale nie może ich wprowadzać w czyn.
Jeśli natomiast wprowadza je w czyn, to istotne jest, czy robi to mimo postanowienia poprawy, czy z premedytacją.
Jeśli zdarza się takiemu człowiekowi (np. raz na 3 dni) małe homo conieco, czysty upust żądz, to nawet jeśli za każdym razem jest to z innym partnerem, to przy postanowieniu poprawy, jest to traktowane jako słabość woli i z takiego czynu można rozgrzeszać. Chociaż bardziej przydałby się psychiatra niż spowiednik.
Jeśli natomiast taki człowiek mieszka ze swoim partnerem przez wiele lat, tworzą związek pełen miłości, szacunku i zaufania, są sobie wierni i razem sypiają, to stanowi to grzech przeciwko Duchowi Świętemu i z tego grzechu byle ksiądz rozgrzeszyć nie może. Taki gej, żeby dostać rozgrzeszenie, musi spróbować zaprzestać kontaktów homoseksualnych w ogóle, nie stwarzać okazji do grzechu (czyli rozstać się ze swoim partnerem i np. przeprowadzić się, ergo zniszczyć całe swoje dotychczasowe życie) i okazać skruchę przed biskupem z pokorną prośbą o pokutę i rozgrzeszenie. Wtedy może łaskawie je otrzyma.

Oczywiście to powyżej to doktryna Kościoła – moim zdaniem chora. Nie rozumiem więc, dlaczego osoby homo próbują jakoś sobie miejsce w Kościele znaleźć – w organizacji która tak bardzo nimi gardzi.
Jesteś “inny”? W Kościele nie ma miejsca na taką inność.
Jak powiedział kiedyś nieżyjący już Józef Glemp:
“Tolerancja? Tak! Ale dobrze rozumiana.”

Dlatego napisałem, że nie każde zło jest grzechem, a nie każdy grzech to zło :-)

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 99luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry