Czy można przewidzieć życiowy sukces?
Przez całe życie dokonujemy wyborów. Konsekwencje jednych bywają pozytywne, a tych drugich już niekoniecznie. Decyzje podejmujemy także różnie, jedne szybko, a inne już po dłuższym namyśle. Ostatnio zaczęłam się nawet poważnie zastanawiać nad tym, co decyzje podjęte przez nas w dzieciństwie mówią o nas samych i czy mają jakiś wpływ na nasze życie w przyszłości. Chcecie poznać wyniki pewnego słodkiego eksperymentu?
Odpowiedzi na tak postawione pytania udzielił psycholog, wykładowca na Uniwersytecie Stanford, Harvard, a także Columbia - Walter Mischel, który w latach 60. przeprowadził na grupie 653 czteroletnich dzieci eksperyment, znany od tej pory jako „test pianki”. Test ten powtarzano później wielokrotnie, a kolejne wyniki potwierdzały jedynie przypuszczenia Mischela.
Test polegał na zaoferowaniu czteroletnim dzieciom dodatkowej nagrody (cukrowej pianki), jeśli te zgodzą się chwilę na niego poczekać. Walter tłumaczył maluchom, że zostawia na stole po jednej cukrowej piance dla każdego, informował, że musi na chwilę wyjść z pomieszczenia, ale one mogą go w każdej chwili przywołać dzwonkiem i wtedy będą mogły zjeść te pianki. Jeśli jednak zechciałyby z tą konsumpcją smakołyków poczekać, aż sam wróci (zakładał 15 minut), to otrzymają od niego jeszcze po jednej dodatkowej piance. Dzieci zostały więc postawione w sytuacji konieczności dokonania wyboru. Mogły w dowolnej chwili po wyjściu badacza przywołać go i od razu zjeść smakołyki albo poczekać spokojnie, aż sam wróci i dostać drugi. Okazało się, że dzieci wytrzymywały średnio od minuty do półtorej, a często dzwoniły po niego tuż po opuszczeniu sali. Tylko jednostki wytrzymywały 15 min i te dostawały oczywiście nagrodę.
Na pytanie dziennikarzy, czy ten prosty test mówi cokolwiek o przyszłości maluchów, Walter odpowiedział tak: „Test jest rzeczywiście najprostszy z możliwych. Początkowo eksperyment miał służyć wyłącznie pomiarowi zdolności samokontroli i analizie zachowania dopiero wiele lat później zauważyłem, że może nam powiedzieć znacznie więcej.”
Około 20 lat później badacz wrócił do tematu i rozesłał do rodziców i opiekunów każdego z przebadanych wcześniej dzieci kwestionariusze, w których prosił o informacje, jak dzieci z jego badania radziły sobie w życiu, gdy wkraczały w okres dorosłości, a następnie w wiek średni.
Okazało się, że dzieci, które jako czterolatki potrafiły na niego zaczekać, osiągały potem w życiu sukcesy. Dane z kwestionariuszy pokazały, że to właśnie one miały, mniejsze problemy z zachowaniem w szkole, a także znacznie lepiej radziły sobie ze stresem. W dorosłym życiu mogły z kolei pochwalić się lepszym wykształceniem, atrakcyjniejszą pracą i wyższymi dochodami, rzadziej sięgały po niebezpieczne używki i nie miały problemów z koncentracją i uwagą. Były też bardziej odporne i elastyczne w radzeniu sobie z problemami interpersonalnymi. Za to te dzieci, które były w dzieciństwie niecierpliwe, miały w okresie dojrzewania i w dorosłym życiu ewidentnie pod górkę, a wiele z nich weszło w konflikty z prawem. Oczywiście Mischel opublikował wyniki swoich badań, informując świat, że odkrył metodę, pozwalającą określić zdolności dzieci.
Badania Mischela pozostają fenomenem. Ale to też historia o tym, jak powstają genialne odkrycia. Nie zawsze rodzą się one bowiem w przemyślanym, wieloletnim programie badawczym. A jeśli chcecie dowiedzieć się na ten temat czegoś więcej, to zachęcam do lektury książki Waltera Mischel’a „Test marshmallow. O pożytkach płynących z samokontroli”.
Grafika:
Komentarze [1]
2017-11-05 18:06
Powiadasz, że S.A.T to polski odpowiednik matury?
- 1